Zazdrość

* Rozdział dodatkowy
Klaudia...
Stałam z koleżanką przy klasie gdy zobaczyłam coś co mnie zszokowało. Jessica całowała się z jakąś łaską choć nie trwało to długo to i tak poczułam ból. Niby nie jesteśmy razem, a czuję jakby mnie właśnie zdradziła. Tak wiem, że liczył się dla mnie tylko seks, ale teraz chce to zmienić. Poczułam przy niej motylki w brzuchu gdy się całowałyśmy. Działa na mnie jak magnez i narkotyk. Chciałabym, żeby dostrzegła we mnie kogoś więcej niż tylko dziwke. Eh wiem, że to szalone, bo znamy się krótko, ale ten czas był po prostu idealny.
Z zamyśleń wyrwał mnie dzwonek na przerwę. Ocknęłam się, spakowałam i wyszłam z sali wraz z innymi.
- Zamierzasz z nią o tym pogadać? - spytała moja kumpela
- Nie. Wiem, że nie powie mi prawdy
- Skąd ta pewność? Może się przyzna, że chciała, abyś poczuła zazdrość?
- Ta akurat. Po prostu ona...
- Ona co?
- Prowadzi wolny tryb życia. No wiesz nie angażuje się w związki
- Rozumiem, ale może dla ciebie to zostawi? Przecież źle jej nie było
- No może
- Ruszaj za nią - popchnęła mnie
Zmuszona poszłam do Jessi, która siedziała pod oknem. Uśmiechnęłam się nerwowo do niej, ale ona tego nie zauważyła. Westchnęłam i podeszłam bliżej, lecz ta ciągle gapiła się w telefon.
- Jessica? - wręcz wyszeptałam
- Czego chcesz? Nie widzisz, że jestem zajęta? - warknęła
- Pogadać. Nie bądź taka agresywna
- Spieprzaj
- Dlaczego nagle mnie tak trakujesz? - zdziwiłam się
- Bo tak mi się podoba
- To dlatego, że chcę związku?
- Domyśl się
- Nie umiem czytać w myślach. Wyjaśni mi to, proszę
- Nie zamierzam. Dla mnie byłaś tylko panienką do seksu nikim więcej. Także nie zamierzam ci się tłumaczyć z moich postępowań 
- Ehh. Przykro mi - spuściłam głowę
- Nie martw się. Może twoja bff cię zechce
- Ona jest hetero
- Jaka szkoda, a tak uważnie i zszkowiem słuchała twojego przechwalania. Mało się nie ośliniła
- Co? Ah o to ci chodzi? To moja przyjaciółka i zawsze się chwale poznaną osobą
- Chyba tym kogo zaliczysz, w jaki sposób i, że już jest twój - zakpiła
- To był wyjątek. Zazwyczaj tym się nie chwalę
- Może ja sobie tego nie życzę?
- Przepraszam. Po prostu tak mi było z tobą dobrze, że musiałam się tym podzielić
- Zapamiętaj, że to był twój ostatni raz ze mną - wstała z ławki
- Ej no weź. Za jeden głupi błąd mnie skreślasz?
- Nie szukam nic stałego mała - uderzyła ramieniem o mój bark gdy mnie wymijała
- Może czas to zmienić? Dobry seks plus ktoś do przytulania oraz pogadania?
Nie odpowiedziała mi tylko zniknęła gdzieś za ścianą. Będzie ciężko ją namówić, ale może się uda? Wiem, że jej dobrze ze mną w łóżku. Także zauważyłam, że lubi się do mnie przytulać podczas snu. To nie może się tak skończyć. Będę walczyć o nią, bo wiem, że warto.
Ruszyłam za nią będąc pewna, że opuściła szkołę. Możliwe, że pali za terenen albo robi sobie zdjęcia. Szłam powoli rozglądając się za brązowowłoswą. Dojrzałam ją w sali od polskiego z nauczycielką. Dawała jej wypracowanie i tłumaczyła, że nie będzie na lekcji. Mówiła coś, że słabo się czuję i wróci do domu. Cóż mnie też nie będzie, bo muszę sobie z Jessi pogadać.
Szybko obróciłam się tyłem gdy zobaczyłam, że ukochana wychodzi. Udawałam, że czytam coś na tablicy korkowej, a ta nawet mnie nie zauważyła. Odczekałam chwilę i ruszyłam za nią. Wyszłam ze szkoły trzymając odpowiedni dystans. Kobieta odpaliła papierosa po czym odebrała telefon. Słyszałam coś tam, że bardzo się cieszy, że ktoś przyjedzie. Czyżby była to ta z którą się całowała? A może jakaś zupełnie inna?
Dowiem się jak będziemy na miejscu. Oczywiście ja nie będę wchodzić tylko zaobserwuję wszystko przez okno. Tak z daleka, aby mnie nie dostrzegła. Dopiero jak zostanie sama w domu to wejdę do niej. Najpierw chcę wiedzieć czy ma jeszcze kogoś.
Gdy zbliżyłyśmy się do jej domu ja stanęłam za drzewem. Patrzyłam jak otwiera drzwi, a u progu stanęła ta którą całowała. Zacisnęłam zęby kiedy weszła do środka. Chciałam podejść bliżej, ale zaraz jej lokatorka wyszła. Czyżby ją spławiła tak samo jak mnie? Albo to nie jest jej kochanka tylko znajoma? Może Jessi chciała zrobić mi na złość?
Cóż pora iść się dowiedzieć, wszystko wyjaśnić i zdefiniować się. Wzięłam głęboki oddech po czym ruszyłam w stronę budynku. Pewnym krokiem poszłam pod dom kobiety. Lekko zdenerowana zadzwoniłam dzwonkiem. Po chwili u progu stanął starszy mężczyzna koło pięćdziesiątki.
