Rozdział 31
Kaja weszła razem z Willem do sali tronowej. Chwilę temu była zdenerwowana przez całą rozmowę z ciotką, ale teraz czuła ulgę, znajdując się wśród dobrze znanych sobie ludzi, mając Willa koło siebie. Nadal trzymali się za rękę, kiedy weszli do komnaty. Milczenie przerwał Will:
- Kaja, czy generał Cierniowego Królestwa wie, że królowa tutaj jest?
Kaja zamyśliła się. Jeśli generał wiedziałby o przybyciu królowej, to Kaja bardzo szybko mogła stracić sojusz. Tajemnicze Równiny mogły stracić sojusz z Cierniowym Królestwem. Wystarczyłoby, żeby generał dowiedział się, że królowa została zamknięta. Kaję posądzono by o zdradę. Nie chciała o tym myśleć.
- Szczerze ci powiem, że nie wiem. Ale teraz, jak zapytałeś, to mam obawy przed moimi posunięciami - Will spojrzał na nią, nie rozumiejąc. – No wiesz, zamknęłam królową, jak niewolnika. Jakby się o tym dowiedział to pewnie nie byłoby za ciekawie.
Will pokiwał głową. Nagle stanął.
- Mam nadzieję, że właśnie nie straciłem jedynego sojusznika.
- Pamiętaj kochanie, że ja jestem prawowitą następczynią tronu. Jeżeli wyjdę za mąż za ciebie, takiego samego sojuszu już nie będzie – mówiła to słodkim, przyciszonym głosem.
Will uśmiechnął się do niej. Oboje ruszyli w kierunku ostatniego stołu, gdzie czekali na nich Rose, Mary i Narcyz oraz generał królowej Cierniowego Królestwa. Siadając, Kaja spojrzała się na mężczyznę pod rozkazami jej ciotki. Generał nie zwrócił na to uwagi.
- Witaj Przywódczyni –odezwała się Rose w kierunku Kai. – Wasza Wysokość. – ukłoniła się Willowi.
- Nie musisz tak do mnie mówić Rose. Wystarczy Kaja. – Dziewczyna uśmiechnęła się w odpowiedzi.
- Do mnie także możesz mówić po imieniu – powiedział ze spokojem Will. – Już wam to mówiłem. Obracamy się w gronie przyjaciół. Nie musimy zwracać uwagi na tytułowanie siebie nawzajem.
- Nigdy nie przypuszczałam, że będę miała możliwość zwracania się do księcia po imieniu – uśmiechnęła się. - Myślałam, że nawet twoja przyszła żona będzie musiała się zwracać do ciebie tytułem – zażartowała. Will popatrzył na nią z iskierką żartu w oczach, potem ukradkiem spojrzał na Kaję.
Książę sięgnął dłoni swojej narzeczonej pod stołem i uścisnął ją. Kaja zaśmiała się, ale odpowiedziała mu tym samym.
- Co cię bawi? – spytał.
- Rose, przecież wiesz, że żona Willa, o ile jakąkolwiek znajdzie, będzie musiała zwracać się do niego „Wasza Wysokość" – zaśmiała się Kaja.
Wszyscy wybuchli śmiechem prócz generała i Willa. Książę szturchnął Kaję w ramię.
- Skąd taka pewność, generale?
- Nie wiem.
- Wesoło wam po tej rozmowie razem z Elrondem – powiedział nagle Narcyz.
Will i Kaja spojrzeli na siebie, potem na przyjaciela.
- O czym rozmawialiście? Czyżby jakiś trójkącik miłosny nam wykwitł? – zapytała Rose zabawnym tonem.
Kaja szturchnęła ją czubkiem buta pod stołem.
- Dobra, dobra. Żartowałam tylko – powiedziała szybko wojowniczka.
Pół godziny później Harry i Katrina pojawili się w drzwiach sali tronowej. Kaja spojrzała na przyjaciół. Po kolejnej krótkiej chwili byli już obok stołu. Usiedli i przywitali się ze wszystkimi. Kaja nie zdążyła z nimi porozmawiać, ponieważ oboje pogrążyli się w cichej rozmowie między sobą.
Nagle odezwała się Rose:
- Kaja mogę z tobą porozmawiać? – Kaja odwróciła się w jej stronę.
- Pewnie, o co chodzi?
- Wolałabym porozmawiać dłużej, w cztery oczy. – Kaja nie spodziewała się, że Rose kiedykolwiek będzie chciała rozmawiać w cztery oczy. Obje wstały i skierowały się w stronę komnat Kai.
----------
Will podskoczył delikatnie na krześle, kiedy Kaja nieoczekiwanie wstała. Również zbierał się, aby wstać, ale dziewczyna zatrzymała go, kładąc rękę na jego ramieniu. Dziewczyna schyliła się i wyszeptała mu do ucha:
- Rose chce porozmawiać ze mną w cztery oczy.
Will z powrotem opadł na krzesło. Po chwili Kaja wyszła z Rose z sali. W tej sytuacji Will zwrócił się do Katriny i Harrego:
- Słuchajcie, trzeba jeszcze raz zejść do tej biblioteki. Możemy dowiedzieć się czegoś więcej.
