Rozdział 23

Gdy tylko ciemność nocy ustąpiła rannemu, pochmurnemu niebu, zerwałam się z łóżka. Nie potrafiłam dłużej czekać. Po cichu liczyłam, że Lysander sam zapuka do moich drzwi, powie, że wszystko było w porządku.

Tak się jednak nie stało. A ja musiałam wiedzieć, czy przeżył.

Nie próbowałam stłumić kroków. Wydały mi się one nienaturalnie ciężkie, jakby oprócz mojego ciała, nogi niosły również setki ton poczucia winy.

Stanęłam przed pokojem chłopaka i wzięłam głęboki oddech, przytłoczona strachem.

Co jeśli nie będzie go w środku?

Czy Krwawy Książę przyznałby się do zamordowania opiekuna? Zapewne zrobiłby to z uśmiechem, choć wątpiłam, by ta ekspresja kiedykolwiek zawitała na jego twarzy.

Zmusiłam się do delikatnego stuknięcia.

Drzwi otworzyły się niemal natychmiast.

Nawet na niego nie spojrzałam, od razu rzuciłam się w jego ramiona, czując, jak zalewa mnie fala ulgi.

— Przepraszam, tak bardzo cię przepraszam. Obiecuję, że jakoś to naprawię, nie wiem jeszcze jak, ale... — mówiłam, lecz tak naprawdę napawałam się ciepłem jego ciała.

Było żywe. Pomimo trzydziestu minut Krzesła Łaski.

— Obietnice to najsłodsze z kłamstw.

Coś w jego tonie się zmieniło. Zabrakło nonszalancji czy sarkazmu. Pozostała jedynie obojętność.

Dopiero po gorzkich słowach zrozumiałam, że choć ja ściskałam go pełnią sił, on nie odwzajemnił gestu. Jego ramiona bezwładnie zwisały po bokach.

Powoli, niemal nieświadomie, rozluźniłam dłonie. Zaczęłam się od niego odsuwać, nie spuszczając swojego wzroku z czarnej kamizelki, a towarzysząca nam cisza zdawała się krzyczeć swoją przenikliwością.

Moje palce, które przed chwilą trzymały jego ramiona, ledwo muskały materiał ciemnej koszuli. Miałam wrażenie, że z każdą sekundą go traciłam, choć już gdy otworzył drzwi, był inny.

Tylko wtedy jeszcze tego nie zauważyłam.

Wreszcie odważyłam się spojrzeć na jego twarz i zamarłam. Jego cera stała się sina, niczym u trupa, a przekrwione oczy pusto spoglądały w przestrzeń.

— Co on ci zrobił? — wyszeptałam.

— To nie ma znaczenia. — Zacisnął szczękę i odwrócił głowę w bok. Wbił paznokcie we framugę drzwi. — Wynoś się stąd. Nie chcę cię tu widzieć.

— Lysandrze, proszę, ja wiem, że to moja wina i zrobię wszystko, żebyś mi wybaczył, ale pozwól mi...

— Nie — uciął. Tym razem przeniósł na mnie swoje wygasłe, turkusowe oczy. — Nienawidzę cię, Nemirio. Za to co zrobiłaś, jak bardzo nas wszystkich naraziłaś swoją głupotą — syknął, a mnie naszły nudności. — Krwawy Książę zdecydował, bym dalej cię trenował, ale poza tym nie zamierzam mieć z tobą nic do czynienia.

Jego słowa były niczym sztylet wycelowany w serce.

Zanim zdążyłam zareagować, zatrzasnął mi drzwi przed nosem.

𖤓

Wesołych Świąt! Mam nadzieję, że wszyscy spędzacie święta tak, jak chcecie i możecię się trochę zrelaksować (w przeciwieństwie do naszych bohaterów xd).Razem z tym rozdziałem muszę wrzucić krótkie ogłoszenie, bo ostatnio dużo nowych osób zaczęło czytać za co jestem niezmiernie wdzięczna i każdy komentarz naprawdę powoduje, że mam banana na twarzy (czytam wszystkie nawet jeśli nie zawsze zdołam odpowiedzieć, albo odpowiadam po miesiącu). 

 Kilka osób pisało mi, że dobrze byłoby robić publikacje rozdziałów przynajmniej dwa razy w tygodniu. Choć bardzo chciałabym tak zrobić, z moim obecnym tempem pisania jest to niestety niemożliwe :((. Mam co prawda trochę rozdziałów napisanych do przodu, ale niestety w okolicy lutego będę musiała na dwa/trzy miesiące wziąć sobie przerwę od pisania, żeby skupić się na moich egzaminach końcowych :// A nie chcę was w tym okresie zostawić bez rozdziałów, więc jeśli teraz będę publikować raz na tydzień to powinnam mieć ich na tyle w zapasie, by podczas tych dwóch/trzech miesięcy wciąż regularnie publikować. 

Ewentualnie, jeśli tak by wam bardziej pasowało, mogłabym dzielić obecne rozdziały na części i publikować je 2 razy w tygodniu, ale wiele z nich ma około 1500 słów, więc wtedy te części byłyby króciutkie :// 

 Tak czy inaczej, od teraz rozdziały będą tylko W SOBOTY O 15! Jeszcze raz Wesołych Świąt i dziękuję za wszystkie gwiazdki i komentarze 

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top