Rozdzial 63 "Przeprosiny"

*pov Marek*

Mieszkanie z Łukaszem to najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć. Teraz Łukasza mam praktycznie cały czas przy sobie i nie widuje już praktycznie jego siostry. A do jego taty i Kordiana chodzimy myślę często. Najbardziej cieszy mnie fakt braku Lilli w naszym życiu.
Jestem nie wyobrazalnie szczęśliwy z faktu, że powoli idziemy do przodu z Łukaszem. Strasznie ważna jest dla mnie ta relacja. Jeszcze musze z Honey pogadać o pewnej sprawie. Ale to ma być tajemnica i niespodzianka. To może zmienić całe nasze dotychcacowe życie.
Nagle usłyszałem pukanie do drzwi. Przez chwile pomyślałem, że to Łukasz, który byl na mieście załatwiać sprawy, ale mówił, że przed trzecią nie będzie.
Gdy otworzyłem drzwi mym oczom ukazała sie Lilli.

- Nie jesteś tu mile widziana - powiedzialem
- Przyszłam tylko porozmawiać - odparła
- Nie mam ochoty - odparłem

Chcialem już zamykać drzwi, jednak przypomniałem sobie jedno.. Gdyby ona wtedy po mnie nie przyszła nie byłbym dzis z Łukaszem. Dalej bym go pewnie nie sprawiedliwie nienawidził.

- Słuchaj mogę z tobą pogadać, ale jeśli mnie wkurzysz powiem Łukaszowi - powiedziałem
- Nie wkurze, i nie mów mu. Juz i tak jest na mnie mega zły. - odparła

O czym ty dziewczyno chcesz ze mną rozmawiać?  Jakoś nie mam ochoty sie kłócić, a gdybym miał to bym do ciebie zadzwonił

- Chciałam przeprosić za wszystko - powiedziała
- Nie mnie tu przepraszaj, tylko Łukasza - odparlem
- On mnie nie chce słuchać. Ciebie też musiałam przeprosić. Mogłeś umrzeć, mogłeś go stracić. Nie wiem co gorsze. A to wszystko moja wina - powiedziała
- Też jestem winny, ale rozmawiałem z nim. Nie raz. Nie jednokrotne mówiłem, że żałuję i, że chce to naprawić. Też spróbuj - powiedziałem
- Nie mam pewności, czy będzie chciał mnie słuchać - odparła smutna
- A myślisz, że co czułem tamtego dnia, gdy po mnie przyszłaś?  - zapytałem

Dziewczyna spojrzała na mnie wymonie.

- Co czułeś?  - zapytała
- Wielki strach. A nasilił sie, gdy Łukasz rzucił sie na mnie z rękami. - odparlem
- Znowu cie uderzyl?  - zapytała dziewczyna
- Nie, tylko nastraszył. Ale bałem sie. Nie jego. Siebie. - odparlem
- Ale udało się - powiedziała Lilli
- I tobie tez sie uda - powiedziałem

Czy chce aby sie pogodzili?  Nie wiem. To bedzie wybór Łukasza, a ja go bede wspierał. Tak samo, jak wspieram go w terapii. Nie mówiłem o tym nikomu, tak jak prosił. Co piątek chodzi na terpaie osób zbyt agresywnych. Walczy z agresją dla mnie.
Spojrzałem na zegarek, na którym byla już prawie trzecia.

- Lepiej już idź, bo on to zaraz będzie i będzie zły ze cie wpuscilem - powiedziałem patrząc na godzine

Troche nie miło to powiedziałem, ale nie skłamałem. Nawet jeśli Lilli i on by sie pogodzili, to teraz Łukasz byłby zły na nią. I na mnie.

- Co tu sie dzieje, co ona tu robi?  - spytał Łukasz

Gdy otworzyłem drzwi chłopak stal już na korytarzu. Blagam tylko bez afer na skale światową.

- Przyszła przeprosić - powiedziałem po chwili
- Znowu?  - zapytał chłopak  - Nie chce jej widzieć, powiedziałem - dodał Łukasz
- Mnie też nie chciałeś - odparłem

Chłopak spojrzał na mnie wymownie. Wiedziałem, że nie spodobało mu sie to, co powiedziałem, ale powiedziałem prawde.

- Daj mi czas Lilli - rzekł Łukasz

Dziewczyna wyszla z domu zostawiając nas samych.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top