9


Obudziłam się bardzo wcześnie , wnioskując po tym że obok mnie był jeszcze Harry .

Teraz tak myślę że moja ucieczka od początku nie miała naiwiększego sensu , nie mogła przejść bez żadnej afery . Sama widziałam ile ludzi jest w tym obozie.

Nawet nie wiem co to jest za miejsce , ale trzymając się zasad muszę poczekać , wysłuchać jego gadania i uciec .

Czemu uciec ? To samo pytanie zadałabym jemu czemu porwać?

Tak czy inaczej chcę wrócić do mojego domu i nie zobaczyć Harry'ego już w życiu na oczy .

To że go wczoraj pocałowałam , to nie znaczy że już od razu zostane z nim bo mnie porwał ,  nie.

Może i mi się podoba , może i mnie kocha chociaż w to wątpię ...

Harry poruszył się i obrócił twarzą do mnie .

-Witaj myszko - powiedział na powitanie - Jak się spało?

-Było okej...

- Chyba będę dzisiaj cały dzień w papierach  - powiedział - Nie wiem czy dzisiaj wyjdę z biura .

-Obiecałeś że dzisiaj mi wszystko wytłumaczysz - podniosłam głos -Czyli umowa zerwana ?

-Nie - odpowiedział i chwycił mnie za brodę - Nigdy nie łamie obietnic , zapamiętaj to .

Nie minęła chwila a Harry złączył nasze usta w pocałunku , mimo iż tego nie chciałam coś mi na to nie pozwalało.

-Idę zrobić obiad - powiedział odrywając się ode mnie - Zaraz wracam Sophie .

W odpowiedzi ruszyłam tylko głową .

Wyszedł i zostawił mnie samą w pokoju .

Wyjrzałam przez okno , ludze Harry'ego jeszcze tam stoją , co oznacza że w pełni mi jeszcze nie ufa.

~Nie uciekaj już od niego ~ powiedział ktoś w mojej głowie .

-Kim ty jesteś ? - ktoś do mnie gada w mojej głowie ..co?

~ Jestem twoją wilczycą idotko!

-Kim?

~Ty jeszcze nie wiesz , istny debil z ciebie wiesz ?

- Mów za siebie ty ty...

Nie dokączyłam bo do pokoju wszedł Harry z miską pełną jedzenia .

Moje jedzonko ...

-To dla ciebie malutka - podał mi talerz - A to dla mnie - następnie wziął następny talerz dla siebie .

Mam nadzieję że wszystko mi dzisiaj wyjaśni , nie obchodzi mnie to że niby ma dużo pracy na głowie , po prostu chcę wiedzieć jakim prawem zostałam porawana przez niego .

-Obiecałeś mi że to wszysto wyjaśnisz - nic zero reakcji - Harry ?

-Nooo - wydukał potem jakieś akta kończąc posiłek - Hej nie zjadłaś wszystkiego!

-Nie mogę już - on pragnie za wszelką cenę uniknąć tego tematu - Obiecałeś mi !- wstałam i wykrzyczałam na całe gardło .

-Nie bądź dla mnie nie miła ! - też podniósł głos - Nie można ciszej!?

-Jak mówię ciszej to nie reagujesz...

-To znaczy że nie będę z tobą teraz na ten temat rozmawiać!- wydarł się .

Skoro tak to tak , od dzisiaj nie będę się do niego odzywać do końca życia , on ma mnie w gdzieś , ja jego też!

Siedziałam tak bardzo długo  i nie zadałam mu żadnego pytania .

Wystarczy że znajdę telefon i zadzwonię do taty , on mnie z tąd wyciągnie !

-No to rozmawiamy - powiedział Harry  , a ja tylko obróciłam się do niego tyłem - Ej , Sophie koniec już okej .

Nie reagowałam na jego zaczepki , skoro nie obchodzi go co mówię , to trudno!

