Relacje z ojcem
Długo chodziłam po mieście walcząc z myślami. Starałam się nie płakać, ale w pewnym momencie wybuchłam. Ryczę jak małe dziecko i ledwo widzę na oczy. Dobrze, że jestem niedaleko domu. Otarłam łzy dłonią by dostrzec budynek i jakoś trafić. Spróbowałam nie myśleć na chwilę o Angeli i przeszłości. Niestety to ze mną wygrało i znowu płakałam. Weszłam jakoś na nasz teren, a potem do domu
Zapłakana zdjęłam buty i męczyłam się z kurtką. W końcu się poddałam po czym usiadłam pod drzwiami.
- Córciu co się stało? - zapytał troskliwie tata
- Nie udawaj, że cię do obchodzi
- Dobrze wiesz, że tak - kucnął obok mnie i złapał moje dłonie
- Spotkałam w klubie Angelike i ona chciała z powrotem się ze mną przyjaźnić, a ja nie potrafię jej wybaczyć po tym jak straciłam przez nią Sare - wytłumaczyłam szlochając
- Nie dziwie ci się. Bardzo kochałaś tą dziewczynę, a Angela zrobiła ci takie świństwo - przytulił mnie i głaskał po głowie
- Właśnie ja byłam bardzo związana z Sarusią i mnie nie obchodziło, że była biedna czy, że nie była gotowa powiedzieć światu o nas. Kochałam ją całym sercem, a Andzia po prostu to zepsuła i to w tak okropny sposób - wpadłam w histerie
- Wypłacz się to ci ulży, a do Angeliki się nie odzywaj to ona nie zasługuje na ciebie, a nie na odwrót
Płakałam jak małe dziecko, a tata się ze mną kołysał na boki i czesał dłonią moje włosy. Próbowałam się uspokoić w ramionach ojca, ale nie potrafiłam. Bardzo mi brakowało Sary i dalej coś do niej czuję. Nie mogę znieść do tej pory, że ją straciłam przez tą idiotke. Nie wiem czy kiedykolwiek jej wybacze i czy wybacze samej sobie. Gdy nie to, że... Ah nie chce o tym już myśleć. Zacisnęłam mocno powieki by zamknąć się na wspomnienia.
Dawno tak nie ryczałam dobrze, że nikt tego nie widzi.
Ojciec nagle mnie podniósł i zaniósł do mojego pokoju. Położył mnie na łóżku, ściągnął ze mnie kurtkę po czym okrył kołdrą. Zajął miejsce obok mnie, a ja wtulilam się w jego rękę. Zaraz normalnie się udusze tymi łzami i smarkami. Sięgnęłam z szuflady chusteczki po czym wydmuchałam porządnie nosa. Rzuciłam smarka na podłogę i wróciłam do poprzedniej pozy. Tata mnie objął czule i głaskał po plecach.
W końcu się uspokoiłam i zasnęłam przytulona do taty.
Następnego dnia...
- Jessi wstań zrobiłem ci śniadanie - usłyszałam przez sen
- No już - przeciągnęłam się i usiadłam
- Trzymaj smacznego - podał mi talerz z omletem
- Dzięki
- Proszę. Jak się czujesz?
- Trochę lepiej
- Chociaż tyle. Masz kogoś teraz?
- I tak i nie - wzruszyłam ramionami
- To znaczy? - zdziwił się
- Łączy nas tylko seks
- To słabo
- Nie. Czysty układ, obie tego chcemy
- Rozumiem. Czujesz coś do niej?
- Nie chce o tym rozmawiać
- Czyli ją kochasz
- Nie prawda - pokręciłam przecząco głową
- Kochasz kochasz widać to po tobie
- Wcale nie! - rzuciłam w niego poduszką ze śmiechem
- Tylko winny się wykręca
- A idź ty
- Pójdę jak się przyznasz. Oczy ci się świecą jak psu jajca na samą myśl o niej - zaśmiał się
- Serio? - zdziwiłam się
- Tak Jessi
- Kurde
- Jak ma na imię? Kiedy ją poznam?
- Klaudia. Nie wiem kiedy ją poznasz, bo wyjechała na dwa tygodnie do rodziców. Pewnie za ten czas kogoś sobie znajdzie innego
- Bzdury gadasz jak cię kocha to będzie wzdychać tylko do twoich zdjęć - puścił mi oczko
- Oj tato - śmiałam się
- No co? Taka prawda
- Nic. Kocham cię. Pyszny omlet zrobiłeś - skomentowałam jedząc
- Też cię kocham złośnico i cieszę się, że smakuje
- Przepraszam za wczoraj po prostu rzadko jesteś w domu i brakuje mi ciebie
- Rozumiem cię, ale jakoś muszę zarabiać na nas
- No wiem, ale mógł byś nieco mniej pracować
- Na razie nie mogę. Jak minie ten ważny okres dla Swift to wtedy będę ci więcej czasu poświęcał
- Trzymam za słowo
- Dobrze. Widziałem, że kupiłaś perkusję. Wróciłaś do grania?
