Kas_mat
Rozpocznijmy więc wywiad. Na jakim kierunku się uczysz bądź w jakiej branży pracujesz?
Aktualnie zastanawiam się, którą życiową drogą chcę pójść.
A jakie są twoje pasje? W jaki sposób spędzasz czas wolny?
Głównie książki. Czytanie i pisanie to moja pasja. Bardzo lubię też długie spacery, jednak to nadal ma związek z książkami, bo wtedy wymyślam najlepsze sceny. ;)
Jak łączysz pisanie z życiem prywatnym? Są to kolidujące ze sobą kwestie czy potrafisz je pogodzić? Może masz jakąś rutynę pisania?
Próbowałam pisać według rutyny, ale życie jest zbyt nieprzewidywalne. Czasem coś sobie założę, a później wychodzi zupełnie inaczej. Staram się wykorzystywać każdą wolną chwilę na pisanie. Nawet jeśli mi się nie chce, to chociaż poprawiam rozdziały.
Jak wygląda twoje otoczenie, gdy piszesz? Coś ci przeszkadza bądź jest niezbędne? Masz może swoje ulubione miejsce do pisania? Słuchasz czegoś lub oglądasz czy jednak preferujesz całkowitą ciszę?
Lubię słuchać muzyki przy pisaniu, bo to pomaga się odłączyć od świata zewnętrznego i całkowicie skupić się na emocjach bohaterów. Najlepiej, gdy poza tym mam wokół ciszę, ale nauczyłam się już pisać w różnych warunkach.
Jaki gatunek czytanych przez ciebie książek jest twoim ulubionym?
Romans, domestic noir, thriller. W tej kolejności. ;)
Co cenisz w książkach, a co cię od nich odpycha? Są jakieś elementy w książkach, które uważasz za nudne i zbyt przerysowane? Może jest jakaś cecha, która denerwuje cię w postaciach bądź schematy fabularne, których masz dość?
Cenię głębszy przekaz i nie musi on być podany na tacy przez autora, poza tym dobry humor i wachlarz emocji. Odrzucają mnie sceny ewidentnej przemocy wobec kobiet, która jest wybaczana (bo tak, bez powodu) i nie ma to podłoża psychologicznego, np. specyficzne środowisko czy problemy bohatera z wiarą w to, że można żyć inaczej. Źle czyta mi się też mocno drętwe dialogi, nie potrafię wtedy wejść w świat bohaterów.
Na jakim sprzęcie piszesz? Telefon? Komputer?
Tylko laptop.
Która narracja przemawia do ciebie najbardziej?
Dopasowuję się do autora. ;)
Jakie długości rozdziałów preferujesz względem pisania oraz czytania?
Między 1500-2000 słów, jeśli mówimy o Wattpadzie. W książkach nie ma to dla mnie znaczenia.
Co sądzisz o inspirowaniu się - czerpaniu pewnych pomysłów z twórczości innych, z filmów, książek, czegokolwiek?
Nie mam nic przeciwko, ale lepiej, jeśli ta inspiracja nie jest przesadna i bardzo wyczuwalna przez czytelników. Wtedy jednak budzi się niesmak, o ile nie jest to ff.
Co sądzisz o lekturach szkolnych? Wzbudzały one w tobie zaciekawienie czy wręcz przeciwnie - odpychały od czytania? Która z lektur jest twoją ulubioną, a którą szczególnie gardzisz?
Bardzo różnie. Czytałam niemal wszystkie lektury, bo lubiłam język polski w szkole. Najgłębiej zostały we mnie wszelkie historie o II wojnie światowej. Chociaż nie pamiętam już tytułów, to fragmenty nadal. Najbardziej znienawidzona była przeze mnie Ferdydurke, a Lalki nie dokończyłam nigdy. ;)
Czym jest dla ciebie pisanie?
Kiedyś było to tylko luźne hobby. Jednak im dłużej piszę, tym bardziej zdaję sobie sprawę, że staje się to ważną częścią mojego życia i potrzebą.
Opowiedz ogólnikowo o czym piszesz. Masz jakiś gatunek, którego się trzymasz?
