Ale jak to?
Parę dni później...
Odkąd przyjechałam do Redy cały czas chodze do szpitala w odwiedziny i opiekuje się Klaudią. Zaczęło mi na niej zależeć i nie potrafię się o nią nie martwić. Jakoś to moje udawanie weszło mi w krew i trudno przestać. Pomagałam nawet dziewczynie stawiać pierwsze kroki po szpitalu. Czułam się przy tym niezręcznie, ale czego się nie robi by Klaudia uwierzyła w moje intencje.
Dzisiaj wychodzi co bardzo mnie cieszy, bo nie lubię tam przebywać.
Udałam się po dziewczynę wraz z jej matką, z którą się zaprzyjaźniłam jakoś. Bardzo ją cieszył fakt, że zbliżyłam się do jej córki. Ona chyba serio uważa, że to prawdziwa miłość. Czekam aż nam datę ślubu zapowie oraz miesiąc miodowy.
Weszłyśmy właśnie do sali, w której jest klaudia.
- Oo już jesteście? - zdziwiła się
- Tak córciu. Spakuj swoje rzeczy, a ja pójdę po wypis
- Dobrze mamo
Mama Klaudii wyszła, a ja zaczęłam pakować przedmioty dziewczyny. Czułam się niczym jej służąca co nie jest dla mnie wygodne. Wolę, żeby to mnie obsługiwano, a nie ja kogoś.
Klaudia zajęła się przebieraniem z piżamy w ciuchy do wyjścia. Nie wiem czemu nie zrobiła tego w łazience tylko przy mnie gdzie w każdej chwili może ktoś wejść. Mimo to przyznam, że miałam zajebiste widoki. Przerwałam na chwilę czynność i zaczęłam jej się przyglądać. Przygryzłam wargę gdy zobaczyłam ją w samym staniku i spodniach od piżamy. Jej piersi pięknie podskawiały gdy się ruszła przez co czułam większe podniecenie.
- Ejj... ubieraj się szybciej
- Bo co?
- Bo cię zgwałce - zaśmiałam się
- Chciałabyś - śmiała się
- Dziewczyny jesteście już gotowe? - przerwała nam matka Klaudii
- Jeszcze nie - odpowiedziała pośpiesznie się ubierając
- Jessica skarbie możesz zanieść torbę Klaudii do mojego auta?
- A co ja tragaż?
- Nie. Uprzejmie cię proszę, abyś to zrobiła - stwierdziła dając mi kluczyki
- Eh dobra. Tylko skończę
Spakowałam ostatnie rzeczy dziewczyny po czym zamknęłam walizkę. Zabrałam torbę i wyszłam z sali, a potem ze szpitala. Podeszłam do czerwonego auta i otworzyłam bagażnik. Wsadziłam torbę i zamknęłam tył samochodu. Oparłam się o bok pojazdu czekając na kobiety. Przyszły po chwili i wsiadłyśmy do auta odjeżdżając w stronę domu dziadków Klaudii.
- Ja się prześpię - stwierdziła młodsza
- Spoko. Byle nie na mnie
- Nie obiecuję kochanie
- Jak będziemy już na miejscu to cię obudzę - wtrąciła się jej rodzicielka
- Dobrze
Szatynka oparła głowę o szybę, a ja zaczęłam przeglądać media społecznościowe. Jak zwykle same pierdoły, dwa spoko zdjęcia i jeden ciekawy filmik. No standard po prostu. Zrobiłam sobie parę fotek z filtrem i wysłałam ludzią na snapie. Zrezygnowana obczajaniem kont założyłam słuchawki, podłożyłam do fona po czym włączyłam sobie muzykę. Przymknęłam oczy i słuchałam utworu.
- Jessica jesteś głodna? - usłyszałam w tle
- Słucham? - spytałam ściągając jedną słuchawkę
- Pytałam czy masz ochotę coś zjeść
- W sumie tak. Na śniadanie zjadłam tylko jedną kanapkę
- Macdonald czy KFC?
- Zdecydowanie KFC
- Zaraz zajadę. Obudź Klaudię i zapytaj co by zjadła
- Okey
- Hej! Obudź się - szturchnęłam moją pasażerkę
- Co, co się dzieję? - spytała zaspana
- Jedziemy do KFC, co zjesz?
- Klasycznie. Kubełek piętnaście hot wings z kubełkiem frytek i pepsi
- Zrozumiałe. A ty czerwonowłosa, co sobie życzysz?
- Hmm, dwa razy zinger i kubełek frytek
- Dobrze. Już podjeżdżam pod okienko i zamówię
Minęło parę minut i już jechaliśmy z jedzeniem. Oczywiście jedliśmy w aucie ciepłe. Mama Klaudii wzięła sobie jakiś kubełek nuggetsy z pepsi. Podjadła prowadząc nie przejmując się, że to średnio mądre.
