List do "S"
Niechże luby Pan pomoże mi
rozproszyć niejasności tejże boskości.
Niechże luby Pan pokaże mi wrota do piekieł, bym mógł nasycić się ich wyrazistością.
Niechże luby Pan przygarnie swe ofiary i zatamuje ich rozlazłe rany.
Niechże luby Pan ukaże swe żarliwe płomienie i niech ociepli moje ciało, a raczej to co z niego pozostało.
Niechże luby Pan przeprowadzi mnie o zmroku przez rozcierające się wzgórza i niech zatrzyma mnie tam u swej posadzki.
Niech mnie luby Pan zaprowadzi do matki, gdzie oaza spokoju ucieka od zmartwień.
Niechże luby Pan stworzy mi dom z popiołu, aby moje zaszklone serce mogło pochłaniać jego wnętrze.
Niechże luby Pan ujrzawszy moje nieczystości, nie szuka radości w złowieszczej duszy.
Niechże luby Pan patrząc na poszarpane zwłoki samobójcy, nie ocenia go, lecz nazwie go swoim zaginionym dzieckiem.
Niechże luby Pan nie zamyka piekła dla wesołych ludzi, niech zdejmie ich maski, aby ujrzeć poćwiartowane policzki.
Niechże luby Pan obserwując chemiczny świat usłyszy skargi wypowiadane przez moje wargi, podając mi pocięte dłonie.
Niechże luby Pan nie przywraca mi nadziei, ukrytej w odległej topieli.
Niechże luby Pan zasiadając na tronie wśród martwych ciał nie utonie, lecz przyzna mi w skrycie, iż kiedyś też narzekał na życie.
Jak widzicie użyłam obrazku z "Lumine" do tego rozdziału. Ostatnio zaczęłam czytać tą mangę i jestem pod wrażeniem. Jest świetna. Polecam!❤
Ps Przepraszam, że tak dawno nie było rozdziałów :cc
Zachęcam was do przeczytania mojego one shotu "Loneliness"
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top