Rozdział 29

Następnego dnia Kuba wraz z córkami udał się do szpitala do Mikołaja i Natalii.
J. Mama.
N. Hej skarbie jak tam?
J. Super. Byliśmy na lodach wczoraj.
N. O super.
J. Ale wcześniej zachaczyliśmy o komendę żeby przekazać im wiadomość o tym, że urodziłaś.
O. Jagoda nie przesadzaj oczywiście dziewczyny najbardziej się cieszyły i Krystian. Hej mamo
N. Hej. Na serio?
K. A żebyś wiedziała.
N. No witam aspiranta Roguza.
K. Jak już to starszego aspiranta pani aspirant sztabowy Natalia Roguz.
N. Jak to cudownie brzmi.
K. Ty jesteś cudowna.
O. Ej nie tutaj.
J. No właśnie a jak już to nie przy nas.
K. No już dobra.
Piel. Przepraszam ale pora karmienia- powiedziała pielęgniarka wchodząć z łóżeczkiem z Mikołajem.
O. Jaki on jest słodki.
J. Ma twoje oczy Mamo.
O. A reszta to cały tata.
K. Mogę go wziąść?
Piel. Oczywiście.
K. Hej mały to ja twój tatuś. Obiecuję, że nikt ani twoich sióstr ani twojej mamy nie pozwolę skrzywdzić.
N. Kuba daj mi małego bo muszę go nakarmić.
K. Jasne kochanie trzymaj.
Po karmieniu.
N. No maluszku mamusia sobie odpocznie,a ty spędzisz trochę czasu z tatą i swoimi siostrzyczkami.
K. Daj mi go a ty sobie odpocznij.
N. Jasne.
K. Hej malutki teraz trochę posiedzisz u taty na rękach.
J. Jest taki malutki.
O. Jak ty kiedyś.
J. Naprawdę?
O. Tak, a w nocy nie powiem nie dałaś spać mi i mamie.
J. Czemu?
O. Płakałaś a Wojtek miał twardy sen i nic go nie ruszało.
J. Aha.
O. Dlatego miałyśmy razem pokój i mama nie musiała ganiać z jednego pokoju do drugiego jak byłyśmy młodsze ja miałam z 7 lat ty miałaś 2 to zawsze mi przeszkadzałaś jak odrabiałam lekcje i tak się złożyło, że połowę lekcji zrobiłam a drugie pół robiłam wieczorem po kolacji.
N. To dlatego zawsze jak wracałam z pracy ty spałaś na biurku.
O. No tak.
K. Mam nadzieję, że nasz maluch da nam odpocząć wszystkim.
N. Oby.
O. Spokojnie my wam pomożemy z Jagodą.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top

Tags: #gliniarze