- Myślę książę, że najpierw trzeba powiedzieć Kai, co znaleźliśmy – Will zamyślił się.
- Macie rację, warto by było, żeby ona o tym wiedziała – mówił zamyślony, po chwili zwrócił obliczę w ich stronę. - Ale bardzo bym prosił, żebyście mówili mi po imieniu.
Katrina i Harry przytaknęli. Sekundę później zaczęli się podnosić.
- No chodź. Sam chciałeś jej wszystko powiedzieć.
- Wiecie, że ona jest teraz zajęta....
- Jak zawsze Will. Kaja zawsze jest zajęta.
- Ale...
- Nie ma żadnego ale – powiedziała stanowczo Katrina. – I nie próbuj mówić, że nie. Nie mam ochoty się kłócić.
Po dłuższej wymianie spojrzeń pełnych pewności siebie Will wstał i ruszył za Harrym i Katriną. Skręcili za róg i zaczęli schodzić po schodach. Usłyszeli głosy. Nagle zatrzymali się jak wryci.
-----------
- Więc co mi chciałaś powiedzieć? – zapytała Kaja, zamykając drzwi swojej komnaty. Kiedy się odwróciła, Rose stała przed mapą i dokładnie ją oglądała, jakby czegoś szukała.
- Chciałam z tobą porozmawiać o naszych posunięciach.
- A co ci się w nich nie podoba? – zapytała ostro Kaja.
- Widzisz ja wiem, że masz tutaj królową. Nie wiem jakim cudem się tutaj pojawiła, ale chciałabym wiedzieć co zamierzasz.
- Widzisz to jest historia dość długa i nie na teraz.
- Coś się stało? Gdzie ta kobieta jest? – Kaja zawahała się
- Zamknęłam ją. – nastało milczenie.
- Jak to zamknęłaś ją? Tak po prostu?
- Mogę ci tylko powiedzieć, że miałam ku temu bardzo dobry powód.
Rose otworzyła usta, ale nie zdążyła nic powiedzieć. Za drzwiami ktoś był, może nawet nie sam. Rose wskazała przyjaciółce drzwi ruchem głowy. Kaja ostrożnie podeszła do drzwi i uchyliła je. Nie widząc nikogo otworzyła je z ogromnym impetem. Drzwi uderzyły o coś. Ktoś jęknął. Kaja wyjrzała za skrzydło drzwi. Na podłodze leżał Bill.
- Co ty tutaj robisz?- zapytała Kaja, Bill nie odpowiedział.
Kaja przyskoczyła do niego i pomogła mu wstać.
- Czemu mnie szpiegujesz? Właź to komnaty, ale już. –Bill nadal milczał.
Kaja wepchnęła mężczyznę siłą do komnaty. Rose miała szeroko otwarte oczy, kiedy niespodziewanie do komnaty wleciał mężczyzna.
- Co on tutaj robi?
- Sama nie wiem, bo nie chce mi powiedzieć. Stał za drzwiami i przysłuchiwał się naszej rozmowie.
Rose popatrzyła uważnie na mężczyznę. Bill nie odwrócił wzroku. Patrzył niewzruszony. Kaja kazała mu usiąść. Posłuchał. Przysunął krzesło i usiadł. Rose stanęła tyłem do mapy. Kaja okrążyła Billa i stanęła przed nim.
- Chcę usłyszeć wyjaśnienia.
Bill milczał przez cały czas. Nawet na nią nie patrzył. Oglądał komnatę z wielkim zainteresowaniem.
- Patrz na mnie kiedy do ciebie mówię! – zdenerwowała się Przywódczyni. Bill spojrzał na nią. – Więc, co robiłeś tu na dole?
- Nic – odparł chłodno.
- Jak to nic? Właśnie widzę. Coś mi mówi, że podsłuchiwałeś nas. Pytanie dlaczego? – Mężczyzna nie odpowiedział.
Spojrzał na zegar wiszący na ścianie za Kają. Dziewczyna, widząc jego wzrok, podążyła za nim. Także spojrzała na zegar i na godzinę. Dochodziła dwunasta.
- Ty na coś czekasz. Albo na kogoś – mówiąc, patrzyła w oczy Rose. Potem przeniosła spojrzenie na Billa. Nastało milczenie
Ciszę przerwało pukanie do drzwi.
- Rose zobacz kto to.
Dziewczyna ze Stonecliff podeszła do drzwi, ale zamarła w pół kroku. Chwilę później uchyliła je.
- Nie ma tu nikogo – spojrzała na Kaję i zamknęła drzwi.
Odchodząc od nich cały czas patrzyła na klamkę. Kaja wiedziała, że Rose posiada dar jasnowidzenia. Jednak nie był on na tyle wykształcony, żeby móc przewidzieć tą sytuację.
- O co tu chodzi Bill? – zapytała Kaja, spoglądając na niego z góry.
- Zobaczysz Przywódczyni. Poczekaj jeszcze tylko kilka minut.
- Kilka minut? Czemu nie teraz?
