🅘🅘🅘

~Brendan~

Siedzieliśmy na trawie na naszej ulubionej polanie. Znajdowała się ona na terytorium watahy Toni, jednak na tyle daleko by zapewnić nam prywatności. Jej ojciec to Alfa całej Europy, więc póki przebywamy na terenie tego kontynentu, jesteśmy na terenie jej watahy. Ta, trochę to skomplikowane i Toni poświęciła trochę czasu bym to zrozumiał. Jednak ja chyba nadal rozumiem to wszystko tak średnio. Tak się kończy, kiedy los paruje cię z człowiekiem, który średnio ogarnia całe nadprzyrodzone sprawy...

Ziewnąłem cicho. Byłem zmuszony wstać dzisiaj bardzo wcześnie, by zobaczyć się z moim wilczkiem. Dzisiaj pełnia, więc ojciec nie wypuści jej zbyt późno z domu. Ogólnie to moi teściowe są spoko. Adelajda to cudowna wampirzyca i bardzo ją lubię. Poprosiła mnie bym nie mówił do niej ''Pani'' tylko po imieniu lub jeśli będę chciał to ''mamo''. Zdarzało mi się tak do niej powiedzieć nie raz. Ta wampirzyca jest o wiele cieplejszą osobą od mojej biologicznej matki. Zawsze zaprasza mnie na obiady i kolację. Dużo też ze mną rozmawia; nie tylko o związku moim i jej córki. Często pyta mnie po prostu jak mi minął dzień, a następnie wysłuchuje moich historii. Teść nie kocha mnie aż tak bardzo, kazał mi się tytułować Alfą i mówić do siebie ''Pan''. Więc na jego żonę mówię ''mamo'', a nia niego ''Alfo''. No cóż, trudno mu się dziwić skoro jestem partnerem jego jedynej córki. Antawnette tłumaczyła mi co dzieje się z wilkołakami które mają małą ilość szczeniąt. Przez to, że, brzydko mówiąc, nie mają narobionych dzieci na zapach, natura każe im wręcz obsesyjnie dbać o te, które już mają.

Kiedy usłyszałem dźwięk pękającej gałęzi, odwróciłem głowę w kierunku lasu. Moim oczom ukazał się przepiękny czarny wilk wychodzący z pomiędzy drzew. Nie przeszkadzało mi to czym była moja mate. Dodawało jej to uroku. Niby ten wilkołak został stworzony do zabijania, jednak jest uroczy i czasem bawię się z nią jak ze szczeniakiem.

Wilczyca podeszła do mnie i otarła się swoim ciałem o moje. Od razu domyśliłem się, że Toni chciała zostawić na mnie swój zapach, żeby inne wilczyce i wampirzyce się do mnie nie zbliżały. Nie przeszkadzało mi to, chociaż byłem potem cały od kłaków. W końcu położyła się na ziemi za moimi plecami, a ja położyłem się plecami na jej brzuch. Ta przykryła mnie swoim dużym i puszystym, czarnym ogonem. Uwielbiałem na niej leżeć. Była miękka, a od jej ciała biło bardzo przyjemne ciepło.

Życie z tą kobietą bywa trudne, jednak za nic w świecie bym go nie zmienił. Wcześniej moje życie było nudne, a gdy poznałem Toni mój świat zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni.

Dotknąłem dłonią jej czarnego jak węgiel futra i delikatnie przeczesałem go palcami. Było to niezwykle przyjemne.

– Jesteś przepiękna, Toni – Pocałowałem jej pysk na co ona zamerdała wesoło ogonem.

Wcześniej było dla mnie to dziwne i takie obce, jednak po trzech latach związku zdążyłem się już do tego przyzwyczaić i jest to dla mnie całkiem normalne zachowanie. Zwłaszcza, że takie pieszczoty mocno mnie pobudzają, a tego teraz potrzebowałem. Jest w końcu siódma rano.

~ Wiem, skarbie. Jednak zawsze miło mi to od ciebie usłyszeć – Odpowiedziała mi dzięki telepatii, którą wilki używały by się ze sobą komunikować będąc w wilczej postaci.

Do tego też musiałem przywyknąć. Filip nauczył mnie jak blokować moje myśli przed Toni i jak rozmawiać telepatycznie by nikt nas nie usłyszał. A gdy rozmawia się około trzeciej w nocy to bywa to bardzo przydatne

Spojrzałem w niebo. Było przepiękne tego poranka. To właśnie Toni nauczyła mnie dostrzegać to piękno, które otaczało mnie zewsząd. Moja mate była niczym promyk słońca, który rozświetlał moje życie. Chociaż czasem robiła wszystko by mnie wykończyć. Kiedy tylko zbliżała się pełnia lub gdy miała ''te dni'' bywała nie do zniesienia. No i miała wady jak każdy z nas. Jednak umiałem to wszystko znosić. W końcu jest moją ukochaną.