Romans. Jednak z uwagi na skręcanie w stronę thrillerów i domestic noir, są to romanse splecione z dramatami, walką o siebie, przemocą i czasem trudnymi wyborami. Nie zawsze właściwymi, za co bohaterowie płacą łzami. Ostatnio jednak potrzebowałam odpocząć od dramatów i zaczęłam pisać "Jesteś tylko zleceniem", która miała być wiele lżejsza i lekko humorystyczna. Czytelnicy już zauważyli, że musiałam wpleść swoje dramaciki, więc chyba nie potrafię inaczej. :D
Masz postawiony przed sobą jakiś pisarski cel? Pracujesz nad jakimiś projektami?
Miałam taki moment, że bardzo chciałam wydawać. Ostatnio nie wiem, czego chcę. W głowie od dawna wykluwa się pomysł na thriller erotyczny, jednak wiem, jak łatwo to zepsuć, więc nie czuję się jeszcze gotowa.
Istnieje jakiś element wspólny w twoich pracach?
Hmm... Chyba kobiety, które potrafią przetrwać. Każda z nich bardzo się od siebie różni. Julia jest jak dziecko we mgle, delikatna i zagubiona. Anita głowę trzyma wysoko, skrywając tak naprawdę przytłaczające problemy. Maja jest ofiarą manipulacji i wieloletniej przemocy, a Scarlett jest bogatą pięknością, którą wszyscy mają za snobkę i gbura, choć w środku jest zupełnie inna. Łączy je to, że nawet jeśli wielokrotnie chciały się poddać i odpuszczały, lecz był to tylko krok w tył, żeby zrobić rozbieg. ;)
Co twoje publikowane prace mają na celu? Stanowić dla czytelników zwykłą rozrywkę czy jednak niosą one jakiś przekaz i nakłaniają do rozmyślań?
W większości mają swój przekaz, ale każdy może go rozumieć inaczej. I cieszę się, gdy na koniec czytelnicy piszą mi w komentarzu, jak odebrali całość historii. To fascynujące poznawać tak różne światopoglądy. I niezwykłe, że każdy czytelnik widzi w historii coś innego.
Którą ze swoich prac uważasz za najlepszą? Darzysz jakąś szczególnym sentymentem czy upodobaniem?
Tej najlepszej jeszcze nie napisałam ;) Wciąż pracuję nad tym, żeby pisać lepiej i lepiej. Jednak Wspólnota jest historią, która zawsze będzie dla mnie najważniejsza. Stworzyłam swój własny (dość specyficzny i toksyczny) świat, do którego dodałam miłość, przyjaźń i relacje rodzinne. Zamieszałam, podgrzałam i... Zabrałam ze sobą czytelników, którzy wtopili się w świat Wspólnoty. Przeżywanie każdego rozdziału razem z czytelnikami było tak niesamowitym doświadczeniem, że aż boję się, że nigdy więcej nie uda mi się napisać czegoś tak nieoczywistego, wielowątkowego i pełnego różnych emocji. Choć Wspólnota ma swoje słabe punkty i w pewnych wątkach jest niedopracowana, ma specjalne miejsce w moich sercu.
Czego dotyczyła twoja pierwsza praca? Jak ją oceniasz?
Pierwsza praca to właśnie Wspólnota ;)
A jak oceniasz swój aktualny warsztat? Dostrzegasz jakieś błędy, które chciałabyś korygować?
Cały czas koryguję powtórzenia i pracuję nad zasobem słów, bo czasem mam coś na końcu języka i żadne słowo nie pasuje mi do tego, co chcę przekazać. :D Jest też kilka innych kwestii, które staram się szlifować, bo nie zawsze wychodzą...
Jakie jesteś w stanie wskazać swoje mocne i słabe strony w pisaniu?
Zacznę od słabych: PRZECINKI! :D Są moją zmorą, chociaż na pewno jest lepiej niż było. Mam też czasem problem z przelaniem wizji w głowie na klawiaturę. Wiem, jak ma wyglądać dana scena, ale mimo znęcania się nad nią bez końca, nie potrafię wydobyć tego, czego oczekiwałam. Z mocnych to chyba niekończące się pomysły. Miewam przestoje, ale nie trwają długo i raczej są po to, żeby sobie poukładać chaos w głowie i wydobyć tylko to, co moim zdaniem, najlepiej się sprawdzi.
Co sprawia ci większą przyjemność i na co poświęcasz więcej czasu - przygotowania do książki i planowanie jej czy sam proces pisania?
Pisanie ;) Publikowanie i zakończenie. Zawsze siedzę jak na szpilkach, czekając na komentarze podsumowujące całość historii.