- Ależ ty głupia jesteś dziewczyno. – Kaję zamurowało. Bill właśnie odezwał się do niej tak, jakby wcale nie był jej doradcą, ale no właśnie kim?
- Jak śmiesz się do mnie tak odzywać?!! – wybuchła Kaja.
- A co królową jesteś? – zaśmiał się w odpowiedzi Bill.
- Ażebyś wiedział, że ten tytuł poniekąd mi przysługuje. I nie zamierzam tolerować twojego dziwnego zachowania Bill. Ufałam ci, ale coś czuje, że źle zrobiłam.
- Pomyśl dochodzi dwunasta – Bill uśmiechnął się tajemniczo. Rose wydała z siebie ostrzegawczy jęk. Przywódczyni spojrzała na nią. Miała szeroko otwarte i przestraszone oczy. Wpatrywała się w drzwi. Nagle Kaję olśniło, nie mogła jednak nic zrobić, ponieważ drzwi komnaty właśnie otworzyły się z ogromnym impetem.
To co zobaczyła Kaja przechodziło jej najśmielsze oczekiwania.
------------
Will zdębiał, kiedy go zobaczył. Mężczyzna właśnie otworzył drzwi kopniakiem. Odwrócił się, ale nie zobaczył nikogo. Wbiegł na górę schodów i zlokalizował Katrinę i Harrego. Oboje śpieszyli do wyjścia z sali tronowej, po drodze wydając rozkazy. Zadziwiające było to, że przy tak dramatycznej sytuacji wszyscy zachowywali spokój. Will ruszył biegiem za Harrym. Dogonił ich dopiero na schodach na drugie piętro.
- Czekajcie – powiedział głośno. Zatrzymali się i spojrzeli w dół. – Dokąd się wybieracie?
- Nie gadaj tak tyle i chodź z nami to sam się przekonasz. Szybko!
Will ruszył za dwójką przyjaciół po schodach. Wspinali się i wspinali. Im bliżej szczytu byli, tym robiło się cieplej i cieplej. Willowi zaczynało brakować tchu. Harry i Katrina zatrzymali się. Will prawie na nich wpadł, ale nie przewrócił się. Na dużym holu przed nimi nie było nikogo. Cisza wydawała się być tutaj nienaturalna. Za oknami robiło się ciemno. Cienie zbierały się dookoła twierdzy. „To nie może być koniec!" – mówił sobie książę.
- Gdzie my jesteśmy? – zapytał Will.
- W miejscu, o którym wiemy tylko my i Kaja – powiedziała Katrina. – Znaczy, mam taką nadzieję.
Dziewczyna ruszyła korytarzem. Harry i książę podążyli za nią bez słowa. Mijali wiele zakrętów, wspinali się także po niewysokich schodach. Wreszcie stanęli naprzeciwko drzwi. Katrina podeszła bezszelestnie do nich. Spod koszuli wyjęła kluczyk podobny do klucza Harrego, przysunęła się do skrzydła drzwi i wsunęła do nich kluczyk. Usłyszeli kliknięcie. Dziewczyna pociągnęła za klamkę i otworzyła drzwi. Otworzyły się.
- Sądziłem, że ty będziesz dzierżyła kluczyk do trzecich drzwi koło biblioteki i grobowca. – powiedział Will. Katrina spojrzał na niego zaskoczona. – No co?
- Skąd wiesz o grobowcu?
- To Kaja. Zabrała mnie tam.
- Sadziliśmy, że byliście tylko pozwiedzać podziemia. Dowiedzieliście się czegoś nowego?- Will nie wiedział, czy powinien im powiedzieć o nieoficjalnych zaręczynach. Stwierdził, że na razie nie będzie im tego mówił, zamiast tego powiedział tylko:
- Odkryliśmy dwa artefakty, ale nic poza tym.
- Skończyliście już? – zapytała zniecierpliwiona Katrina.
- Tak Milady –zaśmiał się Harry. Oboje przeszli przez drzwi. Will wszedł za nimi i zamknął za sobą przejście.
Ich oczom ukazała się nieduża komnata. Z kamiennym wyniesieniem na środku pomieszczenia.
- Co to takiego?
- Pamiętaj książę, to co jest górą może być dołem, a to co jest dołem może stać się górą – powiedział Harry.
- Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Możesz jaśniej, jeśli to nie będzie kłopot?
- To lustro Wasza Wysokość.
- Nie mów tak do mnie – ostrzegł go Will. – A w czym nam się przyda? – spojrzał na rozbawionego Harrego. – No co? – Harry milczał. Nagle Will wiedział o co mu chodzi. – Chcesz się przedostać z góry na dół?
- Dokładnie Will, dokładnie.
- Ale jak...? – Katrina właśnie zarzuciła nogę na lustro, łydka wpadła w odmęty zwierciadła. Katrina pochyliła się i weszła cała do zwierciadła. Will otworzył usta.
- No chodź. – powiedziałHarry po czym wskoczył za Kattiną. Will podszedł do występu i dotknął taflilustra. Załamała się pod jego dotykiem. Nagle ktoś z drugiej strony chwyciłjego rękę i pociągnął. Will znalazł się w bibliotece.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top