Ocktavvia
Rozpocznijmy więc wywiad. Na jakim kierunku się uczysz bądź w jakiej branży pracujesz?
Skończyłam italianistykę, ale zmieniłam po skończeniu studiów swój kierunek życia i weszłam w służby mundurowe. I mimo że jest ciężko, w ogóle nie żałuje wyboru. Jest ciekawie i doświadczenia mogę używać w swoich historiach.
A jakie są twoje pasje? W jaki sposób spędzasz czas wolny?
Piszę, to mnie relaksuję. Pisanie jest dla mnie jak oglądanie filmu we własnej głowie. Nie mam jakoś specjalnie wiele czasu dla siebie, ale spędzam go głównie na pisaniu i czytaniu. No i gram w siatkówkę z przyjaciółmi jak tylko mogę. Mój ulubiony sport.
Jak wygląda twoje otoczenie, gdy piszesz? Coś ci przeszkadza bądź jest niezbędne? Masz może swoje ulubione miejsce do pisania? Słuchasz czegoś lub oglądasz czy jednak preferujesz całkowitą ciszę?
Mogę pisać w każdych warunkach, naprawdę. Hałas mi w ogóle nie przeszkadza. Niejednokrotnie pisałam w kawiarni, czy w pociągu. Zawsze piszę z muzyką w tle, która pasuje do konkretnej historii i sceny. Jednak jedyną rzeczą, którą musze mieć to czystość. Nie potrafię pisać kiedy mam zagracone, czy brudne biurko.
Jaki gatunek czytanych przez ciebie książek jest twoim ulubionym?
Uwielbiam kryminał! W każdej formie. Thrillery też są okej, ale kryminały mają specjalne miejsce w moim sercu. Lubię też wszystkie książki z motywem mitologicznym, zwłaszcza z motywem mitologii greckiej. Natomiast nie za bardzo przepadam za romansami, owszem przeczytam, ale to rzadko i niespecjalnie mnie bawią. Muzą ewentualnie mieć też inny motyw. Jakiś horror albo właśnie kryminał w tle.
Co cenisz w książkach, a co cię od nich odpycha? Są jakieś elementy w książkach, które uważasz za nudne i zbyt przerysowane? Może jest jakaś cecha, która denerwuje cię w postaciach bądź schematy fabularne, których masz dość?
Bardzo nie lubię erotyków mafijnych, książka musi być niesamowicie dobra bym coś takiego przeczytała. Bardzo nie lubię wykreowanych głównych bohaterów, których wszyscy kochają, wrogowie jakoś niesamowicie szanują i wierzą, że tylko ten bohater może go pokonać i mu zagrażać. Nie lubię kiedy bohater jest idealny. Elementy, których nie zdzierżę w książce to gwałt (chyba że jest tylko wspomniana, a nie opisana, bardzo mnie boli ta forma przemocy, jest najgorsza), krzywda dzieci, a zwłaszcza pedofilia. Natychmiast odrzucam książkę jak tylko jest fragment o tym. Pracuję w takiej pracy, która może mieć kontakt z takimi ludźmi. Nie potrzebuję czytać tego drobiazgowo w książkach. Zwłaszcza, że większość autorów pisze coś takiego, nie mając w ogóle pojęcia o temacie.
Opowiedz ogólnikowo o czym piszesz. Masz jakiś gatunek, którego się trzymasz?
Moim standardowym motywem jest policja hahaha. Moi stali czytelnicy często się śmieją, że moja książką, która nie ma w sobie policjanta jest historią nie moją. Zawsze jest ten motyw, nawet jeśli postać jest drugoplanowa. Mam kilka książek, są różnej tematyce. Często piszę książki z motywem lgbt, mam parę dwóch mężczyzn. Moja pierwsza książka, do tego trylogia jest kryminałem z wątkiem miłości dwóch policjantów. Piszę też przygodówkę w świecie mitologicznym, z główną bohaterką, która jest córką boga Apollo. Mam dramat, kryminał, przygodówkę, zwykły romans, urban fantasy, mam dwa tomiki poezji i oneshoty w uniwersum mitologicznym. Ale przede wszystkim: KOMEDIA, wszystko ma elementy komedii i uśmiechu, nie ważne jaka jest tematyka opowiadania.
