37
Dedykacja Dla:
Nika_WatersEnberg oraz kasiulcia3thesims
Harry P.O.V
Ustąpiłem dzisiaj miejsca w biurze Zayn'owi, w końcu musimy się dzielić. Ja sam zaś poszłem na dół poćwiczyć trochę, a potem zabrać moją księżniczkę do lasu na polowienie.
-Cześć synek - do pokoju wszedł Nick, ubrany w sportowy strój i zaczął biegać na bieżni.
-Cześć tata - uśmiechnęłem się w jego stronę i wróciłem do biegania.
-Co tam u ciebie? - zadał pytanie nie przerywając biegu.
-Dobrze - rzuciłem - A u ciebie?
-Idealnie - wyszczerzył się - I jak tam sprawy łóżkowe?
-Tato - warknęłem i zaśmiałem się - Jeszcze nie pora na to.
-To kiedy? - ojciec uniósł brew.
-Sophie ma szesnaście lat kumasz? - wzruszyłem ramionami - Poczekamy może do siedemnastki.
-Kiedy ma urodziny?
-Hm - zamyśliłem się - W zimę, w grudniu .
- Czyli za trzy miesiące - ojciec strzelił face palm'a
-Trudno - zbyłem go - Jak kocham to poczekam.
-No jasne - zaśmiał się - Idziesz już? - zapytał , kiedy zauważył że schodzę z bieżni.
-Ta, papa.
Wyszłem aby się przebrać w normalne ciuchy i wziąść prysznic.
Woda delikatnie spływała po moim ciele, niekiedy przyprawiając mnie o dreszcze rozkoszy.
Po kąpieli ubrałem się i poszłem do domu, aby zabrać myche na polowanko, lecz jej tam nie było.
-Szlag - warknęłem pod nosem kierując się w stronę watachy - Mogła kuźwa powiedzieć że planuje wyjść!
Weszłem do budynku i zauważyłem delte który skłonił się na znak szacunku.
-Widziałeś Sophie? - warknąłem
-Tak Alfo - odpowiedział - Poszła do Hayd.
-Ehh - wzdycham i kieruje się na górę.
Nie pukając wchodzę do pomieszczenia, widzę Hayden która karmi małą.
-Hayd - warcze - Gdzie jest Sophie? - sprawdzam każde pomieszczenie.
-Em - odwraca się w moją stronę - Poszła do ciebie... Do gabinetu.
-Ale mnie tam nie było - krzyczę - Jak jej coś się stało to ty i Zayn za to zapłacicie!
-Harry! - podnosi głos - Moja wina że tam nie poszłeś co?!
-Tak! - wydzieram się -Mogłaś zadzwonić!
-Fuck off - mówi i powraca do karmienia malutkiej.
Żałuję tego co jej powiedziałem, w końcu to nie jest jej wina, to moja wina. Gdybym jej powiedział gdzie idę to, teraz nie musiałbym szukać mychy.
Kieruję się do biura i już kilka kroków dzieli mnie od drzwi.. Gdy słyszę jęki?
-Tak - krzyczy dziewczyna - Dalej! Szybciej!
Wpadam do pomieszczenia jak burza, dziewczyna od razu owija się kocem, a Zayn zakłada spodnie.
-Co to kurwa ma być!? - wściekam się - To gabinet nie burdel!
-Stary - uspokaja ten zjeb - Uspokój dupe i tyle.
-Wiesz co zrobiliście!?
-No niby co ? - Zayn uniusł brew.
-Ty skurwysynu - warknąłem i złapałem go za szyję -Ja cię kurwa zajebe!
-Spróbuj! - odepchnął mnie od siebie.
-Jeśli jej coś się stanie - urwałem - To nie żyjesz!
-Komu? - zapytała Amanda.
- Sophie - odpowiedziałem i usiadłem na kanapie, na której przed chwilą się piprzyli - Może następnym razem napiszecie na drzwiach ,, Uwaga Zayn i Amanda się pieprzą!,, hm?
-Dobra koniec - warknął Zayn - Pomożemy ci...
-Mam nadzieję - warknąłem i wyszłem z pomieszczenia trzaskając drzwiami.
Mam teraz jedyny cel - Znaleźć moją myszkę i już nigdy jej nie wypuścić.
Zebrałem wszystkie wilki przed watachą i zaczęliśmy robić plany.
-Delty - spojrzałem na nich - Idziecie szukać niedaleko watachy.
-Tak jest! - krzykneli chórem.
-Wy - spojrzałem na gammy - Idziecie do miasta!
