Rozdział 5
Lily
Patrzę na Thora zaskoczona. Niby dlaczego miałby nam przerywać? Nawet nie śniłam że Loki odwzajemnia moje uczucia. Że może to zrobić.
- Co się stało?- pytam blondyna trochę zła że nam przerwał.
- Po prostu się martwiłem. Muszę być blisko. Jestem twoim ochroniarzem Lily.- odpowiada Thor i podejrzliwie patrzy na Lokiego. Dlaczego oni się tak nie lubią? Brunet też mierzy go ostrym spojrzeniem. Jest jak brzytwa. Mam wrażenie że zaraz coś przetnie.
- Nie potrzebnie się fatygowałeś drogi bracie.- syczy Loki i odsuwa się ode mnie jeszcze bardziej. Jestem zdezorientowana. Przed chwilą mnie całował a teraz mnie już nie chce? Może to ja zrobiłam coś źle? Zastanawiam się i smutnieję. Thor to zauważa, drugi książę też. Przez chwilę widzę poczucie winy w jego oczach, ale szybko znika tak jak się pojawiło. Zamiast tego groźnie syczy.
- Lepiej już wrócę do swoich spraw i nie będę wam przeszkadzać.- syczy i omija nas szerokim łukiem. Czuję jak moje serce przeszywa ból. To jakby musnął a potem okrył je całe wyłącznie lodem. Dlaczego to powiedział? Czy zrobiłam coś nie tak? Jeśli tak to co? I jak mam się tego dowiedzieć skoro już sobie poszedł? Wzdycham z rozpaczy.
- Przepraszam. To moja wina. Nie potrzebnie wam przerwałem.- odzywa się Thor.
- Nie. Nie.- szybko zaprzeczam.- Nic się nie stało. To moja wina. Chyba zrobiłam coś nie tak.- odpowiadam i liczę na to że jeszcze znajdę okazję na rozmowę z Lokim.
Loki
Zaciskam szczękę. Nic dziwnego że wolała mojego brata! To on ma zostać królem! Mimo to czuję ostry ból w klatce piersiowej. Którego nie umiem zignorować. Bedę musiał zapomnieć. O niej. Chiciaż nie będzie to łatwe.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top