Co powstaje u ciebie na początku? Zarys fabuły? Postać, do której potem starasz się dobrać akcję? A może właśnie świat, a dopiero później wpisujesz do niego postacie i fabułę?
Może to dziwnie zabrzmi, ale pierwsza jest jedna scena ze środka. Po prostu nagle coś widzę bardzo dokładnie. We Wspólnocie na przykład była to kłótnia Marcela, Julii i Tymona przy samochodzie. Czułam, co łączy tę trójkę, czułam emocje, z których się składali i musiałam dorobić do tego resztę historii. :D Tak na marginesie ta scena nigdy nie powstała. Bardzo wyraźnie widziałam też scenę Tymona pod prysznicem i Julii, która patrzy na męża, walcząc w środku z tym, jak ją wychowano. Ta scena akurat powstała. W Diable Stróżu była to scena, w której Anita tańczyła, Marek na nią patrzył i czuł, że nie powinien się do niej zbliżać. Później musiałam wymyślić, jak się poznali, co przeżyją i jak to się skończy. Za to w nowej historii widziałam czerwonowłosą dziewczynę o spojrzeniu, które ukrywa wiele, chociaż usta milczą. I mężczyznę, który wydaje się zimny, chociaż w głębi ma pełno ran. Zbieram te "obrazy" i próbuję jakoś połączyć, wymyślam zakończenie, a na końcu zaczynam pisać. Fabuła toczy się sama. Podsumowując: Oni sami przychodzą i naciskają, żebym opowiedziała ich historię.
Jakie rozpoczęcia książki bardziej do ciebie przemawiają? Bezpośrednie rzucenie czytelnika w wir wydarzeń i dopiero późniejsze, stopniowe wyjaśnianie kto kim jest, gdzie jest i na czym w ogóle polega fabuła [np. środek jakiejś sceny, dialog, kłótnia] czy spokojniejszy początek, gdzie opisujesz bohatera, jego otoczenie i główny zarys tego, co się dzieje?
Czytam sporo, więc lubię wszystkie początki, bo dzięki temu się nie nudzę. Pozostawiam autorowi kwestię tego, jak zacząć. Ważne, żeby mnie przy sobie zatrzymał. ;) Jak to mawiają: Nieważne, jak zaczynasz, a jak kończysz. ;)
Lepiej czujesz się w dialogach czy opisach? Wolisz pisać sceny bieżące czy jednak przemyślenia i rozważania postaci?
Och, tu dużo zależy od sceny. Kiedyś nie znosiłam opisów i mogłabym pisać same dialogi. Kilka osób podsunęło mi pomysły, jak bawić się opisem i po czasie bardzo mi się spodobało.
Preferujesz krótkie i zwięzłe opisy stawiające na konkrety czy jednak te bardziej rozbudowane, możliwie najdokładniej przekazujące wizję autora?
Raczej skłaniam ku zwięzłym i przekazującym to, co najważniejsze. Jednak jeśli historia jest naprawdę nietuzinkowa i wciągająca łykam wszystko, co autor chciał mi dać. I cieszę się, jeśli od czasu do czasu przystopuje akcje, żeby zabrać mnie do głów bohaterów.
Masz jakiś rodzaj scen, które opisuje ci się najprzyjemniej?
Tak, najprzyjemniej pisze mi się sceny z żarcikami w dialogach i te, w których bohaterowie czują pierwsze iskry między sobą.
Preferujesz zakończenia pełne czy otwarte?
W zależności od gatunku i ogólnego pomysłu autora. Czasem te niedopowiedzenia są kwintesencją zakończenia, ale jestem bardzo niezadowolona, gdy odkładam książkę i nadal nie wiem kto, z kim, po co i na co. Szczególnie gdy nie mam pod ręką kolejnego tomu.
Jak tworzysz postacie? Są one całkowicie fikcyjne czy wzorujesz się na na istniejących już osobach? Powielasz jakieś schematy przy tworzeniu ich, czyli mają one jakiś element wspólny czy każda z nich jest zupełnie inna? Lubisz wszystkie, a może są i te, z którymi się nie zgadasz?
