Nie wytrzymam

Alicja...
Nie wyrabiam psychicznie z tą jebaną księżniczką. Ona myśli, że wszystko jej wolno, bo jest bogata i piękna. Pfff... Żałosne i wręcz śmieszne.
Jeszcze, żeby ona była faktycznie piękna no to co innego, ale jest sztuczna. Nakłada tonę tapety, żeby choć trochę być śliczną co jej w ogóle nie wychodzi. Ona nawet koło laski nie stała ani nie przechodziła.
Współczuję Klaudii, że z nią jest, bo Jessica i tak chce tylko seksu z nią nic więcej. A ta naiwna małolata i tak się do niej klei jakby była Bogiem.
Przecież wiadomo, że taka suka jak moja pracodawczyni nie potrafi kochać w ogóle nie ma żadnych ludzkich uczuć. I pewnie nie wie czym jest chociażby miłość czy przyjaźń. Za trudne to jest dla niej by cokolwiek mogła odczuć. Jedyna jej emocja to pyszność i nic więcej.
Zbyt długo siedziałam cicho i pozwalałam sobą pomiatać. Wczorajsza rozmowa z jej dziewczyną podbudowała mnie jeszcze bardziej. Dzięki czemu w końcu postawiłam się tej czerwonej małpie. Przestałam się jej bać, bo wiedziałam, że Klaudia mnie obroni i miałam mocne argumenty. Jessica jest za tempa by zrobić sobie choćby śniadanie, a co dopiero odpowiedzieć mi kontrargumenty.
Mam nadzieje, że dotrzyma słowa i będzie milsza dla mnie inaczej się zwolnie.
Własnie miałam wyjść z pokoju kiedy usłyszałam dźwięk mojego telefonu. Podeszłam do szafki i odblokowałam urządzenie po czym weszłam w wiadomości.

Klaudia:
Hej mała jak się masz po wczoraj?

Ja:
Cześć młoda. A jak się mam mieć? Jest okey

Klaudia :
To dobrze. Możemy się spotkać za pół godziny na moście Tumskim?

Ja:
Po co?

Klaudia:
Pogadać o Jessi

Ja:
Jakoś nie mam ochoty o niej gadać 🙄

Klaudia:
Wiem. Chcę ci dać parę rad odnośnie niej

Ja:
No dobra będę

Odłożyłam telefon i poszłam coś zjeść.
Stojąc przy kuchence zastanawiałam się dlaczego w ogóle ona chce mi pomóc. Szuka przyjaciół na siłę czy może to jakiś żart przez nie wymyślony.

Dwadzieścia pięć minut później...
Jestem już na moście i czekam na młodą. Oby miała jakieś mądre rady i skuteczne. Mam też nadzieję, że to nie jest jakiś wkręt, a szczera pomoc.
Podeszłam do barierki i oparłam się dłońmi o nie. Strasznie dużo tutaj kłódek aż ciężko by się nie wbiła któraś gdy się stoi się bliżej. Dziwi mnie, że ludzie wierzą w takie zabobony. Przewróciłam oczami i kawałek się odsunęłam wciąż mając dłonie na barierkach. Zaczęłam obserwować horyzont zastanawiając się czemu życie jest takie skomplikowane i nie sprawiedliwe? Muszę się poniżać i usługiwać jakieś nie wychowanej dziuni, żeby mieć pieniądze. Kiedy ona ma wszystko co chcę od tatusia gdzie na to nie zasługuje.
- Hej - usłyszałam Klaudie
- Cześć - odpowiedziałam dalej patrząc przed siebie
- Co taka zamyślona? - oparła się obok mnie
- Myślę nad tym pojebanym życiem
- Nie jest takie złe
- Dla kogo nie jest dla tego nie jest
- Trzeba się ustawić
- To nie takie proste najpierw trzeba się upokożyć
- Nie zawsze. Właśnie czemu pracujesz u Jessi?
- Potrzebuje pieniędzy na studia. Musiałam jej przerwać z powodu kiepskiej sytuacji majątkowej
- Aaa rozumiem. Jakie to studia?
- Psychologiczne. Od zawsze marzyłam, żeby zostać psycholożką
- Ooo ciekawe marzenie. Trzymam kciuki, żeby Ci się udało. W ogóle ile kosztują takie studia?
- Prawie sześć tysięcy za rok
- Trochę sporo, ale jednak możesz płacić co miesiąc po tam dwie stówy
- Tam nie można tak trzeba od razu zapłacić to są studia prywatne i na dodatek zaoczne
- A czemu tak?
- Tylko tam był ten kierunek
- Uuu no to słabo
- Dobra do rzeczy - przewróciłam oczami
- Chwila. Mam dla ciebie propozycje dodatkowych zarobków
- Mhm. Co to za propozycja?
- Wyślę ci szczegóły wieczorem, ale obiecuję, że nie pożałujesz
- No okey. Zobaczymy. Teraz mi powiedz o tych radach
- W sumie to jedna rada byś używała pewnych zwrotów. Na Jessice działa tylko parę słów
- Jakich?
- Seks, zakupy, ojciec, zdjęcia i impreza
- I co ja mam zrobić z taką informacją?
- No jak to co? Wystarczy, że użyjesz jednego z tych słów a Jessi będzie grzeczna byle, żeby to się stało
- Spoko, ale seksu z nią nie będę uprawiać to twoja domena
- Haha, wiadomo
- Dobra muszę już iść, bo ta twoja znowu będzie się darła
- No spoko. Pamiętaj co ci mówiłam i trzymaj się tam
- Dzięki
- Czekaj na smsa - powiedziała odchodząc
Poszłam w stronę domu Jessi mając nadzieję, że to będzie lepszy dzień. Podśpiewując pod nosem jakieś słowa, które wpadły mi do głowy szłam do pracy. Muszę być dobrej myśli by nie zwariować. Jest całkiem ładna pogoda na dworze co sprzyja humorowi. Ptaszki śpiewają ze mną, a ja czuję się jak kilkulatka, która dopiero poznaję świat.
Po czterdziestu minutach marszu weszłam do domu Jessi nie zmazując uśmiechu z twarzy. Trochę zmęczona drogą poszła do salonu gdzie siedziała lokatorka.
- Na lodówce masz napisane co chcę na obiad - oznajmiła wciąż patrząc w ekran
- Okey
Udałam się do kuchni, a tam przeczytałam co muszę ugotować. Byłam lekko zdziwiona, bo nie wiedziałam, że lubi takie potrawy, ale cóż nic nowego u bogaczy. Wyjęłam składniki z lodówki i resztę potrzebnych rzeczy z szafek. Zajęłam się ogarnianiem jedzenia próbując się nie wkurzyć na księżniczkę. Trochę mnie denerwuje, że ona nic nie robi, a ja musze zasuwać. Cóż chociaż tyle, że sobie zarobię na studia.
Zapierdalam przy tym obiedzie, a ona nawet nie zapyta czy mi pomóc. Zachciało się księżnej owoców morza z winem, a na deserek te śmieszne makaroniki. Zaraz pewnie zapyta ile będę to robić, bo głodna jest. Maszyną nie jestem, więc nie wyczaruję w chwilę. Ma szczęście, że lubię gotować  i jestem z wykształcenia cukiernikiem.
- Długo jeszcze? - spytała jak na zawołanie
- Z pół godziny - odpowiedziałam nawet na nią nie patrząc 
- Nie da się szybciej?
- Gdyby się dało to bym już dawno podała do stołu
- Najwidoczniej robisz to za wolno
- Jak jesteś taka mądra to sama zrób sobie obiad - zderwowałam się i rzuciłam sztuczcami, które właśnie miałam w dłoniach
- Od tego mam ciebie mała
- Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej
- Bo co?
- Jak chcesz, żebym zrobiła ci zdjęcia to siedź cicho dopóki obiad się robi
Chyba to do niej przemówiło, bo zamilkła w moment. Czyli jednak Klaudia miała rację. Przynajmniej chwila spokoju od jej jęczenia.