- Tak. Potrzebowałam tego
- Dobry sposób na wyżycie się
- Najlepszy
- Dobra kończ to śniadanie i ubieraj się
-Po co? Nie mam dzisiaj ochoty na nic
- Na to będziesz miała i ci pomoże
- To znaczy? Co to jest?
- Jedziemy na Forma Płynna Beach Bar co jest na Wybrzeżu Wyspińskim. Zrelaksujemy się, popływały, może połowimy ryby i zrobimy piknik
- Świetny pomysł - powiedziałam z pełną buzią
- Czekam w salonie - uśmiechnął się i wyszedł
Zjadłam najszybciej jak potrafiłam po czym zażyłam tabletke. Nie dość, że wciąż boli mnie brzuch to jeszcze łeb od wczorajszego płaczu.
Ubrałam się w jakieś luźne ciuchy i przejrzałam się w lustrze.
- Spoko wyglądam - skomentowałam
Ten kolorowy dres mi pasuje. Jest z przyjemnego materiału i w moim stylu. Uczesałam włosy w dwa warkocze po czym lekko się umalowałam. Zadowolona z rezultatu zabrałam swoją torebkę i udałam się na dół. W korytarzu na piętrze znajdą się dwie spore szafy oraz duże lustro. Położyłam torebkę obok i wyjęłam z niej fona. Nie mogłam się oprzeć i zrobiłam sobie zdjęcie. Od razu powędrowało ono na insta.
devillady97
Sporty girl 😏
#sexy #tracksuit #mirror #brownhair #iphone #nike
Schowałam telefon do kieszeni, zabrałam torebkę i zeszłam po schodach. Tata już na mnie czekał z bagażami. Na głowie miał swoją ukochaną kowbojską czapkę, która zawsze mnie bawiła. Wyglądał w niej niczym szeryf. Zaśmiałam się cicho i podeszłam do niego.
- Weź ten plecak, a ja zaniosę wędki z przynętami - wręczył mi torbę
- Okey
Wyszłam z domu i udałam się do samochodu. Auto było otwarte, więc bez problemu zapakowałam do bagażnika plecak oraz torebkę. Kiedy ojciec pakował resztę sprzętu ja zajęłam miejsce pasażera. Muszę kiedyś poprowadzić tą bestię. Nie daruje sobie i raz w nocy podprowadzę mu kluczyki. W tym cacku wszystkie laski moje. Nie wiem czumu, ale nagle wyobraziłam sobie jak Klaudia siedzi na miejscu pasażera, a ja prowadzę. Mimowolnie się uśmiechnęłam choć nie chciałam jej w mojej głowie.
- To co, zapinamy pasy i w drogę - odezwał się tata wsiadając
- Na to czekam - odpowiedziałam zapinając się
Ojciec zrobił to samo, a po chwili ruszył w drogę z piskiem opon. Uwiebilam prędkość i adrenalinę to daje mi swobodne oraz wolność. Bez pojazdów i jazdy czy też prowadzenia czuję się źle. Samochody, a bardziej motory od zawsze uczestniczą w moim życiu. Trudno by mi było żyć bez nich, bo to jak bez ręki. W sumie tak samo mam z muzyką i ona po prostu musi być ze mną.
- Czybyś myślała o tej Klaudii?
- Co? Nieee. Bardziej o motorze i muzyce
- Ale jednak przeleciała ci przez myśl
- Tatoo. Daj spokój
- Przyznaj się przed samą sobą, że tęsknisz za nią i brakuje ci jej towarzystwa
- Może trochę. Jest irytująca
- A nie czasami walcząca o miłość?
- Możliwe - wzruszyłam ramionami
Po chwili byliśmy na parkingu naszego celu. Wysiedliśmy po czym zabraliśmy bagaże.
Będąc na miejscu usiedliśmy przy samymej wodzie. Tata stwierdził, że spróbuję złowić jakieś ryby, a ja ułożyłam się wygodnie na leżaku.
Patrzyłam na mojego ojca, który co jakiś czas krzywił się gdy wyciągał z wody pusty haczyk. Śmiałam się z niego, a on chlapał mnie wodą.
Resztę dnia spędziliśmy relaksując nad wodą i również mocząc nogi. Brakowało mi tych chwil z nim i teraz w końcu poczułam, że jest. Mam nadzieję, że będzie tak częściej.
Finalnie mój tata złowił trzy mniejsze rybki, które potem i tak wrzucił z powrotem do zbiornika z wodą.
_______________________________________
Witam w kolejnym poprawionym!
Tym razem rodzinnie i ze wspomnieniami 🙈 Tata Jessi nie jest taki zły! A sama bohaterka chyba coś czuję do Klaudii 🤔
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top