Prolog
Piekło czas nie określony
Wiktoria
Byłam właśnie u siebie w pokoju. Mój pokój był bardzo bogato urządzony. Dominowały tu białe i złote akcenty. Lilith pozwoliła mi go zaprojektować tak jak zechcę żebym czuła się jak najbardziej komfortowo. Królowa piekła kochała mnie najmocniej. Miałam tu wszystko czego dusza tylko zapragnie. Plazmowy telewizor, komputer z dostępem do internetu i wiele ekstrawaganckich rzeczy. Wszystko to za sprawą magii którą dysponowała Lilith. Była nie zwykle potężną demonicą. Oprócz tych wszystkich kosztowności miałam tu jeszcze lustro. To był mój specjalny podgląd do świata śmiertelników. Mogłam oglądać w nim moją rodzinę i przyjaciół. Bardzo za nimi tęskniłam ale kochałam Lili i nie żałowałam mojej decyzji. Takie życie wybrałam i nie było już odwrotu. Teraz byłam księżniczką piekła.
Przeglądałam właśnie kolorowe czasopismo w stylu Vintage kiedy do mojego pokoju nagle wparowała jakaś dziewczyna. Często przeglądam różne pisemka o modzie i szmatławcach żeby zająć czymś czas i bawię się w projektankę. Chyba zaczyna mnie to kręcić. Może poproszę Lilith o pozwolenie na projektowanie dla piekła? To by był niezły pomysł ciekawe czy się zgodzi? Nawet nie zwróciłam na dziewczynę uwagi. Byłam tak zajęta przeglądaniem pisma że nie docierał do mnie żaden najmniejszy szmer.
- Błagam uratuj mnie!- wychlipiała nieznajoma dziewczyna błagając o pomoc. Westchnęłam do granic znudzona.
- O co tym razem chodzi?- pytam od niechcenia. I to nie tak że jej los mnie nie obchodzi. Spędziłam tu już tyle czasu że zrozumiałam jedno. Nie uratuję wszystkich przed ich tragicznym końcem. Musiałam wziąć się wgarść i uodpornić na błagania tych głupich ludzi jak to często mawiała Lilith i to nie był żaden przytyk do mnie. Zawsze mi to powtarzała. Od rana do wieczora że jestem wyjątkowa.
- Pomóż mi!- załkała ponownie dziewczyna.- ona mnie znajdzie! I skaże moją duszę na cierpienie! - lamentowała tak głośno że rozboalała mnie od tego głowa.
- Odmówiła zapłaty.- odezwała się Lily w progu drzwi. Demonica weszła do środka pewnym siebie krokiem. Wyglądała olśniewająco jak zawsze. Pstryknęła palcami. Służące jej demony zaczęły wyprowadzać dziewczynę w akopaniamencie jej wrzasków i krzyków.
- Oh! Zaraz zwariuję!- zakryłam sobie uszy dłońmi.- czy ona musi się tak drzeć!? Lilith spojrzała na dziewczynę groźnie.
- Uciszcie to!- rozkazała tak zimnym tonem że aż przeszły mnie ciarki. Lilith pogłaskała mnie po włosach. Najbardziej na świecie nienawidziła ludzi.
- Przepraszam moja księżniczko.- zagruchała. Już nigdy więcej nie będziemy cię nie pokoić.- wyrywająca się dziewczyna spojrzała na mnie z nienawiścią. Nawet nie zerknęłam w jej kierunku. Byłam zbyt zajęta moją Lilith. Demonica pogładziła mnie po policzku. Dotknęłam jej rogów na głowie.
- Uwielbiam twoje rogi.- zachichotałam a on się uśmiechnęła. Pięknie wyglądała kiedy się tak czule uśmiechała.
- Wiem. Często to powtarzasz. Do zobaczenia na kolacji kochanie.- cmoka mnie w czoło.
- Nie zostaniesz?- zapytałam ze smutkiem. Lily też to zasmuciło.
- Nie. Niestety nie, chociaż chciałabym. Mam pewne sprawy w piekle którymi muszę się zająć. Do zobaczenia na kolacji.- całuje przelotnie moje czoło i wychodzi. Czuję miłe ciepło zawsze kiedy mnie dotyka. Nie mając nic innego ciekawszego do roboty wracam do czytania czasopisma.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top