Nie bardzo lubię czytać one shoty, Uwielbiam wgryźć się z fabułę, delektować się nią i poświęcać jej godziny. Jednak miałam niezbyt wiele czasu, więc skusiłam się na ten one shot.

Powiem tak, początek był średni. Coś mi w nim brakowało, ale na szczęście mnie nie odrzuciło. Od momentu, gdy nasza bohaterka zostaje zamknięta z wampirem, zmienia się wszystko. Nie będę streszczać historii, ponieważ jest krótka i bym od razy zaspoilerowała połowę, więc sami rozumiecie.

Zacznijmy od tego, że początek z jednej strony mi się podobał, a z drugiej nie. Czegoś było za dużo, a czegoś mi brakowało. Sama nie wiem do końca czego. Było troszeczkę zbyt nastolatkowe. Znaczy się, jakby nastolatka zaczęła pisać swoje pierwsze opowiadanie. Styl poprawił się już po chwili, co mnie niesamowicie ucieszyło. Bardzo przyjemnie się czytało, nie było to takie płytkie jak myślałam, że będzie. 

Dopiero gdy dziewczyna dostaje się za kraty do wampira zaczyna się magia. Sama nie wiem dlaczego, ale od tego momentu wręcz się zatraciłam w tym opowiadaniu. To, jak on o nią dbał, jak się zachowywał wobec niej, po prostu mnie rozczuliło. Aż sama tak chciałam!

Powiem szczerze, że nie bardzo wiem jak to opisać. Tu jest tyle sprzeczności. Na początku lekko słaby styl, gdzie potem się naprawdę dobrze rozwinął. Fajnie wymyślona fabuła, która pod koniec zaleciała mi młodzieżowym romansidłem, ale ja takie lubię. Bohaterowie z charakterem, nie są mdli. 

Najbardziej boli mnie to, że to takie krótkie. Ja chcę jeszcze! Kolejne rozdziały! Całą książkę!

Jest na to szansa? :D

Przepraszam, że tak krótko, ale jestem zakochana w tym opowiadaniu i nie mam pojęcia jak ubrać myśli w słowa!

Ale polecam. Zdecydowanie. Oddałam temu moje serduszko <3