Którą ze swoich prac uważasz za najlepszą? Darzysz jakąś szczególnym sentymentem czy upodobaniem?
Chyba trylogię Absolut. Moja pierwsza historia, która nie tylko opublikowałam, ale i w całości napisałam i skończyłam. Mam sentyment, bo jest najbardziej rozbudowana i najlepiej weszłam w psychologie moich postaci. No i jest najbardziej poczytna na moim profilu, co napawa mnie dumą.
Jak oceniasz swój warsztat w przypadku pisania pierwszej pracy?
Był słaby, ale teraz kiedy ją poprawiam, wiedzę, że z każdym rozdziałem było coraz lepiej. Jak zaczynałam rozdział miał może z sześćset słów, następne były coraz lepiej rozbudowane i dłuższe. Opisy były nie obrazowe. Na początku bohater nie był tak wyrazisty jak później (oczywiście to wszystko już zmieniłam). Miałam też mnóstwo błędów, nie rozróżniałam półpauz od dewizy. Sporo tego, wiele się nauczyłam. Ale każdy się uczy i rozwija z czasem, prawda?
Jakie jesteś w stanie wskazać swoje mocne i słabe strony w pisaniu?
Rozumienie doskonale charakteru swojej wykreowanej postaci. Jak stworze już postać i dobrze ją zrozumiem, to jest w miarę realna i ma swój własny charakter, nałogi, słabości, wady, jak żywy człowiek. Nie jest nierealny czy tekturowy, jak czasem się zdarza w książkach. Moją mocną stroną jest tez systematyczność w pisaniu. A moją słabą stroną jest zdecydowanie ortografia i interpunkcja. Aż się wstyd przyznać, ale nie ważne ile razy sprawdzę rozdział, zawsze, ale to zawsze pojawią się jakieś kwiatki. Walczę z tym, ale i tak to się powtarza.
Jak tworzysz postacie? Są one całkowicie fikcyjne czy wzorujesz się na na istniejących już osobach? Powielasz jakieś schematy przy tworzeniu ich, czyli mają one jakiś element wspólny czy każda z nich jest zupełnie inna? Lubisz wszystkie, a może są i te, z którymi się nie zgadasz?
Staram się by główny bohater był jak najbardziej fikcyjny, ewentualnie z wyglądu przypominający jakiegoś aktora, który mi podpasuje. Natomiast prawie zawsze drugorzędne postacie są wzorowane na realnych postaciach. Na przykład wciskam znajomych i ich atrybuty. Alicja z Absoluta jest tak samo irytująca jak moja współlokatorka ze studiów. Schemat? Główni bohaterowie u mnie często są komiczni, czasem nie ogarniają niektórych kwestii co powoduje komizm i dynamikę powieści. Czytelnik często domyśla się czegoś od pierwszych stron (zazwyczaj to miłość innego bohatera do niego) a główni bohaterowie aż do końca rozwiązania akcji nie czają bazy. Ale oprócz tego bardzo się staram by bohaterowie byli różni, by nie byli podobni.
Któraś z twoich postaci jest twoim odwzorowaniem? Jeśli tak, opowiedz o tym, co was łączy.
Daria z Szansa na Szczęście, jest drugoplanową postacią, na razie mało ważną dla historii. Jest małą policjantką, która nie nadaje się do pracy z najgorszymi przestępcami. Jest niska, ma dziecięcy wygląd i słodziutki głosik. Mimo to zna najlepiej kodeks karny i wykroczeń na jednostce. Wiedzą nadrabia swój mało groźny wygląd. Pracuje w kryminalnych i nie umie w ogóle jeździć samochodem. Cała ja. Różnica jest to, że ja pracuje w prewencji a nie w kryminalnych. Robię z tego śmieszną dygresję, ale w realu wcale nie jest śmiesznie.
