18

Seans już się zakończył,  w sumie podobało mi się ,  teraz tylko jeszcze inne filmy i Harry zapomnie o tym że mam spać w wybranej przez niego eh bieliźnie jeśli będzie dało to się tak nazwać  ,  Harry nie żyjesz,  ja to wiem i to zrobię .

Wychodzimy z kina i kierujemy się do auta Harry'ego y,  otwiera przedemną drzwi abym wsiadła i wsiadam . 
Harry już wsiadł i odpala auto , a ja puszczam muzykę.

-To teraz do domu - Harry przyciska pedał gazu .

-Em może do restauracji?  - oby się zgodził.

-Niee - odpowiada zmęczony - Myślisz że nie pamiętam?

-Um,  ale o czym?

-Ty już wiesz o czym i nie kłam - uśmiecha się głupio -Teraz do tej twojej restauracji eh

-Hura!  - uśmiecham się,  zagadam go i zapomnie!

-Nie zapomne - jest nadal spokojny - Nie martw się - puszcza do mnie oczko .

Wysiadamy pod jedną z restauracji  i wolnym krokiem wchodzimy do środka.  Zapach jedzenia roznosi się po całym pomieszczeniu,  ludzie widać że są bradzo zadowoleni z posiłków. 
Czerwone ściany na przeciwko drzwi jest mały blacik a za nim drzwi,  po prawej i lewej stronie są stoliki ,  a po lewej są jeszcze toalety.

-Hm - ciekawe ile zarabiają za taką restaurację.

-Chodź - mówi Harry -Idę wynająć stolik ty poczekaj.

Czekam i przy jednym ze stolików zauważam tego mężczyznę z kina,  idę do niego powolnym krokiem i kiedy jestem tuż obok zaczynam mówić.

-Bardzo pana przepraszam za sytuację w kinie.

-Oh nie martw się - mówi spokojnie - Nic się nie stało.

-Mimo to przepraszam - ciągnę dalej - Mam nadzieję że nie jest pan zły?

-Nie skądże ! - przeczy -Niech pani nie mówi do mnie pan,  tylko Edward.

-Dobrze ,  ja jestem Sophie.

-Miło mi -uśmiecha się szeroko - Chyba twój mąż tu idzie - powiadamia mnie .

-Pa -rzucam szybko i odchodzę od stolika .

Widzę już że Harry idzie w moją stronę , kiedy jest już blisko mnie łapie mnie za rękę i ciągnie w stronę stolika .

-Harry przestań ....

-Jesteś MOJA i tylko MOJA !

-Nie tutaj , później porozmawiamy .

Po chwili przychodzi kelner , patrzy na mnie a ja składam zamówienie , na Harry'ego nawet ani razu nie spojrzał .

-Ekchem - chrząka Harry - Czy mógłby pan nie patrzeć tak na moją żonę ? - pyta z ironią -Chcę też złożyć zamówienie!

-Słucham ? -pyta zdziwiony - Przepraszam , ale idę do kuchni .

-Wychodzimy ! -mówi Harry -A i przy okazji gdzie twój szef?

-W pokoju po prawej - mówi chłopak i chowa się za drzwiami do kuchni .

-Harry spokojnie - mówię cicho , tak aby inni klijenci tego nie słyszeli .

-Sophie porozmawiamy w domu .

Wchodzimy do pokoju i widzimy mężczyznę w średnim wieku za wielkim biurkiem z papierami , obok są biblioteczki , ściany są szare , a podłoga jest zrobiona z ciemnych paneli .

-Dzień Dobry - mówi szybko Harry - Czy pan wie kogo pan zatrudnia ?

-Proszę pana puka się - upomina staruszek .

-Zadałem pytanie - powtarza Harry .

-Tak wiem .

-Chyba pan nie bardzo wie !

-Niech pan nie krzyczy - znowu upomnienie - Niech pan powie w czym jest problem .

-Jeden z pańskich pracowników bezwstydnie patrzy na moją żonę i nie chcę przyjąć mojego zamówienia !

-Co powiedział ?

-Że musi już iść i nie ma czasu .

-Kto to był?

-Jeden z kelnerów .

-Josh - wydziera się staruszek -Do mnie .

Wchodzi kelner-Josh i patrzy nerwowo i ze złością na Harry'ego .

-Słucham ? - pyta Josh .

-Czy to prawda że....- staryszej zaczyna opowiadać a Josh się broni .

Po kłótni

Harry wyszedł z pomieszczenia bardzo zdenerwowany , ale Josh jeszcze bardziej . Nie odzywałam się wcale , nie mam zamiaru na kłótnie , przytakiwałam tylko wtedy kiedy musiałam .

Wyszliśmy z restauracji i wsiedliśmy do auta . Od razu włączyłam muzykę a Harry odpalił auto i skierowaliśmy się do domu .

-Jak film? - pyta Harry .

-Dobrze - odpowiadam cicho - A t-tobie się podobał ? - uśmiecham się lekko .

-Tak - patrzy na drogę - Najbardziej ,,Naznaczony,, .

-Um , ,,Naznaczony,, mój ulubiony - rymuję .

-Ale obecność też była spoko -przeczesuje ręką włosy 

-Zgadzam się - odwracam się do okna .

-Źle się czujesz ?

-Nie , spokojnie .

- Przepraszam za to w restauracji - uchuchu - Po prostu nie lubię jak ktoś tak na ciebie patrzy .

-Jesteś zazdrosny ? - chichram się pod nosem .

-Em ...nie ...znaczy tak - nie wie co powiedzieć - W sumie tak .

-Wiesz - ziewam - chcę spać .

-Dobranoc - mówi szybko a ja odpowiadam tym samym .

~Będzie super ! ~podnieca się pies .

~Tsa umrę ~ wzducham .

~E tam , zobaczymy w czym gustuje !

~Hm?

~Może lubi koronkę ~ śmieje się .

~Nawet tak nie myśl !

~Czarną?

~Stuj pysk !

~Nieee

-Tak!- wydzieram się na całe auto , Harry odwraca się na chwile nerwowo .

Ałć...

-Zły sen? -pyta .

-Um nie coś innego - mówię szybko - Idę spać dalej.

-I tak wrócimy do tej rozmowy-wzdycham .

Godzinę później

Jesteśmy już w domu i kierujemy się do kuchni , aby coś zjeść , tsa ja zawszę będę głodna . Siadam za blatem a Harry robi kanapki którymi za chwilę się objadamy.

-Poczekasz przed drzwiami do pokoju - przytakuje - potem Cię zawołam .

Potem poszłam do łazienki i zrobiłam to co miałam zrobić , plus zmyć makijaż .

Wychodzę i czekam na to aż Harry pozwoli mi wejść do pokoju , po chwili wchodzę i rozglądam się po pokoju i to co widzę załamuje mnie ...

Hejo buraczki !
Tak wiem nudaaa , ale postanowiłam że zrobię taki polsacik :D

Papatki❤📖

~_Animusia_~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top