Rozdział92 "Informacja, która odmieni nasze życia na zawsze"
*pov Marek*
- Siema, jestem Marek... - zacząłem mówić, swój klasyczny wstęp do filmów
Wróciłem do "normalnego" życia, Honey mi bardzo pomaga, wraz z resztą przyjaciół. Boli mnie najbardziej fakt, że nawet Lilli mi pomaga, po tym, co ten śmieć mi zrobił. Żebyśmy rozstali sie w normalnych okolicznościach, ale nie w takich. Już nie pije wódki miesiąc. Nie chce nawet czuć tego zapachu, zostane przy winie z przyjaciółmi. Chyba zrobimy znowu jakąś nockę, dawno nie robiliśmy. Półtora miesiąca ponad, odkąd zostawiłem tego zgniłego ogóra. Nagrywam już normalnie na YouTube, przyjaciele pomagają. Fani dopytują o Kamerzystę, ale nawet nic nie odpowiadam, dla mnie ten człowiek nie istnieje, nigdy mu nie wybaczę tego. Nigdy po prostu.
- Żywy jesteś fajniejszy, niż zachlany w trupa - rzekła Honey po nagrywkach
- Tylko w alkoholu widziałem rozwiązanie swoich problemów. Straciłem tylko dwa tygodnie i mase łez. - rzekłem
- Nie pozwolimy ci upaść - powiedziała
- I vice versa - odparłem i przytuliłem dziewczynę
Takich przyjaciół to szukać ze świecą.
*pov Łukasz*
Od rana Piotrek dziwnie sie zachowywał, był czymś bardzo przejęty i jakby przygnębiony i smutny. Nie rozumiałem, o co mu chodzi, żyliśmy, jak w bajce, było nam razem cudownie. Wygląda na to, że czegoś nie wiem. Musze z nim poważnie porozmawiać.
- Piotruś co sie dzieje? Jesteś jakiś przybity - rzekłem
- Nic - odparl
- Widzę - rzekłem
Piotrek wiedział, że nie odpuszczę, że będę dopytywać i prosić, aby powiedział, co sie stalo.
- Niedługo będziemy musieli sie chyba rozstać - rzekł po chwili i usiadł na kanapie
Jego słowa bardzo mnie przeraziły. Jak to rozstać?
- Co ty Piotrek chcesz powiedzieć? - spytałem
- Jestem chory - odparł
- Pójść ci do apteki? - spytalem
- Na to nie ma lekarstwa - powiedział Piotrek
- Na co ty jesteś chory? - spytałem bardzo zdziwony mając złe myśli
Chłopak wziął głęboki oddech i zaczął dalej mówić. Ledwie mówić.
- Rak - odparł
- Jaki rak, jak to, co? - spytałem przerażony
- Rak trzustki. Nie wycinalny, nie uleczalny. - odparł smutny
- Ile czasu? - zapytał załamany
- Przy dobrych lotach dwa tygodnie, przy czym za osiem dni jade do szpitala. Tam będę umierał - rzekł
- To jest żart? - spytałem już mając łzy w oczach
- Nie - rzekł chłopak
Przytuliłem chlopaka cały zapłakany. Nie wierze w to.
- Dlatego wróciłem, wiem o tym od trzech miesięcy. Chciałem jeszcze przez jakiś czas być z tobą, bo cie kocham. - rzekl
- Sprawie, że bedziesz szczęśliwy... Do końca przy tobie będę - wyszeptałem
Nie wiem, jak dam sobie z tym rade, ale nie poddam sie.
*pov Honey*
- Cześć. Wiem, że mnie nienawidzisz. Jednak... Nie będę tego pisał, żebyś mi współczula. Chce abyście wiedzieli. Pamiętasz, jak napisałaś, że karma wraca? Wróciła. Na mnie i jego. Piotrek ma raka. Zostały mu dwa tygodnie życia.
Wygrałaś - Łukasz
Mimi zablokowania telefonu sms mi doszedł. Musze to pokazać Markowi, to nie jest zabawne...
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top