Którą ze swoich postaci uważasz za najlepiej wykreowaną? Co ci się w niej podoba?
Aleksander Szal z Absoluta. Jest chyba najbardziej rzeczywiście wykreowany. Jego historia, uczucia, wybory i tym kim się stał. Jestem dumna z tej postaci, z jego siły i tragediach, które przeżył, jego sposobu kochania i odkupienie win za błędy przeszłości. Jego strachu i chęć kochania, i ratowania tych, których najbardziej kocha. Pamiętam jak ewoluował, jak się otwierał, pozwalał sobie na coraz więcej, jak tworzył więź, jak pokazywał swoje uczucia, kiedy wcześniej był chłodny i zamknięty w sobie. Tak, jestem szczerze dumna z Aleksa, mimo że nie jest moim głównym bohaterem, tylko drugim głównym bohaterem w Absolucie. To trochę jak dziecko!
Masz postać, z którą pracowało ci się najtrudniej? Co było w niej problemem? Uważasz ją za źle wykreowaną czy zwyczajnie nie potrafiliście się zgrać?
Najgorsza postać? Tezeusz z Dziedzictwo rodowe Moon. W ogóle rzuciłam pisanie tego, nie dałam rady. Właśnie to była wina głównego bohatera, był po prostu nudny. Wykreowałam delikatnego wykładowcę, który jest miły i chce zbawić świat...Jezu jaka nuda! Zero życia, akcji, żartów. Jak już wykreowałam postać to musiałam w to brnąć, zrobiłabym jakąś niesamowitą akcję, jakiś zwrot, grozę, ale nie mogłam, bo nie pasowała do bohatera. Widziałam, że wyszło by nudno, że by sobie z niektórymi sytuacjami nie poradził. To jak aktor, nie możesz dać jakiejś roli konkretnemu aktorowi, bo nie wyjdzie dobrze. Tak też jest z moim postaciami. Zamierzam wrócić do historii, ale już z innym bohaterem.
Najwygodniej pracuje ci się na postaci jakiej płci i w jakim wieku?
Najlepiej piszę mi się z perspektywy męskiej. Mogę pisać w każdej i w każdym wieku od nastolatka w górę. Jednak jakoś tak dobrze mi się pisze postać męską 20+. A jeszcze bardziej: policjant, 30+. Pisałam już z perspektywy nastolatka, młodego dorosłego, dorosłego i babci. Jednak nic nie pobija płynności pisania, z perspektywy postaci, jaką napisałam powyżej.
Lepiej pracuje ci się z jednym głównym bohaterem czy kilkoma ważnymi dla fabuły postaciami?
A, to różnie. Piszę w narracji pierwszoosobowej, zawsze mam głównego, najważniejszego bohatera, ale i też innego bez którego historia nie istnieje. Zazwyczaj oprócz głównego bohatera też jest inny, jakby jego prawa ręka. W absolucie zaraz obok Apollo jest Aleks, w Boskim Głupku obok Mai zawsze jest Pol, Tylko mój sąsiad Nora i Maks, Szansa na Szczęście Adaś i Gabriel i tak dalej, i tak dalej...Na pewno nigdy nie pisze dwóch różnych perspektyw, nie cierpię tego, skupiam się na jednej.
Jaki masz stosunek do swoich postaci? Nawiązujesz z nimi jakieś szczególne relacje? Są ci bliskie czy jednak potrafisz się zdystansować?
Są mi bardzo bliskie, zawłaszcza jak jestem z nimi bardzo długo. Na przykład łatwiej mi było się odciąć po zakończeniu krótkiego opowiadania, jednotomowego, niż po całej trylogii. Po trylogii miałam kaca i dopisywałam jeszcze bonusowe rozdziały, by się z nimi nie rozstać.Mam czasem bardzo ciężko, bo wchodzę w nich i rozumiem jak swoje "dzieci" (lubię je tak nazywać).
