Bądź twardą

*Rozdział dodatkowy
Kolejny raz obudził mnie dźwięk mojego telefonu. Wściekła sięgnęłam po niego i odblokowałam zaspanymi oczami. Zauważyłam wiadomości od dwóch osób. Jedyna była z nocy od mojego "chłopaka", a druga z teraz od przyjaciółki.
Weszłam z ciekawością w wiadomość od Lokaja. Pewnie znowu wyznaje mi miłość albo się oświadczy.

Logan:
Jessi nie mogę spać po nocach, bo cię nie ma obok. Strasznie tęsknię za nami

Ja:
Przecież nie spaliśmy ze sobą. Kochaliśmy się co jakiś czas a ja potem szłam do swojego pokoju 🤦‍♀️

Logan:
No, ale jednak byłaś blisko, a teraz tak daleko

Ja:
Kurwa mać weź mi dupy nie zawracaj! Szukaj innej z tym maluchem. Ja już znalazłam zastępstwo 😏☺️

Logan:
Co?! Jak to?! Przecież uwielbiasz go a teraz go wyzywasz? I jeszcze zastąpiłaś mnie?

Ja:
Za każdym razem udawałam, bo mnie śmieszyło jak się starasz, a ci nie wychodzi. Jedynie na twoich palcach dochodziłam prawdziwie i też z trudem. A teraz wybacz, ale jestem zajęta

Logan:
Ale przecież nie tylko seks się liczy. Uczucie też jest ważne

Ja:
Bay 💋

Boże co za debil. Mówiłam mu tyle razy, że nie bawię się w związki. Wciąż do niego to nie dociera i mam już dosyć lokaja. Całe szczęście, że jest teraz daleko i mi tak głowy nie suszy. Ostatnio myślałam nad zerwaniem z nim a na miejscu było by to trudniejsze. Chłopak pewnie by mi się rozpłakał i upadł na kolana, a tak to se może. Na razie chce się z niego ponaśmiewać jak próbuję mnie zdobyć. Za parę dni kopne go w dupe.
Weszłam w drugiego smsa, który okazał się być od Kattie. Dawno nie pisałyśmy, więc jestem w szoku, że się odezwała.

Kattie:
Hejka laska. Słyszałam, że wyjechałaś, to prawda?

Ja:
Siema. Niestety tak i czuję, że ma długo

Kattie:
Szkoda, bo chciałam się spotkać. W ogóle gadałam ostatnio z Angeliką

Ja:
Zawsze możesz przylecieć do mnie. Nie waż się o niej pisać czy mówić. Ona nie istnieje, jest martwa dla mnie

Kattie:
Rozumiem, że boli cię to co zrobiła lata temu. Tylko, że ludzie się zmieniają i jej serio zależy na odzyskaniu kontaktu z tobą

Ja:
Jeśli napisałaś do mnie tylko po to by być adwokatem jej suki to musi się pożegnać

Kattie:
Jess ja na prawdę nie chce nic złego. Pamiętasz jak się przyjaźniłyśmy w trójkę? Jakie byłyśmy szczęśliwe?

Ja:
Daj mi spokój! Nie chcę tego wspominać. Jeśli będziesz chciała serio popisać o nas a nie o niej to daj znać. Bay

