{59}
*kilka minut do północy*
*Mama rozmawia z przyjaciółką przez telefon, a ja siedzę i czytam Wattpada*
Mama: ...Julia jeszcze nie śpi, a Janek śpi...Nie, nie przeszkadza mu, że rozmawiam. Jak on śpi to można grać, krzyczeć, śpiewać, tańczyć, a i tak się nie obudzi…
*zaczynam podskakiwać na łóżku*
Ja: Eee...macarena… macarena…
*Janek przekręca się na drugi bok*
Janek: Macarena… macarena… *powtarza sennym, nieprzytomnym głosem przez sen*
*Ja i mama wybuchamy śmiechem*
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top