Kilka słów od autora
Tym razem pozwolę sobie zamieścić trochę dłuższe posłowie, choćby ze względu na to, że w tej chwili kończę drugą część Kronik Szkolnych, będącą jednak ostatnim napisanym przeze mnie tomem. W związku z tym cały cykl został napisany trochę na opak - za część trzecią zabrałem się w pierwszej kolejności. To tak jakbym wybudował dach, a potem próbował rozpaczliwie podeprzeć go piwnicą i piętrami. Dlatego właśnie historia może wydawać się nieco niespójna, bo upływ czasu jednak zmienia styl.
Również mała niespójność wygryzła dziurę w tym tomie, ponieważ znaczną część rozdziałów opublikowałem rok temu i dopiero w te wakacje postanowiłem zakończyć to, co rozpocząłem, a napisanie tych kilku rozdziałów nie mogło być tak trudne.
Na pewno ta opowieść nie wygląda w ostatecznej formie tak, jak bym sobie życzył. Miałem wyznaczony konkretny punkt kulminacyjny i cały czas podążałem w jego stronę. Największe wyzwanie stanowiło wykreowanie tych "wydarzeń pośrodku", aby powieść nabrała konkretnych rozmiarów i nie pozwalała czytelnikowi tak szybko odejść.
Oczywiście jestem świadom tego, że kroniki mają w sobie od groma fragmentów nielogicznych i oderwanych od rzeczywistości. To dlatego, iż przyjąłem sobie formę swobodną, niezamknietą w żelaznych ramach, pełną groteski i absurdu. Pozbawiłem ją również elementów potencjalnie utrudniających skupienie na kluczowym przekazie.
Trzecia część, Zielone Oko, jest osobiście moją ulubioną. Pisałem ją z pełną swobodą, bez pośpiechu. Każdy kolejny gotowy rozdział wywoływał we mnie satysfakcję i przyjemność. Miałem wtedy mnóstwo sił i czasu. A przede wszystkim nadzieję podobną do tej, którą Mike ujrzał przez okno. Może to tom trochę słabszy pod względem warsztatu, ale niczego nie zmieniłbym w jego fabule, rozwinęła się ona trochę niezależnie ode mnie.
Wejście w Zielone Oko może być na początku trochę konfudujące, ponieważ od Kryształu przedziela je mała luka czasowa, którą jednak pozostawiam czytelnikowi do uzupełnienia wedle uznania. Parę osób zostało wrzuconych na głęboką wodę, gdy zaczęli właśnie od trzeciej części i doskonale sobie w niej poradzili. Wydarzeniom następującym po Krysztale, czyli buntowi nauczycieli, nie poświęcę osobnej powieści, ponieważ byłaby ona zbyt chaotyczna i skoncentrowana na ciągłych scenach akcji, a przecież nie one przedstawiają dla mnie najwyższą wartość.
Oddycham w tej chwili z ulgą, mogąc zakończyć coś, co w nieskończoność odwlekałem. Stawiam kropkę nad "i". Te kroniki to taki trochę eksperyment, wyruszanie z motyką na słońce. Zbyt mało doświadczenia nabyłem dotychczas, aby stworzyć trylogię z prawdziwego zdarzenia. Eksperyment, ale bardzo rozwijający, czasochłonny, który otwiera oczy.
Za każdym razem dziękuję czytelnikom, chociaż to co najważniejsze, zostawiam na sam koniec. Dziękuję za to, że towarzyszyliście Mike'owi i jego przyjaciołom w przygodach. Że daliście się "porwać", chociaż wiele elementów świata przedstawionego wzbudzało w was pewnie podświadomy opór. I pamiętajcie, by nie zaniedbywać swoich fundamentów :)
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top