Osiołkowi w nominacje dano... 2
Tym razem za nominację jestem wdzięczna (no dooobra, "wdzięczna" to za duże słowo - ja po prostu nie umiem odmawiać >_<) -_no_ja_-
1. Najnieprzyjemniejsza rzecz, która spotkała Cię na Wattpadzie.
Pamiętam to jak dziś... To była zimna, majowa noc (a maj tego roku przeraźliwie zimny był!). Choć nikt nie sądził, że może zrobić się jeszcze gorzej, wtedy nadeszła ona.
Aktualizacja, która zniszczyła wszystko.
Serio, póki co najgorsze, co mi się na Wattpadzie przydarzyło, to aktualki rozpieprzające podgląd komentarzy na telefonie. Niektórzy też tego doświadczyli, ale jakoś przetrwaliśmy. Jestem z wami *kciuk w górze*
2. Lubisz rysować? Jeśli tak - pokaż coś.
Hahahahahahahaha... "Lubić" a "umieć" to dwie różne sprawy. Bo tak, lubię, nie, nie umiem. Kiedyś sporo mazałam w zeszytach, ale to było zanim przerzuciłam się na pisanie. Obecnie nie rysuję absolutnie nic, ostatni bazgroł jest sprzed jakichś... dwóch lat? Ale wiele rysunków z mojej Czarnej Przeszłości wciąż trzymam w pudle z pamiątkami młodości.
Chociaż może coś się znajdzie do pokazania...
O, macie! I niech wam krwawią oczy!
Nie ma to jak dopingowanie samej siebie w czasie sesji XD
3. Twoje ulubione miejsce w Polsce.
Miejsce w Polsce? Huh... Mój pokój?
Ale jak już mówimy serio... Mile wspominam plażę w Stegnie, do której wybrałam się raz na wakacje. Leżeć, grzać się w słoneczku, okazjonalnie pomoczyć nóżki w chłodnym Bałtyku. Me gusta. Sama Stegna to była wioska nieszczególnie porażającej urody, ale okazała się całkiem miła i swojska. A wieczorami po lesie latały nietoperki <3
4. Wstaw arta, który wzbudza w Tobie smutek.
Gdzie jest moja kolekcja z "Kimi no na wa"...
No dobra, skoro siedzę w Jurkach (a foldery pękają mi w szwach od fanartów), to może coś z tej kategorii. Poza tym przez pisanie "Teorii" mam mnóstwo smutnych skojarzeń :<
5. Jesteś wylewny? Pokazujesz swoją mową ciała to, co czujesz, myślisz?
Nope. Przy pierwszym kontakcie jestem absolutnie porażająco wycofana i nieśmiała. Dopiero wśród dobrych znajomych, ewentualnie na konwentach umiem się rozluźnić. I wtedy tak, potrafię gestykulować z takim zaangażowaniem, że raz na jakiś czas nawet przyłożę w jakąś ścianę albo mebel. Z drugiej strony staram się nie mówić o sobie i swoich uczuciach, bo mam wrażenie, że kogoś tym męczę/przynudzam/i w ogóle. W sensie - wolę sama słuchać, bo wtedy sprawiam radochę innym.
Tym razem spasuję z nominowaniem innych... Ale ja was wszystkich lubię, serio-serio! :*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top