Wyjazd

Budzę się z potwornym bólem głowy. Tej nocy jak zwykle porządnie pobalowałam z chłopakiem. Oczywiście tak się upiłam, że niewiele z tego wszystkiego pamiętam. Jedyne co mi świta to to jak tańczyłam w tłumie. W sumie i dobrze, że te głupoty mi wyleciały z głowy. Najważniejsze, że nie zapomniałam całkiem udanego seksu. Logan jest naszym lokajem, ale jest spoko. Dobrze się z nim gada oraz piperzy, ale nic więcej od niego nie chce. Choć on ogłosił innym, że jesteśmy razem, a ja widzę to inaczej. Muszę w końcu mu powiedzieć, że to czysty układ.
Przeciągnęłam się i sięgnęłam po telefon by zobaczyć wiadomości.
Na wyświetlaczu ujrzałam parę smsów w które zaraz weszłam.

Logan:
Wstawaj księżniczko twój ojciec wrócił i czeka na ciebie od paru godzin

Angelika:
Jessi pogadajmy, zmieniłam się i chce cię odzyskać

Caroline:
Siema laska! Dzisiaj robimy z ekipą wypad za miasto i cię zapraszamy! Nie przyjmuje odmowy 🙅‍♀️

Odpisałam jedynie na ostatni sms, że obowiązkowo z nimi wychodzę. Będę musiała szczelić sobie piwko zaraz, bo kac mnie męczy. Przecież na spokotaniu nie mogę być wczorajsza. Carol napisała, że o piętnastej robią zebranie i później w drogę. Jest już trzynasta, więc pora się zbierać.
Wstałam z łóżka i poszłam wziąć szybki prysznic.
Odświeżenie się nie zajęło mi długo i wymyta wyszłam w ręczniku na ciele oraz na głowie. Podeszłam do szafy, wybrałam ciuchy po czym przebrałam się. Podeszłam do toaletki, zdjęłam ręcznik i usiadłam na krześle. Podłączyłam suszarkę a następnie zaczęłam suszyć włosy. Po wykonaniu czynności zajęłam się czesaniem oraz makijażem.
- Jessica pakuj się jedziesz ze mną do Polski! - usłyszałam mojego ojca
- Dokąd?! - zapytałam niedowierzając
- Wyjeżdżamy do Wrocławia! - okrzyknął
- Co takiego?! Dlaczego?! - zdziwiłam się
- Bo Taylor ma koncerty w Polsce i będzie tworzyć muzykę z Ewą Farną, więc trochę tam zostanie a my z nią - odpowiedział wchodząc do mojego pokoju
- Zapytałam dlaczego niby mam jechać z tobą a nie po co ty tam jedziesz
- Jedziesz ze mną, bo musisz w końcu dojrzeć oraz skończyć szkołę. Tutaj przy swoich znajomych nie dojdziesz do tego, bo cię ciągną na dno
- Chyba sobie żartujesz. Ja zostanę tutaj - prychnęłam zakładając ręce na piersi
- Nie ma takiej opcji. Pakuj się i nie dyskutuj, bo cię odetnę od pieniędzy
- Ehh - wywróciłam oczami do góry
Przeciągnęłam się i wstałam z krzesła.
- Masz pięć minut - powiedział wychodząc
Wściekła i zrezygnowana podeszłam do otwartej szafy. Zaczęłam z niej wyrzucać najpotrzebniejsze ciuchy.
Wyciągnęłam walizkę i torbę po czym zaczęłam do nich wszystko pakować.
Kurwa po cholerę mam jechać z ojcem?! Przecież jestem już dorosła i sobie poradze. Mam tutaj chłopaka chociaż już mnie wkurwia pajac to dobrze mi z nim w łóżku. Tu w Nowym Jorku są najlepsze imprezy nie to co w Polsce. Tutaj są ludzie z którymi lubię imprezować choć nie przepadam za nimi. Szkoła nie jest mi do niczego potrzeba i nie muszę dojrzewać. Odpowiada mi takie życie jakie prowadzę. Niestety nie mam wyboru jeśli nadal chcę być na utrzymaniu ojca. Nie mam zamiaru pracować, więc muszę z nim jechać.
Spakowałam swoje rzeczy i zerknęłam przez okno. Będę tęsknić za tym widokiem oraz akcjami tutaj.
- Długo jeszcze mam na ciebie czekać?! - krzyknął wkurzony ojciec
- No już idę!
Schowałam mojego iPhone do kieszeni spodni. Przeczesałam ręką włosy i zawołałam lokaja. Chłopak przybieg po chwili gotowy na rozkazy.
- Weź moje bagaże i znieść na dół
- Wyjeżdżasz? - spytał zdziwiony
- Tak z ojcem - westchnęłam
- Na ile?
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami
- A co z naszym związkiem?
- Związku nie ma. To tylko układ a ty sobie dopowiedziałeś, że jest inaczej
- Eh Jessica. Przykro mi, że tak mnie traktujesz kiedy ja na prawdę cię kocham - powiedział schylając się
- Nie obchodzi mnie to. Ruszaj się, bo ojciec czeka - wzięłam torebkę i wyszłam
Zeszłam po schodach na dół gdzie już czekał na mnie ojciec. Miał założone ręce na piersi i był zły. Podeszłam do niego uśmiechając się głupio.
- Jak ty wyglądasz? Nie idziesz na imprezę
-  Normalnie wyglądam. Na party ubieram się inaczej - wzruszyłam ramionami
- Dobra nie ma czasu wychodź z domu i wsiadaj do taksówki
- Co?! A gdzie masz swojego mercedesa? - zdziwiłam się
- W warsztacie po twojej ostatniej stłuczce
- Przecież to było tydzień temu i nadal go nie naprawili? Ja pierdole - przewróciłam oczami
- Tak go obiłaś, że naprawa potrwa z miesiąc
- Oj nie przesadzaj. Przecież tak mocno nie przyjebałam
- Mhm. Zderzak porządnie wgnieciony, lampa od strony pasażera skasowana, chłodnica, olej wyciekał i nie wiem jakim cudem rozwaliłaś skrzynię biegów
- Jakoś tak wyszło
- To, że wyszłaś bez szwanku to chwała Bogu
- Dobra. Zbieramy się czy tak będziemy stali?
- Tak, chodź
Podczas naszej rozmowy Logan podszedł do nas i wszystkiemu się przyglądał. Zawsze był ciekawski lubiał się podlizywać mojemu ojcu. Ruszyliśmy na zewnątrz gdzie czekała już na nas żółta taksówka.
- Bosz co za czasy nastały, żebym ja musiała jeździć tym czymś? - pomyślałam
Zauważyłam jak lokaj chowa moje bagaże, a ojciec podaje mu swoje. Pewnie go uważa za idelanego zięcia, ale sory ślubu nie będzie. Pokręciłam głową i wsiadłam do auta.
- Dzień dobry pani - odezwał się kierowca
- Siema