Z pół godziny jazdy i byliśmy na miejscu. Zabraliśmy nasze rzeczy i udałyśmy się do domu. Klaudia szła o kulach, bo jej noga jeszcze nie jest gotowa sama się poruszać czy coś takiego.
Weszłyśmy do domu, a tam nas przywitał tata dziewczyny i babcia z dziadkiem. Ja ich ominęłam, udałam się do kuchni i wyrzuciłam śmieci po naszym obiedzie.
- Jak tam twoja noga wnusiu? - spytał dziadek
- Trochę lepiej - odpowiedziała siadając na kanapie
- Jesteście głodne? - zapytała babcia
- Nie mamo jedliśmy po drodze - odpowiedziała mama Klaudii
- A może macie ochotę na ciasto? - zaproponowała
- Ja chętnie zjem - odezwałam się
- Ja tak samo babciu - powiedziała dziewczyna
Usiadłam w wolnym fotelu i patrzyłam na innych. Starsza pani poszła nałożyć ciasta, a my czekaliśmy na nią. Babcia ukroiła sernika i przyniosła nam. Jedliśmy rozmawiając na różne tematy.
- Córciu jak sobie radzisz jako najmłodsza w klasie? - zapytał tata
- Całkiem dobrze - wzruszyła ramionami
- Najmłodsza? To ile ty masz lat? - zdziwiłam się
- Dziewiętnaście - powiedziała szybko
- A to spoko
- Idziemy do mnie? - zapytała pospiesznie wstając
- Zaraz, daj dokończyć ciacho
- Szybko, bo chcę ci coś pokazać
- Luz, już kończę - odpowiedziałam z pełną buzią
- Spokojnie dziewczynki, bo komuś stanie się krzywda - powiedziała babcia
- Ale ja... Chcę się położyć i też Jessice coś przedstawić
- Możesz tutaj przecież
- Wolę u siebie. Skończyłaś już? - spojrzała na mnie
- Tak
Odłożyłam łyżeczkę po czym wstałam z fotela. Klaudia przy pomocy kuli poszła do swojego pokoju, a ja za nią.
Dziewczyna usiadła na łóżku i myślała nad czymś. Postanowiłam trochę się rozejrzeć po pomieszczeniu. W sumie jeszcze tego nie robiłam, a chcę się przyjrzeć temu co tutaj ma. Jakieś plakaty pożal się Boże gwiazd, parę książek, dwa duże pluszaki i stare meble. Widać, że to jakieś średniowiecze oraz bieda. Dobrze, że chociaż ma komputer oraz monitor na biurku. Moim oczom nagle ukazała się legitymacja blondynki na której zauważyłam coś co bardzo mnie wkurzyło.
- Że co kurwa?! Ty masz siedemnaście lat?! - krzyczałam wkurzona
- Tak, ale przecież wiek nie ma znaczenia, liczy się uczucie
- Nie zamierzam się umawiać z pięć lat młodszą
- Ale to tylko liczby one nic nie znaczą
- Dla mnie dużo znaczą. Wybacz młoda, ale nie będziemy razem. Gówniary mnie nie kręcą
- Ale Jessi kochanie przecież ja cię podniecam i tylko dobrze ci jest ze mną w łóżku. I to mój wiek ma stać nam na drodze do szczęścia?
- Nie mów do mnie kochanie! Dla mnie to był tylko seks nic więcej - wyznałam i zabierając swoje rzeczy wyszłam
- Co się stało? - zatrzymała mnie jej matka
- Pani córka mnie okłamała, a tego bardzo nie lubię
- Pogadajcie na spokojnie
- Nie. Między nami koniec. Dowidzenia
- Trzymaj się
Wyszłam z domu po czym podeszłam do mojego motocykla. Ubrałam kask, schowałam torebkę do bagażnika, usiadłam na motorze i wkładając kluczyk przekręciłam go ruszając.
Okey chciałam ją wykorzystać, poudwać miłość, ale nie z młodszą. Seks był nieziemski z nią i tylko to mogę dobrze wspominać. Kłamców nienawidzę i szybko wymazuje z pamięci, ale ona to mały wyjątek.
______________________________________
Hej wybaczcie, że tak długo nic tu się nie działo. Początkowo chciałam na pisać nowy rozdział i to mnie odpychało. Dzisiaj jednak stwierdziłam, że wydłużę ten i będzie okey. Podoba wam się teraz?
Co myślicie o takim zwrocie akcji? Jessice nie podoba się, że Klaudia jest młodsza i nie chce z nią być. Jak uważacie czemu?
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top