,,Głupi kot" cz. 2

Chłopak pomaga mi wstać. Głupi kot.

- Nic ci nie jest? - Pyta.

- Jestem cała.

Dopiero teraz zauważam, że nasze twarze są dość blisko siebie.

Paul jest... Czerwony.

- Ehem... - Odchodzi kawałek. - Jeżeli będziesz czegoś potrzebować to dzwoń albo pisz.

- D-dzięki... Ale nie musisz.

- E tam! Dla mnie to drobiazg! - Uśmiecha się wesoło.

Po chwili się żegnamy i niebieskooki wychodzi.

Siadam na kanapie, obok mnie [I/k]. Patrzę na niego/nią.

- Mądra kicia, mądra. - Głaszczę go/ją po brzuchy.

Słyszę tylko jego/jej mruczenie oraz szum lasu.

Można powiedzieć, że Paul tak jakby stał się moim pomocnikiem. (dop. aut. Przez chwilę myślałam, że napisałam nocnikiem...)

Na mojej twarzy pojawia się lekki rumieniec.

*****

Ohayo! Dzisiaj standardowo trzy rozdziały i jeden ,,Lgbt"

CookieGirlFantasy

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top