Wyjęłam mojego fona i zrobiłam sobie zdjęcie po czym wstawiłam na instagrama:

devillady97
I'm going to the airport 🚖✈
#taxy #iphone #sexy #tatto

Zaczęłam przeglądać media społecznościowe czekając aż wreszcie ruszymy. Jak zwykle w necie ciągle to samo nudne gówno. Jedynie Kattie wrzuciła spoko zdjęcie ze spa. Kurde jeszcze z tymi długimi paznokciami mam problem by działał mój dotyk. Wkurzona wrzuciłam telefon do torebki i spojrzałam przed siebie.
Ktoś zapukał w szybę obok mnie aż podskoczyłam. Spojrzałam w bok i ujrzałam Logana, który pokazywał bym opuściła szybę. Zrobiłam to co chciał, bo jestem ciekawa co wymyślił.
- Co teraz z nami będzie? Chyba kontakt nam się nie urwie co?
- Zobaczymy - wzruszyłam ramionami
- Ja się nie poddam
- Spoko, próbuj mały - zaśmiałam się
- Też cię kocham
- Mhm, bay - pomachałam
- Czekaj
Położył dłoń na rancie by nie pozwolić mi zamknąć szyby. Spojrzałam na niego pytająco a ten mnie pocałował. Nie oddałam pocałunku i szybko się odsunęłam. Chłopak spuścił głowę a ja się uśmiechnęłam po czym zamknęłam szybę.
Nie lubię się z nim całować, bo robi to kiepsko.
Jest z niego taka pizda i jedyne co mu w miarę wychodzi to seks. Tylko zazwyczaj udaje, bo ma za małego i nie raz mam dość.
Moje rozmyślania nad lokajem przerwał trzask drzwi. Spojrzałam do przodu i ujrzałam, że mój ojciec w konch zajął miejsce pasażera. Taksówkarz wyjechał spod naszej villi na co westchnęłam. Nie wiem co będę robić w tej pojebanej Polsce, ale mam nadzieję, że szybko tu wrócę.
- Chwila. A co z moim motorem?
- Kupie ci we Wrocławiu
- Ale ja chce mój
- Czyli nie chcesz nowego? - spojrzał na mnie w lusterku
- Nie no chce
Uśmiechnął się do mnie i wrócił wzrokiem na drogę.