- W czym pani mogę pomóc? - odezwał się ciepłym głosem
- Yyy... Ja do Jessicy
- Już ją wołam. Jessi! Córeczko koleżanka do ciebie! - odwrócił się i krzyczał za nią
- Idę! - usłyszałam ją w środku
Podeszła do nas, a ja poszłam jak robi mi się gorąco ze stresu. Poczułam jak moje dłonie się spociły, a serce bije nie spokojnie. Kobieta spiorunowała mnie wzrokiem i poprosiła ojca, aby nałożył obiad. Mężczyzna zniknął w kuchni, a my zostałyśmy same przy drzwiach.
- Czego tu chcesz?
- Wyjaśnić wszystko
- Już wszystko zostało powiedziane
- Nie moja droga nie wszystko. Daj mi powiedzieć co czuję
- Eh no mów i idź stąd
-Ale posłuchaj i mi nie przerywaj okey?
-No streszczaj się - przewróciła oczami
- Ja tylko pomyślałam, że byśmy mogły spróbować razem, razem być... - przerwałam i spojrzałam na nią
- To wszystko?
- Już nie masz czasu dla mnie? Bo raz powiedziałam przyjaciółce, że my razem no..., więc musiałaś całować pierwszą lepszą laske?
- Nie twoja sprawa z kim się całuję. Po za tym mówiłam Ci, że tylko seks i nic więcej. Ona jest następna
- Ale dlaczego nie chcesz spróbować ze mną? Masz jakiś pieprzony challenge na zaliczanie lasek?
- Już Ci mówiłam, że nie bawię się w związki mała
- Dlaczego jesteś taka oschła nie wierzysz w miłość?
- Nie twoja sprawa. Idź już- chciała zamknąć drzwi, ale jej to uniemożliwiłam
-Przestań się tak zachowywać, jak rozpieszczona księżniczka. Wyjdź na przeciw, a nie zaliczaj wszystko co się rusza. Moge dać Ci miłość, ciepło, wsparcie, bezpieczeństwo
- Nie potrzebuje tego do życia. Idź już, bo aż mnie łeb boli od twojego pierdolenia
- Jak chcesz jeszcze przyjdziesz do mnie...
- No zobaczymy kto przyjdzie do kogo w łaski - zaśmiała się
- Córciu długo jeszcze? Obiad stygnie
- Już skończyliśmy
- Nie zaprosisz koleżanki?
- Nie. Ona już musi iść
-Tak chętnie zostane jeśli można. Zgłodniałam trochę
- To zapraszam - odpowiedział mężczyzna
- Tato nie waż się jej wpuszczać
- Jessica nie wygłupiaj się przecież to twoja koleżanka. Zresztą zaczęło padać chyba jej nie pozwolisz zmoknąć co?
- A niech se moknie co mnie to?
- Zachowuj się albo przegrasz - zgromił ją wzrokiem
Jessica westchnęła i weszła do środka. Mój przyszły teść zaprosił mnie gestem ręki. Kiedy znalazłam się w domu usiadłam przy stole. Ojciec mojej miłości zamknął drzwi i dołączył do nas.
- Jessi nałóż koleżance
- A co rączek nie ma?
- Jessi może opowiesz tacie jak się poznałyśmy? - spytałam wstając
- Nie ma takiej potrzeby
- Dobrze, ale się rozpadało na dworze może po obiedzie mnie odwieziesz do domu albo obejrzymy wspólnie jakiś film? - spytałam nakładając sobie
- Ani jedno ani drugie - odpowiedziała z pełną buzią
Nie wiedziałam jak podtrzymać dłużej tą rozmowę, więc postanowiłam milczeć i jeść w ciszy. Usiadłam w fotelu po czym zajęłam się jedzeniem. Poczekam zwyczajnie na rozwój wydarzeń. Jessica jak i jej rodzic milczeli. Miałam wrażenie jakby nikt z nas się nie znał. Jakbyśmy byli w restauracji i każdy całkiem sam.
Kobieta szybko zjadła, wstała z kanapy po czym udała się do swojego pokoju. Głośno westchnęłam wiedząc, że już jestem na przegranej pozycji. Skończę jeść i zwyczajnie wyjdę stąd, bo nie mam na co liczyć.
- Nie martw się. Jessica ma okres - powiedział nagle teść
- Na prawdę? Myślałam, że chociaż w te dni jest łagodna - zdziwiłam się
- Marzenia. Wtedy jest jeszcze gorsza - zaśmiał się - Idź do niej i po prostu przytul
- No dobrze. Spróbuję - wstałam z pustym talerzem
- Daj ja pozmywam - wyciągnął rękę
Uśmiechnęłam się i wręczyłam mu talerz. Lekko się poprawiłam po czym ruszyłam do sypialni. Przełknęłam ciężko  ślinę nim przekroczyłam próg. Zobaczyłam jak Jessica leży zwinięta prawie, że w kulkę. Na jej twarzy malował się ból oraz zmęczenie. Powoli zbliżyłam się do łóżka i na nim usiadłam. Położyłam dłoń na jej ramieniu, lecz nie zareagowała. Zdjęłam buty, położyłam się ostrożnie obok i objęłam ją pod biustem. Kobieta nawet nie protestowała a jedynie zacisnęła palce na mojej ręce. Pocałowałam ją w kark i pozwoliłam jej usnąć.
_______________________________________

Jak zawsze pomogła mi lekko rudzzia12 🙈
Oziębła Jessi i nie ugięta Klaudia. Co z tego wyjdzie gdy główna bohaterka poczuję się lepiej?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top