-Shopie - wziął mnie na ręce , tak niespodziewanie że aż pisnęłam ze strachu - Zrozum , jestem dzisiaj poddenerowany przez to co wczoraj zrobiłaś!

Postawił mnie na nogi.

-Bo ty mnie możesz porwać , a ja uciec już nie?!- zaraz wybuchne !

-Wytłumaczę Ci dlaczego - powiedział - Gdybym mógł sam zadecydować nigdybym cie nie dotkną!

Łzy zebrały się w moich oczach , powiedział tak do mnie ...

,,Nigdy bym Cię nie dotknął,,  kilka godzin wcześniej mówił że mnie kocha ...

Wybiegłam z pokoju , nawet nie myślę o powrocie na dwór , bo wiem że są tam ci idioci , więc pobiegłam do jakiegoś pomieszczenia .

Ten ch*j który  przed chwilą powiedział do mnie coś co mnie zraniło idze teraz za mną , spokojnie o bez pośpiechu .

Czemu 90% mężczyzn jest idiotami?

Weszłam do pomieszczenia , okazuje się że to łazienka , czyli musi być też zamek na klucz.

Szybko zamknęłam się w pomieszczeniu , teraz tylko znaleźć coś co mi pomoże z tąd uciec .

Łazienka jest zwyczajna wanna , prysznic , toaleta i umywalka , jest tu uroczo przez dodatki które zdobią pomieszczenie .

Po chwili z zza drzwi dobiegło walenie .

-Otwórz te drzwi!- wydarł się Harry - Otwieraj słyszysz?!
Zaraz je wywarzę !

-Nie masz prawa !- uderzyłam w nie z całej siły , tak że aż pisnełam .

Ręka zrobiła się cała czerwona , ból ją przeszywał .

Schowałam się w kącie , tak aby mnie nie zauważył na wypadek gdyby wywarzył te cholerne drzwi!

Nagle rozległ się huk , prawdopodobnie Harry wszedł do pomieszczenia , a ja ze strachu zamknęłam oczy .

Czyjeś ręce mnie podniosły , moja szarpanina zdała się na nic.

-Przepraszam - rozległ się głos Harry'ego -Przesadziłem z tym co powiedziałem , to nie była prawda uwierz...

Nic nie odpowiedziałam , nie chcę , nie mogę , rozwalił mnie od środka.

~Wybacz mu~znowu odezwało się ,,to coś,, .

~Powiec czym ty jesteś czy  kiedyś maskę zdejmiesz!?

~Fajnie że sobię nucisz , ale są ważniejsze sprawy niż to!

~Niby co?!

~Nasz mate debilu .

Czym jest mate ?
Co ,, to coś,, gada ?

Jednak zależy mi na tym avy się dowiedzieć o co chodzi z tą całą kupą!

Harry postawił mnie na podłodze i podniósł mój podbrudek .

-Otwórz oczy proszę- pogładził mój policzek kciukiem - Sophie, prosze...

Otworzyłam , nie miałam siły na kolejną kłótnię ,  choć ...
Nie ! Wole od niego nie oderwać .

Nim zdążyłam zorientować się co się dzieje on złączył nasze usta .

-Wybaczysz mi to ? - zapytał i zrobił mnie zbitego psa , nie mogłam się poddać , ale pewna część mnie mówiła abym dała mu szansę .

-D-Dobrze - popatrzyłam w jego oczy , były pełne blasku .

W chwili gdy wypowiedziałam te słowa przytulił mnie mocno i znowu pocałował .

  

Hejo buraczki!
Umieram , jutro mam kartkówke z angielskiego którego nienawidzę , gdyby to był niemiecki to co innego ale to coś(angielski) nie powinno istnieć! Nawiązanie do Multi'ego w książce ?
Serio , jestem dziwna 👌

Ps . Bardzo przepraszam za błędy .

Papatki❤❄📖

~_Animusia_~

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top