Rozdzial 74 "Gra dopiero sie zaczyna"
*pov Łukasz*
Minął kolejny spokojny tydzień wraz z moim ukochanym i moimi przyjaciółmi. Cieszę się, że Karolina jest normalna, nie tak, jak Lilli... Troche mi przykro, że nie mam normalnej rodziny jeśli chodzi o rodzeństwo. Nie łamie sie, dlatego że mam Marka. Jednak zauważyłem, że chyba znowu Honey coś kręci z Karoliną. Ta dziewczyna każdą dziewczynę zamieni na lesbijkę. To jest dopiero ukryta super moc. Kochliwa ta dziewczyna jest, nie powiem, ale jesli bedzie w końcu szczęśliwa, to ja też. Żeby jej sie w końcu ułożyło.
Siedziałem z dziewczynami w moim pokoju i rozmawialiśmy. Marek siedział w pokoju montował film, i poprosił o spokój. W tle leciała u niego tylko telewizja, więc my wyszliśmy z pokoju, tak, jak poprosił.
Rozmawialiśmy o wielu rzeczach, równie o tym, co było i będzie.
- Nigdy w życiu nie chce przechodzić przez to znowu - powiedziałem
- Nic dziwnego - rzekła Karolina
- Najgorsza rzecz, nie pamięć - rzekłem
- Ciekawe, czy Marek bedzie chciał ci sie oświadczyć znowu - powiedziała Honey
- Ja też planowałem na urodzinach - powiedziałem i położyłem sie na łóżku
- Kxk is real Honey - powiedziała Karolina
- Masz rację! - krzyknęła Honey
- A może HxK? Też bardzo ładnie brzmi. - powiedziałem, żeby zmienić temat
Karolina zawstydzona spojrzała przed siebie, a Honey zafundowała mi atak łaskotek. Ta dziewczyna mnie wykończy!
- No dobra żartowałem, żartowałem! - krzyknąłem, gdy już nie mogłam wytrzymać ze śmiechu
- Nie żartuj sobie tak - poprosiła dziewczyna
- Ja tylko zasugerowałem, że byłyście ładną parą - powiedziałem
- Już zazdrosny? - spytała Honey
- O ciebie zawsze - powiedziałem
Na twarzy miałem typowe "xD". Nie wiem, jak miał bym to uczucie opisać. Kocham denerwować Honey, tak słodko sie denerwuję. Zupełnie, jak Marek. Chyba powinienem wspomnieć im, że bez Marka sie nudzę i świruje.
- Oddam cie do zoo! - krzyknęła Honey
- Prędzej do wariatkowa - powiedziała Karolina
- Ja do wariatkowa? Tu mam dom wariatów! Ale tylko jak wy jestescie! - powiedziałem
Wybuchlem śmiechem, i znowu miałem na twarzy "xD". Te dziewczyny mnie kiedyś zabiją i każdy sąd je uniewinni, ale co zrobie, że mam bardzo dobry humor?
- Smutno mi bez Marka - powiedziałem
- Jest w pokoju obok - rzekła Karolina
- Nie mam sie do kogo tulić - odparłem
Dziewczyna zrobiła "facepalm" na twarzy. Czy ja zawsze jestem taki upierdliwy, czy tylko, gdy Marka nie ma?
Nagle nasze zabawne chwile przerwał krzyk Marka.
- Łukasz, Honey! - krzyknął Marek.
Nie był to normalny krzyk, chybak ewidentnie było czyms zdenerwowany, a wręcz przerażony. Jakby ducha zobaczyl.
- Co sie dzieje Marek? - spytałem, gdy weszliśmy wszyscy do pokoju
Chłopak nic nie odpowiedział. Wskazał tylko palcem na telewizor, w której był jakiś ważny komunikat. Chłopak podgłośnił, abyśmy wszyscy słyszeli, o czym jest mowa.
"Niebezpieczna uciekinierka Kornelia K. Uciekła ze szpitala powiatowego w Szczecinie. Kobieta może być uzbrojona, w szpitalu znajdowała sie po nie udanej próbie samobójczej w więzieniu. Kobieta znajdowała sie w więzieniu po próbie zabójstwa... "
- Nie, to jakoś żart. Marek błagam powiedz, że to jakiś głupi żart - powiedziałem zdenerwowany
Chłopak spojrzał na mnie, a ja na niego.
- Nie moge - powiedziała Honey i wybiegła z mieszkania
Chciałem od razu za nią pobiec, jednak ktos mi nie pozwolił
- Zostań z Markiem, ja pobiegnę - rzekła Karolina i pobiegła za Honey
- Co my teraz zrobimy? - spytał Marek
- Nie wiem, ale na pewno nie pozwole, aby ta dziwka znowu nam coś zrobiła. Obronie was, wszystkich. Obiecuję - powiedziałem i mocno przytuliłem chłopaka
Był taki bezbronny. Był tak cudownie we mnie wtulony, kocham to, mimo zaistniałej sytuacji. Nie dam nikomu skrzywdzić mojego Marka. Już za dużo wszyscy cierpielismy.
*pov Karolina*
Wybiegłam za Honey. Początkowo jej nie widziałam, jednak szybko domyśliłam sie, że pewnie pobiegła gdzieś usiąść. Niestety nie wiem, kim jest Kornelia, jednak sądząc po jej reakcji to nie jest nic miłego, znaczy Kornelia nie jest, zbyt... Nie wiem, co mam myśleć, jednak sądzę, że Honorata mi zaraz to wytłumaczy.
Tak, jak myślałam dziewczyna była niedaleko mieszkania w parku. Siedziała na ławce, była bardzo przybita tym wszystkim.
Usiadłam obok dziewczyny. Początkowo nic nie mówiłam. Nawet nie wiedziała, co moge teraz powiedzieć. Trudno mi będzie ją pocieszyć, skoro nie jestem w temacie....
- Ty jeszcze nie poznałaś tego zła, jakim jest Kornelia. - powiedziala nagle dzoewczyna
- Chciałabym być choć trochę w temacie - odparłam
- Kornelia to moja była dziewczyna byłyśmy razem rok, a ona chciała być ze mna tylko po to, aby zbliżyć sie do Łukasza, miała obsesję na jego punkcie. Doszło do tego, że chciała zabić jego, a później siebie. Prawie rozwaliła związek Markowi i Łukaszowi. Tak w skrócie - wyjaśniła dziewczyna
Nie wiem, co gorsze. Próba zabicia, próba zniszczenia, czy zdrada tej dziewczyny. Wszystko, co zrobiła wydaje sie tak okropne. Jednak widać od razy, ze Honey ma osobiste podejście do tego.
- Martwisz sie, ze to sie powtórzy? - spytałam
- Nie tylko - odparła
- A, o co sie boisz jeszcze? - dopytywała
- Jej zemsta może obejmować teraz i ciebie - rzekłam
- Wiem z czym to sie wiąże, nasza znajomość. Ale nie zostawie was. Nie zostawie ciebie - powiedziałam
Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie. Ucieszyło mnie to bardzo, bo Honey ma piękny uśmiech.
- Wrócimy do chłopców. Pewnie sie martwią - powiedziałam
Dziewczyna wstała z ławki i zaczęła iść w stronę mieszkania Marka. Poszłam tuż obok niej. Nie damy się tej suce Kornelii
*****************
Moje opowiadanie zajmuje #1 miejsce w kategorii Kamerzysta, nie wierzę aaaaaaaa!
Jak wam się podoba rozdział? Suka is back xD
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top