Rozdział 12
Hejka ^^
Tak jak obiecałam dłuższy rozdział!
Phi, żałować to on może jedynie że mnie kupił. Teraz to mu pokaże jaki jestem - uśmiechnąłem się wrednie sam do siebie.
Po tamtym zdarzeniu Hisoka nic mi nie zrobił, tylko wyszedł. Co było naprawdę dziwne z jego strony. Na początku myślałem że mnie ponownie zgwałci a tu nic tylko mnie zostawił.
Siedziałem sobie w łazience obmywając swoje ciało a także i rozmyślając. Gdy ktoś nacisnął na klamkę i wszedł do środka. Na początku chciałem wrzeszczeć czemu nikt nie zapukał...
Spojrzałem w kierunku przybysza którym okazała się służąca, przynajmniej tak myślę jest ubrana w standardowy strój pokojówki lub sprzątaczki no więc chyba nią jest.
- Niech panicz, wybaczy. Pan Hisoka kazał panu włożyć ten o to strój. Jeśli będzie miał pan problem z zapięciem to proszę wołać. Ktoś na pewno z służby usłyszy.
- yyy okej - odpowiedziałem zawstydzony. Ona weszła mi do łazienki kiedy ja jestem cały nagi!!! A piana już dawno znikła.
- Niech panicz za długo tu nie siedzi bo się przeziębi.
- czy mogłaby pani już wyjść?!- zapytałem podnosząc głos.
- Ale panicza trzeba pilnować
- proszę - przerwałem jej. - już wychodzę tylko niech pani stąd pójdzie .
- dobrze..
Jezu, nareszcie wyszła. Może miała racje trochę za długo siedzę tutaj. Woda zrobiła się już zimna. Wyszłem z wanny i stanąłem opatulony przez recznik przed lustrem.
Pierwsze co zobaczyłem to delikatnie wychudzone ciało a na nim siniaki fioletowo niebieskie, było ich mnóstwo. Na każdej części mojego ciała. Najwięcej na wewnętrznej stronie ud. To była pozostałoś po Hisoce.
Zacząłem patrzeć coraz to wyżej aż w końcu napotkałem moją twarz.
Duże brązowe zaczerwienione od płaczu oczy. Pod którymi znajdowały się fioletowe since chyba od nie wyspania. Różowe rozchylone wargi. Zaczerwienione policzki. Brązowe włosy spadające mi na twarz . Już i tak przy długie.
Szybko od wróciłem wzrok od siebie samego nie chcąc patrzeć na to ciało.
Wziąłem biały puchaty ręcznik i zacząłem się wycierać .
Gdy skończyłem związałem sobie go na biodrach i wyszedłem do pokoju.
Pomieszczenie w którym się teraz znajduje jest ponoć "moim pokojem" tylko szkoda że każdy sobie do niego wchodzi kiedy chce i po co chce.
Spojrzałem na duże białe łóżko z baldachimem na którym leżało już przygotowane dla mnie ubranie.
Ucieszyłem się że przynajmniej nie będę musiał chodzić w za dużej koszuli Hisoki. Jak tak już o tym pomyślę to nie widziałem go calutki dzień. Może się obraził i czeka aż go przeprosze. Jedyne co on teraz może to tylko pomarzyć o tym. Coś czuje że dzisiejszy dzień będzie nie zapomnianym.
Podeszłem do łóżku i ujrzałem cały mój strój. Szczeka mi opadła..... co on sobie myśli!
- Nie włożę tego. Nie ma szans.
- Coś czuje że włożysz. - delikatny pocałunek na moim policzku wystarczył by zrobiło mi się gorąco a moja twarz przybrała kolor dojrzałego pomidora.
Szybko od niego odskoczyłem bojąc się że spotka mnie kara za to co zrobiłem ostatnim razem.
- Kotuś co ty robisz?- usłyszałem pytanie z jego strony.
- Yyyy ja nic.. a stało się coś że ten no przyszedłeś tutaj?-zapytałem.
- To już nie mogę nawet odwiedzić mojego małego kotusia? A mam takie pytanie koteczku. Czy ty próbujesz mnie uwieść?- zapytał z grobową miną.
Wtedy sobie uświadomiłem że na sobie mam jedynki opasany w biodrach ręcznik.
- To nie tak! Miałem się ubrać ale ty przyszedłeś.
- To na co czekasz?- zapytał.
Szybko Podeszłem do łóżka żeby zabrać ubranie.
Czułem że mi się przygląda a zwłaszcza mojemu tyłkowi.
Lekko się speszyłem.
Tak znając moje szczęście przewróciłem się wchodząc na łóżko. Usłyszałem cichy śmiech. Później poczułem jak czyjeś ciężkie ciało przygniata mnie do materaca.
Chwilę później leżałem przed nim z rozszerzonymi nogi. A on zają miejsce między nimi.
Patrzyłem na niego w szoku nie wiedziałem co się dzieje.
Zaraz potem poczułam jego usta na moich. Sprawnie językiem otworzył moje wargi. Przez co mógł się dostać do środka.
Poczułem jak wkłada rękę pod ręcznik.
Szybko chwyciłem go za nią by mu to uniemożliwić. Lecz zapomniałem o czymś ważnym..... Był silniejszy od mnie.
- Kotus wiem że tego chcesz - nie zwracając uwagi na moje protesty ułożył swoją dłoń na mojej męskości i zaczął poruszać w górę i dół.
- nie ahhhh- wyjeczałem mu w usta z przyjemności.
- oj chyba komuś się podoba- uśmiechnął się perfidnie przyspieszając ruchu dłoni.
- Ahhhhhh- jęczałem pod nim wijac się z przyjemności jaką mi dawał.
Czułem że się zbliżam już do końca.
Jeszcze kilka ruchów i poczułem to czego tak bardzo pragnąłem w tamtej chwili.
Wygiolem całe ciało w łuk.
- Hisoka!!!!!- wykrzyczałem jego imię wtedy gdy osiągnąłem szczyt nie byłem świadom że wykrzyczałem jego imię.
Było mi wstyd.... doszedłem przez jakiegoś obcego mężczyznę. Czuje się niczym jakaś dziwka. ...
Moje policzki znowu przybrały barwę dojrzałego pomidora.
Spojrzałem na jego twarz na której znajdował się chytry uśmieszek.
- Kotuś zamknij lepiej usta bo uznam to za zaproszenie- potem poczułem jak wkłada swój język mi do ust.
GWIAZDKA+KOMENTARZ=
NOWY ROZDZIAŁ
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top