-Tak jest! - usłyszałem krzyk.
-Natomiast Bety i ja idą do akademika oraz niedaleko niego - wzdychnąłem - Zrozumiano?
-Tak jest! - znowu krzykneli.
Poszłem do budynku razem z nimi coś zjeść przed poszukiwaniami.
Kilkanaście minut później każdy był już w ustatlonym miejscu.
Krzątałem się tam i spowrotem. Chciałem po prostu spotkać moją małą księżniczkę.
Skarbku wróć
Jestem...
Gdzie!?
Nie wiem..
W lesie, nie daleko akademika... Ratuj ona mi coś zrobi!
Kto!?
Nic nie mówi! Kurwa muszę coś zrobić, teraz!
Sophie P.O.V
Obudziłam się w ciemnym pomieszczeniu, słyszałam kapanie wody. Pomieszczenie było chyba z cegieł, jest ty ciemno, wiec nie bardzo to widzę, było dość duże zakratowane okno
-Witaj - do pomieszczenia weszła Wapmiezyca.
-Co ty mi kurwa robisz!? - krzyknęłam w jej stronę, za co oberwałam.
-Nie pyskuj - warknęła w moją stronę
-Czemu tu jestem? - zapytałam.
-Nie mieszkam z moimi - zaśmiała się - Chce mieć stały dostęp do krwi, świeżej krwi.
-Nie czemu!? - krzyczałam, a ona tylko się śmiała - Ty kutwo!
-Pobawmy się - wyjęła zza pleców nóż i przyłożyła mi do skroni, po czym przejechała nim lekko .
-Zostaw! - krzyczałam ile sił w gardle - Zostaw!
-Krew pobudza - zaśmiała się i przejechała mi znowu po skóże, co bardzo bolało.
Usłyszeliśmy dźwięk i Wapirzyca powiedziała abym poczekała.
Ręka piekła mnie niemiłosiernie, łzy spływały po moich już gorących policzkach.
Zrobiła ci coś!?
Tak...
Co?!
Ręka boli...
Zabije suke
Pomóż proszę...
Masz na sobie sznur!?
Tak..
Przemień się i ucieknij!
Spróbuję.
Przemieniłam się w wilka i próbowałam rozerwać kraty lecz były za mocne. Ale na szczęście przed tym se rozebrałam. Kiedy usłyszałam kroki ubrałam się w nie i było okey. Na szczęście fałszywy alarm.
-I see you - zaśmiała się - Nie przemieniaj się.
-Morda - warknęłam - Jesteś tempa szmata i tyle!
-Pożałujesz! - krzyknęła i nie było jej już słychać.
Kiedy będzie musiała wejść otworzy drzwi, więc uderze ją i wyjdę przez nie.
Nagle wszedł do pomieszczenia jakiś goryl! Mówiła suka że mieszka sama!
-Chodź! - złapał mnie za rękę i poprowadził w stronę innego pomieszczenia.
Weszłam tam, stało tam kilka dziewczyn, były blade i wyczerpane, a na ich polikach widniały słady po łzach.
-Kochaniutkie - wyczułam sarkazm sucz - Skoro mnie nie szanujecie to.... Zostajecie zabite, jedne utopione, inne spalone - że co suczko?
-Chcę wiedzieć gdzie jesteśmy ! - krzyknęłam.
-W lesie - zaśmiała się - Niedaleko twojego domu bicz.
Harry!
Kotek!
Jesteśmy w lesie nie daleko domu, prosze ratuj!
Co sie dzieje??!!
Ona nas chce zabić!
Rozejrzałam się i poptrzyłam na dziewczyny.
-Jesteście wampirami? - zapytałam jednej z nich.
-Ta - wybełkotała - To nasza ,,bff,,
-Bajj - krzyknęła i w tym momencie usłyszałam błaganie o pomoc i czyiś ryk... Harry!
Hejj buroki!
Szczerze z całego mojego serducha, dziękuję ❤
Słowa nie wyrażą tego co czułam... Naprawdę.
Weszłam we wtorek na wattpad'a aby poczytać książki a tuuu..
Zresztą sami zobaczcie
H: 22:50 ( jakby nie było widać)
#4 miejsce...
A to dzięki wam buraczki ❤
Dzisiaj obecnie(około) są 22 tyś. wyświetleń i 1tyś gwiazdek.
Ludzie rozwalacie system❤
Powiecie że za dużo gadam, ale dla mnie to jest BOMBA!
❤❤❤
~_Animusia_~
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top