Godzinę później po obiedzie...
Właśnie kończę myć naczynia po zjedzeniu wykwintnego wręcz obiadu. Przyznam, że całkiem dobre mi wyszło tylko tej chyba nie podeszło. Nie powiedziała mi tego wprost, ale widziałam jak się krzywi. Cóż następnym razem będzie wiedziała, żeby tego sobie nie życzyć. Ewentualnie zamówi w restauracji skoro ja zrobiłam gorsze.
- Zrobisz mi te zdjęcia? - upomniała się
- Zaraz musze wymyć gary
- To może poczekać, a ja chcę zaraz wyjść z Klaudią
- To mogę Ci zrobić zdjęcia jak wrócisz
- Masz mi teraz je zrobić, bo tak ci każe - podniosła głos
Wkurzona skończyłam wykonywać czynność wytarłam dłonie i podeszłam do pracodawczyni. Wzięłam iPhone Jessi, a gdy ona zaczęła pozować ja fotografowałam jej pozy. Na modelkę to ona się nie nadaje chyba, że dla jakiś debili, którzy polecą na taką.
- Wystarczy. Masz - oddałam jej telefon
- Ale co to ma być?! Rozmazane, krzywe i za blisko
- To zrób sobie lepsze
- Nie nie nie. Ty masz mi zrobić lepsze!
Przewróciłam oczami i znowu wzięłam jej fona po to by zrobić jej zdjęcia. Fotografowałam ją z różnej perspektywy i tak dobrze jak tylko umiałam.
- Źle trzymasz telefon i za blisko stoisz
- To sobie kurwa sama zrób lepsze! - wkurwiłam się i rzuciłam jej telefon  na podłogę
- Co ty odpierdalasz?! Jak zbiłaś ekran to będziesz płacić za naprawę!
Bez słowa zabrałam swoje rzeczy i wyszłam z domu trzaskając drzwiami. Znalazła się kurwa mać znawczyni i będzie mnie pouczać. Nie dość, że człowiek chcę pomóc to jeszcze nie pasuję. I jak tu się nie wkurzać skoro ona na każdym kroku podnosi mi ciśnienie?
Nagle poczułam w kieszeni bluzy wibracje przez co wyjęłam telefon. Na wyświetlaczu widniał sms od Klaudii z rozjaśnieniem propozycji. Wydaję się śmieszna i nie na miejscu, ale to dodatkowe pieniądze. Odpisałam jej, że się zgadzam i spokojnie wracałam do mieszkania.
_______________________________________

Witam w nowym rozdziale. To kontynuacja propozycji od HotTequilla21
Alicja już nie daje się Jessi i czuję się pewniej od kiedy Klaudia z nią pogadała na ten temat. Jednak wciąż nie może znieść jej czepiania się o pierdoły.
Jak myślicie co to za propozycja dla Alicji związana z dodatkowym zarobkiem?

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top