A więc sceny brutalne, krzywdzenie własnych postaci i ich zabijanie to kwestia problematyczna w twoim przypadku?
Nie, wręcz przeciwnie. Jestem sadystką. Robię to co potrzebne w akcji. Może być źle, dramatycznie, lubię jak czytelnik płacze i się wczuwa. Zawsze pamiętam że akcja musi być realna. Bohater też musi ucierpieć, ale zazwyczaj kończy się Happy endem. Gdyby bohater nie został zraniony, byłoby nudno, prawda?
Preferujesz zakończenia pełne czy otwarte?
Zakończenie pełne. Nie lubię niedopowiedzeń, sama jestem sfrustrowana jak mam przed sobą taką książkę. Choć mam jedną książkę, która ma zakończenie otwarte. Ale tylko jedną.
Co sprawia ci większą przyjemność i na co poświęcasz więcej czasu - przygotowania do książki i planowanie jej czy sam proces pisania?
Sam proces jest o wiele przyjemniejszy i poświęcam na to mnuuuustwo czasu. Jednak, rozmyślanie o samej książce, dopowiadanie sobie czegoś przed snem i planowanie akcji w głowie w wolnej chwili jest najlepsze. Bo wtedy ponosi mnie całkowicie wyobraźnia, mogę dodać coś coś bym nie napisała, mogę rozmyślać różne zwroty akcji, a przy pisaniu wybrać odpowiednie.
Co powstaje u ciebie na początku? Zarys fabuły? Postać, do której potem starasz się dobrać akcję? A może właśnie świat, a dopiero później wpisujesz do niego postacie i fabułę?
Tak naprawdę to różnie. W jednej historia była najpierw postać później wymyślałam akcje, w drugiej akcja i do tej akcji czy motywu dopisywałam postacie i resztę historii.
Jakie rozpoczęcia książki bardziej do ciebie przemawiają? Bezpośrednie rzucenie czytelnika w wir wydarzeń i dopiero późniejsze, stopniowe wyjaśnianie kto kim jest, gdzie jest i na czym w ogóle polega fabuła [np. środek jakiejś sceny, dialog, kłótnia] czy spokojniejszy początek, gdzie opisujesz bohatera, jego otoczenie i główny zarys tego, co się dzieje?
Chciałabym powiedzieć, że raczej spokojniejsze rozpoczęcie. Na początku jesteśmy wszyscy dla siebie obcy, trzeba się poznać. Ale to początek. Piszę powoli i rozkręcam akcje. Jednak po zakończeniu lub w połowie dopisuję Prolog. I w tym prologu zazwyczaj jest powód akcji. To co się stało w przeszłości mający wpływ do tego, co jest w pierwszy rozdziale. Na przykład w Absolucie w prologu mam strzelanie. Nie wiem o co chodzi, ale w pierwszy rozdziale mamy że bohater spokojnie zmiana miejsce pracy i zamieszkania. Po chwili dowiadujemy się że został karnie przeniesiony. Dlaczego? Przez akcje w prologu. Prolog zawsze musi być u mnie ciekawy by czytelnik się zainteresował, później schodzę z tonu. Jednak to nie jest tak, że w prologu wyciągam akcje z środka historii (jak np. w Zmierzchu, co notabene mi się bardzo nie podobało). Nie, ja mam akcję, która już się wydarzyła, ma bezpośredni wpływ na początek i dalszą akcje, ale już się do niej nie wracam, to jak punkt zapalny. Nie tylko w Absolucie tak jest, we wszystkich innych historiach jest u mnie identycznie.
Lepiej czujesz się w dialogach czy opisach? Wolisz pisać sceny bieżące czy jednak przemyślenia i rozważania postaci?
