21

Seth P.O.V

Leżę na łóżku i słyszę cichy oddech Hayden , wiem że zaraz muszę ją obudzić , bo wszyscy musimy iść coś zjeść na śniadanie . Niechętnie zaczynam nią ruszać , a kidy nie chce się obudzić zrzucam kołdrę z łóżka , dzięki czemu natychmiastowo się budzi.

-Część skarbie - mówię pogodnie -Jak się spało?

-Nawet nie pytaj - ziewa - A tobie?

-Nawet nawet - uśmiecham się szeroko - Ide pierwszy do łazienki , potem ty.

-Okej- mruży oczy i znowu opada na miękką poduszkę.

Ja natomiast udaję się do łazienki i robię to co miałem zrobić , po kilku minutach wychodzę i kieruję się do pokoju Ashley , mojej najstarszej córki.

Wchodzę do pokoju i nigdzie nie widzę Ash , bacznie się rozglądam . Pokój jest ciemno fioletowy , po prawej stronie łóżko , szafka nocna a po prawej biórko i szafa, nad biurkiem wisi tablica korkowa na której natomiast były zdjęcia Ash i jej przyjaciółki Orszulki.

Ashley była młodą blondyneczką, miała czarne oczka, ale charakter miała trudny ...

Rozglądam się dalej, ale nic nie widzę, w końcu mój wzrok ląduje na podłodze i widzę karteczkę, sięgam po nią ręką i szybko analizuje tekst.

,, Tato
Musiałam chwilowo wyjść, ale za niedługo wrócę
Ash,,

Oj Ashley, Ashley...

Ashley P. O. V

Nie wrócę do domu wcześnie, wujek jeszcze nie wie , ale ja poszłam walczyć razem z innymi wilkami . Nie mogłam iść wcześniej, ale teraz poszłam i jestem z siebie dumna! Gdybym poszła wcześniej tata by się zorientował, teraz jest to bardziej bezpieczne, a Orszu obiecała mnie chronić. Kiedy wujek jechał po swoją mate wkradłam się po cichu do wozu i tak udało mi się z nim pojechać.

Połowa poszła do środka, a połowa została, niestety ja musiałam zostać aby się nie rzucać w oczy.

Rozglądałam się i próbowałam wkraść się do środka, ale mi się nie udawało...

-Co ty tu robisz? - usłyszałam za sobą gruby głos -Jesteś za młoda na takie akcję!

-Mam odpowiedni wiek - stawiam się - I nie zamierzam się ciebie słuchać!

-Będziesz musiała - zakłada ręce na ręce a ja podnoszę brew.

-Muszę coś sprawdzić - wzruszam ramionami - Nie chcecie chyba aby wujek się z wami rozmowił?

-Ashley!? - oczy mężczyzny się rozszerzają, dzięki czemu wyglądają jak pięcio złotówki.

W tym momencie wpadam do budynku i biegnę w stronę cichych szmerów. Dużo ludzi stoi przed drzwiami, ale nie waży się tam wejść.

Wpadam do pomieszczenia, za sobą słyszę wrzaski typu
,, nie wchodź tam! ,, lub
,, zepsuła wszystko,,.

Rozglądam się energicznie, wuj odwraca się przestraszony w moją stronę i słyszę wystrzał jakby z pistoletu i lekkie popłakiwanie.

Drzwi za mną i wujkiem zamykają się i otwierają się drzwi boczne którymi wchodzi jakiś mężczyzna .

Eryk!? - wykrzykuje wujek

-We własnej osobie Harry.

Eryk P. O. V

Wchodzę do pomieszczenia i mój wzrok pada na Harry'ego, nienawidzę go tak bardzo.

Po chwili mój wzrok ląduje na młodszą blondyneczkę, czarne oczka widać tu bardzo dobrze, mały zgrabny nosek i usta które teraz zatyka ręką.

-Moja! - krzyczę i podbiegam do niej i przeżucam ją przez ramie.

Blondynka próbuje się wyrwać, bije mnie w plecy a w pewnej chwili szlocha.

-Nie zabierzesz z tąd jej! - krzyczy Harry - Po moim trupie !

-A kim niby dla ciebie jest!? - wrzeszczę i tulę do siebie dziewczynę jeszcze bardziej i po chwili szepcze jej do ucha - Cii nie bój się mnie...

-Zabiłeś wilka, a teraz chcesz mi zabrać rodzinę! - przybliża się do mnie, ale natychmiast warczę.

-To kara za to co zrobiłeś kiedyś psie!

-Zamknij się!

-Możesz zabrać swoją mate - wzruszam ramionami - Rachunki się wyrównały...

Wychodzę z pomieszczenia i ogółem z budynku i wchodzę do mojego czarnego lambo.

Usadzam dziewczynę na przednim siedzeniu i sam idę za kierownicę. Nie odpalam jeszcze wozu tylko patrzę na moją mate .

-Nie bój się mnie - łapię ją za rękę -Kocham cie...

-Jesteś zabójcą - czedzi przez łzy - Zabiłeś ją...

-Przepraszam skarbie - zaciskam wargi - Przepraszam.

Tule Ash, ale nie ma ona nic przeciwko, pewnie też poczuła tą więź, która nas połączyła.

- Kocham cie - łapię za jej policzki - Pamiętaj.

Uśmiecha się blado, a ja odpalam auto.

Do domu z moją mate, moją kochaną mate...

Hejo buraczki!

Jutro wyjaśni się czemu Eryk zabił Emmę (;

Papatki 📖❤

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top