Walentynki
Przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą gdyż każdy źle przeczytany tekst, który napisze Cookie, zagraża twojemu życiu lub zdrowiu.
W tym rozdziale pojawi się dość dużo dopisków od autora.
*****
Otwieram powoli oczy. Patrzę na zegarek. 8:44...
Wstaję na równe nogi. Patrzę w kalendarz. 14 luty...
14. Luty. Dzisiaj... (dop. aut. Cookie dodaje one-shot'y)
Walentynki! Święto zakochanych. (dop. aut. Co w moim języku oznaczało najgorszy dzień w życiu...)
Ciekawe czy Paul mi coś da... Co ja mu dam?! (dop. aut. Kopa w dupę?)
Biorę do ręki laptopa. Chłopak ostatnio napominał mi coś o zegarku, który mu się spodobał.
Może mu go kupię? Znajduję stronę z tym prezentem. E! Przystępna cena!
Idę do łazienki i biorę szybki prysznic. Ubieram się w golf i ciepłe leginsy.
Zjadam szybko śniadanie, [I/k] nasypuję karmę, ubieram kurtkę, szalik i czapkę i wychodzę z domu.
Sklep jest zaraz obok wyjścia z lasu.
~time skip~
Mam mój prezent dla pulpecika. (dop. aut. Musiałam) Akurat ktoś do mnie dzwoni.
- Cześć [T/i].
- Hejka Paul. - Przystaję na chwilę.
- Może pójdziemy dzisiaj na randkę?
- O której?
- 16? W restauracji ,,Gołębie"? (dop. aut. Nie miałam pomysłu na nazwę -_-)
- Ok, to do zobaczenia.
Jestem taka radosna. Szybkim krokiem wracam do domu.
Wchodzę do mieszkania. Patrzę na zegarek. 10:01.
Za wcześnie. Siadam na kanapie i włączam jakiś film.
*****
Nie lubię walentynek... Ten rozdział ma po prostu zapchać jakoś tą książkę aż do rozdziału 15 i 16...
Co do walentynek. Wysłałam jednej osobie wierszyk. I o dziwo ta osoba go przyjęła... Pozytywnie!
I nie... Nie jest moją dziewczyną... Po prostu go przyjęła i tyle...
*nobod love me*
Welp, wracając do rozdziałów.
Dzisiaj aż do 15 za wczoraj.
I tak przy okazji:
1. Zapraszam do czytania ,,Our Love Story"
2. Dzisiaj będzie można już składać zamówienia na one-shot'y
CookieGirlFantasy
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top