Zdecydowanie dialogi! Uwielbiam to, że można niemal całość akcji ukazać w dialogach, sposób ich wypowiedzi komentarze do aktualnych sytuacji i przeżyć. Opisy też są spoko, ale nie dają mi takiej radochy jak dialogi. U mnie rozważania postaci zawsze są konieczne, dlatego też je lubię. To takie gadanie do siebie, swobodne narzekanie czy strach w przeżyciach jest super.
Preferujesz krótkie i zwięzłe opisy stawiające na konkrety czy jednak te bardziej rozbudowane, możliwie najdokładniej przekazujące wizję autora?
Krótkie i zwięźle. Nie lubię za bardzo rozwijać się nad niepotrzebnymi rzeczami. To w końcu nudzi. Wolę konkretne rzeczy, także w opisach kładę nacisk na konkrety.
Masz jakiś rodzaj scen, które opisuje ci się najprzyjemniej?
Sceny śmieszne, sceny miłosne, ale takie gdzie jest sensualne napięcie, intymność a nie sceny seksu. Lubię opisywać delikatne dotyki, patrzenie postaci w oczy i opisywanie delikatnego, ściszonego głosu. Tak to takie dwa moje ulubione motywy.
Co sądzisz o inspirowaniu się - czerpaniu pewnych pomysłów z twórczości innych, z filmów, książek, czegokolwiek?
Jak dla mnie jest całkowicie w porządku. Sama inspiruje się swoim ukochanym autorem Rickiem Riordenem, który ma niesamowity dowcip w książkach. Podoba mi cię coś, więc piszę podobnie, inspiruję się, chce być choć w połowie tak dobra jak on, ale nie identycznie. Inspiracja to jedno, a zerżnięcie pomysłu, postaci, czy nawet świata to inna kwestia.
Jakie miałaś relacje z lekturami szkolnymi? Wzbudziły one w tobie zaciekawienie czy wręcz przeciwnie - odpychały od czytania? Która z lektur była twoją ulubioną, a którą szczególnie gardziłaś?
Prawie żadnej nie przeczytałam. Wstyd się przyznać, ale taka prawda. Mimo rozszerzenia z polaka czytałam tylko streszczenia i lepiej na tym wychodziłam. Czytałam tylko to co mi się podobało, nie traciłam czasu nad czymś co mnie bolało. Chłopi, lalka, krzyżacy, dżuma itp. Tak naprawdę wszystkie te książki przeczytałam dopiero po skończeniu liceum, dla siebie, z ciekawości. A moja ulubiona to Faust, Mały książę, zbrodnia i kara. Te trzy to moje faworyty. Jeśli chodzi o gardzenie to Chłopi. Przeczytałam ją na studiach, chyba tylko pierwszy tom. Jezus jak ja nie lubię tego. Jak dla mnie jest przykra i zbyt rozbudowana jeśli chodzi o wieś i życie ich mieszkańców. Ale to tylko ja. Potop już mi się bardziej podobał.
Na jakim sprzęcie piszesz? Telefon? Komputer?
Wiersze na komórce, książki tylko na komputerze w Wordzie.
Masz postawiony przed sobą jakiś pisarski cel? Pracujesz nad jakimiś projektami?
Nie mam żadnego celu. Piszę dla rozrywki, to moje hobby. Znaczy fajnie by było kiedyś cos wydać, ale najpierw to ja muszę rozbić porządną korektę. A tak pisze aktualnie regularnie trzy książki, planuje następne, ale najpierw muszę skończyć jedno, by zacząć następne.
Na tym zakończyłam swoją pulę pytań, jednak możesz jeszcze wspomnieć mi - jaka jest twoja ulubiona bajka z dzieciństwa? Oprócz tego dziękuję za poświęcony mi czas i życzę przyjemnego wieczoru.
Herkules! Z Disneya, oglądałam na okrągło i chciałam być silna jak on hahha.To była sama przyjemność gadania o sobie, dzięki za tą możliwość i tobie też miłego wieczoru❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top