Wszystkie moje postacie są fikcyjne, chociaż niektóre z nich mają w sobie pierwiastek osób, które znam/znałam osobiście. Zdarza się, że tekst w dialogu jest autentyczną wypowiedzią kogoś z mojego życia prywatnego, jednak bardzo rzadko. Myślę, że każdy z moich bohaterów jest inny. Jednak ja tak myślę, a to niekoniecznie prawda. Jedna z czytelniczek zauważyła punkty wspólne między Tymonem a Nikim (a to dwie różne historie) i musiałam przyznać jej rację. Część Tymona przeszła na Nikiego. Lubię wszystkich. Tych złych i dobrych. Nawet największy dziadyga wniósł coś do historii i przede wszystkim został stworzony przeze mnie, więc jest mi bliski. Czy się z nimi zgadzam? Nie, nie zgadzam się z większością postaci, nie zgadzam się z ich wyborami lub czynami, ale ich rozumiem. Wiem, dlaczego tak postępują.
Któraś z twoich postaci jest twoim odwzorowaniem? Jeśli tak, opowiedz o tym, co was łączy.
Nie ; )
Jaki masz stosunek do swoich postaci? Nawiązujesz z nimi jakieś szczególne relacje? Są ci bliskie czy jednak potrafisz się zdystansować?
Och, nawet postacie poboczne są mi bardzo bliskie. Każdy z nich ma swoje miejsce w moim sercu.
Jakieś cechy często powtarzają się u twoich postaci? Jak przedstawia się ich charakter?
Musiałam zastanowić się nad tym pytaniem. Myślę, że powtarzalna u moich postaci jest słabość. Mają jakąś słabość, która staje się ich siłą. Czasem to brak wiary w siebie, miłość, przyjaźń, czasem rodzina lub samotność. Jednak zawsze to, co potęgowało problemy, nagle stawało się ich mocą. Oczywiście najpierw musieli to zrozumieć i nauczyć się z tego czerpać.
Którą ze swoich postaci uważasz za najlepiej wykreowaną? Co ci się w niej podoba?
Marcel ze Wspólnoty. Dlatego, że wykreował się sam, czego nadal nie rozumiem. Chętnie bym to powtórzyła, tylko że nie wiem, jak to zrobiłam. Inni bohaterowie mieli być tacy, jacy są. A Marcel miał być zupełnie kimś innym. Podczas pisania sam właził mi pod palce i opowiadał swoją wersję historii, tłumaczył czytelnikom swój punkt widzenia, i co najlepsze... pokochali go za to.
Masz postać, z którą pracowało ci się najtrudniej? Co było w niej problemem? Uważasz ją za źle wykreowaną czy zwyczajnie nie potrafiliście się zgrać?
Z jednymi jest łatwiej, z innymi trudniej, ale nie potrafię sobie przypomnieć, żeby było źle. Gdyby tak było, zmieniłabym tę postać. Po co mamy się ze sobą męczyć? ;)
Najwygodniej pracuje ci się na postaci jakiej płci i w jakim wieku?
Najczęściej piszę z perspektywy kobiecej w przedziale wiekowym 20-30 lat. Lubię czasem się pobawić i odejść od tego schematu, dodając rozdział z innej perspektywy, jednak ta jest dominująca.
Lepiej pracuje ci się z jednym głównym bohaterem czy kilkoma ważnymi dla fabuły postaciami?
Z kilkoma. Z jednym głównym bohaterem jest o tyle trudniej, że trzeba trzymać zainteresowanie czytelnika, a można przesadzić z przerysowaniem i przeładowaniem dramatów, rozważań i problemów jednej osoby. Jeśli bohaterów jest więcej, mogą razem pokonywać przeszkody, różnić się sposobami rozwiązywania problemów, wspierać się i tym samym kolorować swoją osobą fabułę.
Czy sprawiają ci trudność sceny brutalne, krzywdzenie własnych postaci i ich zabijanie?
Tak i nie. Zdarza się, że piszę, a łzy ciekną mi po policzkach. Czasem muszę wstać i się przejść po mieszkaniu, zanim znów zasiądę do klawiatury. Jednak jeśli ma ich spotkać taki los, to ocieram łzy i piszę dalej. Nie łagodzę swoich historii. Uważam, że straciłby na tym.
Na tym zakończyłam swoją pulę pytań, jednak możesz jeszcze wspomnieć mi - jaka jest twoja ulubiona bajka z dzieciństwa? Oprócz tego dziękuję za poświęcony mi czas i życzę przyjemnego popołudnia.
Z ekranowych Bambi i Pocahontas. Z papierowych Karolcia.Dziękuję i pozdrawiam <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top