Rozdział 4

Hej i o to znowu ja z świeżo napisanym rozdziałem ^^

A wy moi kochani co chcecie na święta? Zmieniam się w waszego Mikołaja.

*************************************

Znowu to zrobił zgwałcił mnie już drugi raz. To tak boli. Nie mam siły ustać na własnych nogach....

- Wstawaj!-usłyszałem krzyk.

- Nie mogę- wyszeptałem.

- Aaa to tak chcesz się bawić? Może jeszcze raz się zabawimy?Hym chcesz tego?-groził mi.

- Nieeee-wyjęczałem.

Podszedł do mojego skulonego ciała. Kucną obok mnie.

Przybliżył swoje usta do mojego policzka i pocałował.
Jedyne co w tej chwili chciałem to tylko żeby ktoś mnie przytulił i stąd zabrał.
Spojrzałem na niego zapłakanymi oczami.
-Choć idziemy do domu.- zaraz gdy to powiedział wziął mnie na ręce.
Jęknolem z bólu....
- Ciii zaraz przestanie. - uspokajać mnie.


Przepraszam że taki krótki ale nie czuje się najlepiej.... A jeszcze to że dziś zemdlałam w szkole...

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top