Moja decyzja o wyjeździe była bardzo trudna. Wiedziałem, że będę za nią tęsknić. Jednak nie chciałem całkowicie porzucić swoich marzeń i planów na przyszłość. Moje życie nie może toczyć się tylko wokół więzi mate.

– Będziesz tak siedzieć cały dzień czy się odmienisz i pójdziemy do mnie? – Spojrzałem na mojego wilka, który w końcu podniósł się ziemi i przybrał ludzką formę.

Z początku nagie ciało mojej mate bardzo mnie podniecało, co było nieco głupie i krępujące, jednak z czasem do tego przywykłem. I teraz panowałem nad sobą o niebo lepiej. Jednak, jako że aktualnie trwa pełnia moje spodnie zrobiły się zbyt ciasne, jedna nie przeszkadzało mi to. Nie, kiedy byliśmy tylko we dwoje.

– Spławiłam obstawę od ojca, więc możemy jechać – Pocałowała mnie zachłannie w usta, śmiejąc się cicho – Chyba już nie możesz się doczekać.

– Czekałem na to od ostatnie spotkania. Znaj dla mnie litość  – Zaśmiałem się, a na widok uśmiechu Toni zrobiło mi się ciepło w środku.

– Tylko się ubiorę i pójdziemy do ciebie – Klepnęła mnie w udo i ruszyła w kierunku, z którego przybyła.

Po chwili wróciła już ubrana. Złapałem jej dłoń i ruszyłem z nią w kierunku auta, które zostało zaparkowane na skraju lasu. Kiedy byliśmy  już blisko wyjąłem kluczki z kieszeni i otworzyłem drzwi za pomocą pilota.

– Ile mamy czasu? – Zapytałem, chcąc wiedzieć czy mamy czas na gry wstępne, czy przechodzimy od razu do konkretów.

– Do pierwszej – Puściła moją dłoń i wsiadła do auta, kiedy otworzyłem przed nią drzwi. – Jednak sugeruje od tego zacząć. Wiesz, może na jedynym razie się nie skończyć.

Obszedłem samochód i usiadłem za kierownicą od razu odpalając silnik. Doskonale wiedziałem o czym mówiła. Kiedy doznasz seksu z wilkołakiem to nigdy w życiu nie zapragniesz go z człowiekiem. Chociaż ja nie mam porównania. Toni jest moją pierwszą i jedyną partnerką seksualną. Jednak jedno mogę stwierdzić z pewnością: seks z Toni jest czymś nieziemskim.

– Wiem, wilczku – Cmoknąłem ją w policzek, po czym włączyłem się w ruch uliczny. – Więc od tego zaczniemy – dodałem z uśmiechem.

Toni położyła dłoń na moim udzie. Uwielbiam jej dotyk. Jestem od niego uzależniony. Mimo trzech lat związku nadal działa na mnie w ten sam sposób. Kochałem ją z każdym dniem coraz mocniej.

– Liczę, że postarasz się tak jak ostatnio – Poruszyła sugestywnie brwiami na co ja przewróciłem rozbawiony oczami.

Umówmy się, dobra? Jestem człowiekiem i pod wieloma względami nie dorównuje mojej partnerce, jednak staram się jak mogę i często wykonuje drobne gesty, które mają podgrzać atmosferę.

Kiedy byliśmy blisko bramy Toni wyjęła pilot ze schowka i za jego pomocą ją otworzyła. Robiła to tyle razy, że nie musiałem jej już o tym przypominać. Oczywiście, moja mate nie byłaby sobą gdyby czegoś nie odstawiła, więc gdy tylko znalazła odpowiednią chwilę, wysiadła z jadącego samochodu, a ja o mało nie zszedłem na zawał. Wiem, że ona jest prawie że niezniszczalna, jednak i tak się o nią martwię.

Zaparkowałem i wysiadłem z auta. Rodzice nie mieszkali w tym domu już w ogóle. Przyjeżdżali tylko, kiedy byliśmy umówieni, więc mieliśmy z Toni cały dom dla siebie. Co bardzo mi odpowiadało. W końcu nie będę się kochał z moją kobietą, kiedy moi rodzice są w domu, a tym bardziej kiedy inne wilkołaki słuchają. W tym jej ojciec. Nigdy w życiu! Zabiłby mnie na miejscu...

Podbiegłem za wilczycą. Ta ruszyła przodem od razu kierując się do sypialni. Kiedy ją dogoniłem ta stała już przed ogromnym łóżkiem i przyglądał się pokojowi. To był mój dzisiejszy mały gest. Płatki róż rozrzucone na podłodze i łóżku, oraz świecie ustawione w różnych miejscach.

Zanim zdążyłem zapytać, czy jej się to podoba, ta rzuciła się na mnie i zaczęła mnie gorączkowo całować. To chyba znaczy, że jej się podoba.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top