Rozdział 3: Lokum?
Wszyscy spali na podłodze w głównym pokoju. Nikt nie miał ochoty wstawać po ciężkiej nocy, którą dodatkowo przespali na twardej posadzce. Wstać jednak trzeba było. Pierwsza zrobiła to Diana. Poszła na patrol.
Gdy wróciła wszyscy wstali i byli wściekli na nią.
- Co ty sobie wyobrażasz?- wydarła się Astrid
- Mnie też jest miło, że udało się przenocować pod dachem- Diana odpowiedziała sarkastyczni. Wszyscy milczeli, bo to dzięki nie nie marzli śpiąc na trawie.
- Dobra spokój- ucisza wszystkich ciotka Diany- Luna- Gdzie byłaś?
- Przeszłam się po ogrodzie i przeleciałam po okolicy
- Czyli zrobiłaś patrol?
- Tak.
- Na przyszłość nie wymykaj się, a patrole będziemy robić w grupkach. Teraz trzeba ustalić co mamy, a czego nie- Luna skończyła swój monolog, a wszyscy powędrowali i wyjęli to co udało się zabrać. Mieli trochę ubrań,broni, zapasów i jakichś pieniędzy.
- Musimy skombinować wodę, przygotować śniadanie i rozpoznać trochę teren, a później czeka mnie misja i było by miło gdyby ktoś się przyłączył, ale wiem że to karkołomne zadanie więc nie zmuszam.- zakończyła Diana.
- Pierwsze, co to ja Luna zrzekam się tytułu na czas nie określony, aby służyć i wspierać bliskich.
- Ja Asher zrzekam się tytułu Króla Elfów do czasu powrotu do królestwa.
- Ja Diana zrzekam się tytułów dla dobra siebie, rodziny,przyjaciół i smoków do dowołania i wszyscy mi światkami, że poprzysięgam się zemścić i odzyskać zabrane mi Kryształowe Królestwo.
- A my wszyscy tu zebrani zrzekamy się wszelkich przywilejów i obiecujemy naszą pomoc w walce o odzyskanie królestwa.
- Zrzekamy się- odpowiedzieli wszyscy chórem, a Diana była wdzięczna i dumna z przyjaciół i rodziny, którzy dla dobra wszystkich postanowili zrzec się tytułów i przywilejów.
- Ja, Hedera i Ireth przygotujemy śniadanie, Diana i Astrid niech przyniosą wodę, mężczyźni pójdą nałapać ryb, a Tirial zajmie się smokami.
- Tak jest!- odpowiedzieli wszyscy chórem i poszli wypełniać zadania. W kuchni wrzało, Diana i Astrid przyniosły wodę i poszły pomóc Tirial, a panowie sprawnie zajęli się rybami w pobliskim potoku.
Po skończonym śniadaniu,każdy czekał na rozkazy.
- Trzeba sprawdzić co oferuje ta chatka i porozdzielać pokoje. Ogród jest trochę zaniedbany, więc raczej nikt tu ostatnio nie był. Myślę, że możemy się tu zatrzymać na jakiś czas.- wszyscy zebrani na podłodze przytaknęli Dianie.
Domek był w prawdzie dwu-piętrowy, ale jak na 11 osób i 15 smoków był niewielki. Wszyscy zgodnie postanowili, że smoki będą spać z właścicielami.
Astrid, Hedera, Ireth i Tirial dostały pokój z łóżkiem małżeńskim, po długiej namowie Diana zgodziła się na mały, osobny pokoik. Luna powiedziała, że jej wystarczy kanapa na górze, a Gustaw, Orlando, Ron i Miriam, że chcą spać na kanapie na dole. Asherowi przypadł osobny pokój pojedynczy. Został malutki i ciasny pokoik, ale postanowili, że nie będą sie o niego kłócić, bo i tak już stracili już godzinę na dyskusje. Wywnioskowali, że jeśli komuś coś się nie spodoba z towarzystwem może go sobie zagarnąć.
- Podzielimy się na 5 grup. Astrid i Hedera polecicie na północ. Gustaw, Orlando, na południe. Ireth, Tirial, Luna wy polecicie na wschód. Asher weźmiesz Ashli i razem z Ronem polecicie na zachód. Ja i Miriam przeczeszemy okolicę pieszo. Wszystko jasne?
- Jak słońce- zgodzili się z Dianom i poszli się przygotować.
Wrócili po południ. Do kuchni ruszyły od razu Luna, Hedera, Tirial i Ireth. Reszta zajmowała się smokami lub bronią.
- Obiad- Zawołała Hedera z kuchni.
- Jak poszło patrolowanie?- pyta Diana
- Wszystko czyste- Oświadcza Astrid, a Diana cieszy się, że wszyscy zdali szczegółowy raport Astrid, a ona dostaje skróconą wersję, bo nienawidziła kiedy to jej składany jest raport.
- A jaka jest ta twoja karkołomna misja, o której wspominałaś rano?
- Zakraść się do zamku i zdobyć kilka potrzebnych rzeczy.
- Ale to faktycznie strasznie trudne zadanie.
- Wiem, dlatego planuje wyruszyć jutro, gdy będę wyspana.
Do pomocy od razu zaoferowali się Astrid, Hedera, Ireth, Tirial, Ron, Gustaw, Orlando i Luna. Miriam i Asher też chcieli pomóc,ale nie mają własnych smoków, a smoki Diany mają też porozdzielane zadania.
Wieczorem każdy odpoczywał na swój sposób. Jedni latali na smokach inni przygotowywali kolację, a jeszcze inni po prostu się relaksowali rozmową. Po kolacji rzucili smokom ryby i poszli się wykąpać. Każdy poszedł spać z wizją jutrzejszej misji.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top