Podróż zajęła nam jakieś piętnaście minut.
- Lecimy samolotem Taylor? - spytałam gdy zbliżyliśmy się do lotniska
- Nie. Lecimy publicznym
- Kurwa mać będę musiała się użerać z tymi ludźmi - przewróciłam oczami
- Nie wyrażaj się - poprosił
Wysiedliśmy z taksówki a tata zapłacił i wyciągnął bagaże z bagażnika. Wzięłam swoją walizkę i torbę po czym udałam się na lotnisko.
Położyłam moją walizkę z torbą na taśmę, a torebkę sobie zostawiłam. Podeszłam do bramki kontrolnej po czym położyłam do pudełka torebkę  telefon i klucze od domu. Przeszłam przez bramę, ale ona zapiszczała.
- To przez kolczyk w pęku - stwierdziłam
- Dobrze - odpowiedział ochroniarz patrząc na mój brzuch w poszukiwaniu kolczyka
Gdy w końcu ten idiota dostrzegł piercing wzięłam swoje rzeczy i czekałam na ojca. Ten przeszedł przez bramkę bez żadnych problemów i po chwili był obok mnie. Zatem udaliśmy się do samolotu.
W środku było już tłocznie przez co panowała duszna atmosfera. Zajęliśmy swoje na szczęście dwa miejsca vip. Usiadłam przy oknie, bo lubię obserwować. Wyjęłam z torebki duże słuchawki, które zaraz podłączyłam do mp4.
- Pasażerowie są proszeni o zapięcie pasów. Zaraz odlatujemy - odezwała się stewardessa
Niechętnie wykonałam czynność, a po chwili już wystartowaliśmy. Rozpiełam się i stwierdziłam, że można zrobić zdjęcie, bo jest dobre światło.
- Tato zrób mi zdjęcie - poprosiłam podając mu swój telefon
- Okey. To ustaw się - odpowiedział biorąc urządzenie
Założyłam słuchawki na głowę i ustawiłam odpowiednio. Zerknęłam za okno chcąc zobaczyć jak wysoko już jesteśmy. Niestety słońce mnie oślepiło i zamknęłam oczy.
- Gotowe - odezwał się ojciec
- Co?! Tak szybko?! Pewnie wyszło okrpne! - spojrzałam na niego zła
- Zobacz najpierw a potem komentuj - oddał mi telefon
Zabrałam urządzenie a mój towarzysz zajął się czytaniem gazety. Zerknęłam na foto i okazuje się być całkiem spoko. Udostępniłam, więc ją na swój instagram.

devillady97
Listenig music in airplane ✈🛩😈
#airplane #newyork #goingtopoland #sky # headphones #blondegirl #music

Schowałam swój telefon i stwierdziłam, że się prześpie, bo przede mną ponad siedem godzin lotu. Ściszyłam nieco muzykę i przymknęłam oczy oddając się dźwiękom piosenki.

***

- Jess wstawaj jesteśmy już na miejscu - szturchnął mnie
- No zaraz - odpowiedziałam nadal śpiąc
- Zostawie cię tu - zagroził
Obudziłam się i szybko wyszłam z samolotu. Weszliśmy do portu lotniczego i poszliśmy po nasze walizki.
Mając już swoje bagaże wyszliśmy z budynku. Zamówiliśmy taxi i pojechaliśmy do domu. Eh czemu tutaj nie mamy lokaja? Wolałabym jeździć naszym autem niż cudzym i to jeszcze po kimś.
- Ohyda, ale tu cuchnie - skomentowałam otwierając okno
- Niestety wiozłem faceta po siłowni i strasznie był spocony
- Mogłeś chociaż czymś popryskać po nim
- Nie posiadam nic takiego. Jedynie kilme i zapachy wiszące
- Ah ten plebs
- Jessica zachowuj się! - upomniał mnie ojciec
- No dobra. Sory - przewróciłam oczami
Po drodze pozwiedzałam wzrokiem miasto przy okazji patrząc za jakimiś klubami nocnymi. Zauważyłam nawet sporą galerie, którą będę musiała odwiedzić i zrobić duże zakupy.

Po nie długim czasie zajechaliśmy pod jakąś chatę, która od razu nie przypadła mi do gustu.
Ojciec wysiadł z samochodu i poszedł wyjąć nasze walizki z bagażnika a ja przewróciłam oczami po czym wyszłam z taxy. Czemu w ogóle on robi to sam? Przecież to kierowca powinnien obsługiwać pasażerów. Co za gamoń.
- Mogę klucze?
- Tak trzymaj - wyjął z kieszeni i rzucił w moją stronę
- Dzięki - chwyciłam w locie brylok
Podeszłam do obskurnych drzwi i wsadziłam klucz do zamka po czym otworzyłam dom.
Weszłam do środka i byłam nie zadowalona z wyglądu domu był taki biedny. Ściany paskudne, nie ma barku, żadnego lokaja ani gosposi. Mały dom bez żadnych luksusów aż się prosi, żeby stąd wyjść.
- I jak ci się podoba córciu? - zapytał stając obok
- I serio tu mamy mieszkać? Przecież ten dom jest okropny i mały
- Nie marudz. Dom jak każdy inny
No to się zaczęła polska przygoda. Brakuje tylko, żeby sufit zawalił mi się na łeb.
_______________________________________

Witam was kolejny raz w pierwszym rozdziale księżniczki!
Postanowiłam jednak, że będę wrzucać od razu jak poprawie rozdział a nie gotową całość.
Jak widać wydłużyłam początek i jest więcej emocji.
Mam nadzieję, że teraz lepiej się to prezentuje. Zapraszam do czytania!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top