Te wiadomości nie miały sensu, znów wszystko wróciło. Kiedy już miałam ułożone życie. I co teraz przez nią mam zaczynać od nowa?
Rzuciłam telefonem na łóżko, i wtuliłam głowę w poduszkę. To co wyrzuciłam ze swojego życia ma czelność terazwrócić?Bo Kattie rozmawiała z Angeliką, laską przez którą moja miłość nie żyje nie chce słyszeć nawet tego imienia. Ugh czuję wstręt do niej, nienawidzę jej całą sobą. Gdybym mogła i miała tyle siły to bym ją zniszczyła. Zabrała jej to co kocha najbardziej tak jak ona zrobiła to mnie.
Nagle poczułam silne ukucie w sercu, przez co położyłam dłoń na klatce. Ta rana jest wciąż otwarta i chyba nigdy już się nie zabliźni. Nie kiedy wciąż to do mnie wraca kiedy jest tak dobrze.
Straciłam całą chęć na dzisiejszy dzień. Mam ochotę zakopać się pod kołdrą i nie wychodzić parę dni.
Ta cała sytuacja z przed lat czuję znów jak by to było wczoraj. Łzy ciekną mi z oczu, dlaczego to musi tak okropnie boleć?! Czemu nie potrafię przejeść obojętnie na wspomnienie całego zajścia z tamtego dnia?! To proste, po prostu to była ta miłość. To uczucie, które miało być na zawsze. Tylko ta szmata wszystko zniszczyła i zostałam wręcz jak wdowa.
Zwinęłam się w kłębek z bólu wspomnień, wciąż nie mogę sobie z tym poradzić.
Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi, ale nawet nie drgnęłam na ten sygnał. Zapewne to ta sąsiadka, która mnie przywitała. Jeśli będę siedzieć cicho to pójdzie stąd. Wstrzymałam, więc także oddech by to nie przykuło jej uwagi. Wiadome jest, że te staruchy mają wyczulone wszystkie zmysły. Dźwięk jednak powtórzył się kilkukrotnie, a później nastąpiło pukanie do drzwi. Westchnęłam, usiadłam i otarłam łzy. Zwlekłam się z wyra po czym ruszyłam powolnie do wejścia. W główie miałam jedynie to, aby sobie już poszła. Chcę być sama i nie mam ochoty tłumaczyć się dlaczego jestem w takim stanie. Dobijanie się do domu trwało bez przerwy jakby coś się paliło. Doszłam do celu i zażenowana otworzyłam drzwi. U progu stała moja gosposia, która zeskanowała mnie wzrokiem.
- Coś się stało? Tak długo nie otwierałaś i oczy masz czerwone - spytała z troską w głosie
- Nie twoja sprawa. Skoro nie otwierałam to mogłaś sobie iść zwyczajnie
- Słyszałam jakiś hałas, więc wolałam się upewnić
- Przecież praktycznie się nie ruszałam i nie oddychałam nawet - zdziwiałam się
- Jednak słyszałam jakiś szmer
- Eh dobra jak jesteś to właź i zrób mi pyszne śniadanie - otworzyłam szerzej dzwi
- Po to przyszłam. Miałam być o dwunastej i jestem - odpowiedziała wchodząc
- Super - zamknęłam za nią
- Co chcesz zjeść?
- Obojętnie
Poszłam do łazienki by się ogarnąć chociaż na twarzy. Nie mam ochoty przebierać się z pidżamy. Mało mnie obchodzi, że może przeszkadzać Alce mój wygląd, bo w końcu jestem u siebie. Przemyłam twarz zimną wodą i wtarłam ją w ręcznik. Spojrzałam w lustro, w którym dostrzegłam, że faktycznie mam czerwone oczy. Mrugnęłam kilkukrotnie, aby je jakoś doprowadzić do ładu. Niestety niewiele to dało tylko tyle, że zaczęły mnie piec. Cholerna Kattie i jej głupie zabawy w pogadzanie każdego. Zawsze była dobroduszna jak jakiś anioł stróż. Tylko czasem mogła by zwyczajnie się zamknąć i nie wpierdalać. Zaraz zjem a potem zasiądę do perkusji by się uspokoić. Uczesałam włosy po czym je związałam. Lekko w lepszym stanie weszłam do salonu. Na stole stało już jedzenie oraz herbata. Usiadłam na kanapę i zaczęłam jeść naleśniki. Nie miałam na nawet siły narzekać, że mało na wypasie. Zjadłam i wypiłam pół kubka ciepłego napoju w ciszy.
- Smakowało? - zapytała gosposia
- Ta - odpowiedziałam wstając
- No to dobrze. Zaraz pozmywam
- Okey a potem idź do apteki po jakieś krople do oczu
- Jasna sprawa. Z jakieś konkretnej marki je chcesz?
- Em no te starazolin czerwone
- Dobrze
- Kasę masz na szafce - powiedziałam wracając do mojego pokoju
Usiadłam przy instrumencie i chwyciłam pałki. Chwilę się zastanowiłam co mocnego zagrać. W końcu po namyśle wybrałam Enter Sandman od Metallica. Zaczęłam grać początek na talerzu. Szybko przerodziło się to w nie małą nawalankę. Ta energia wraz z super brzmieniem odbijało się w moim sercu. Czułam ten utwór całą sobą, od czubków palców aż po koniec głowy. Nie myślałam teraz o niczym innym tylko o coverze, który właśnie wykonuję. Poczułam również ulgę i jak wszystko złe ulatnia się ze mnie. Uderzałam z taką siłą w bębny, że pękła mi jedna pałka na co się skrzywiłam.
- Kurwa mać!
- Już jestem i mam twoje krople - powiedziała stojąc w drzwiach
- Super. Teraz weź skocz po nową pałke do muzycznego. Albo kup od razu jakiś zestaw
- Okey - powiedziała stawiając lek na biurku
- Weź z portfela moją kartę i nią zapłać a później wypłać tysiąca. Tylko nie bierz żadnych potwierdzeń wypłaty
- Dobra a jaki pin?
- Podejdź to ci powiem
Kobieta stanęła obok mnie i się nachyliła. Wyszeptałam jej do ucha pin, a ona kiwnęła głową, że zapamiętała. Odsunęłyśmy się od siebie po czym gosposia wyszła z mojego pokoju. Nie martwię się o to, że mnie okradnie. Na koncie jest nieco ponad tysiąc, a to o wiele mniej niż jej wypłata. Wstałam z taboretu i wyrzuciłam do kosza rozwaloną pałke. Wzięłam krople po czym podeszłam do lustra. Otworzyłam lek, odchyliłam głowę w tył po czym zakropliłam sobie oczy. Wyprostowałam się i zaczęłam ciapać oczami. Woda lecznicza zaczęła powoli działać, ale dla bezpieczeństwa usiadłam na łóżku. Muszę być twarda i nie mogę pokazywać słabości. Tamtej Jessi już nie ma i nigdy nie będzie.
_______________________________________

Drugi dodatkowy rozdział! Jak wam się podoba wrażliwsza Jessica? Czy na pewno już nigdy nie będzie taka jak kiedyś?
PS. Znowu w opisaniu uczuć pomogła mi rudzzia12
Uwaga!
Dla tych co nie zauważyli! Wczoraj zmodyfikowałam okładkę. Pojawił się cytat oraz napis "zakończone"

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top