Rozdział 5 "U króla"

- Nie spodziewałem się was tutaj. – powiedział beznamiętnie właściciel Tuneli

- Wiemy. Nas rzadko kto się spodziewa.

- Czego szukacie w Tunelach panowie?

- Mamy rozkaz od króla. – właściciel popatrzył na nich uważnie. Louis wyjął list z pieczęcią królewską i podał go rozmówcy – Myślę, że powinieneś to przeczytać zanim się nie zgodzisz na to z czym przychodzimy do ciebie.

- Czyli macie interes. Mogę wiedzieć jaki?

- Nie pytaj tylko czytaj to. Nie mamy stu lat na twoje pytania.- wysyczał Kim. Zawsze robił się nieprzyjemny dla ludzi, którzy zaczęli zadawać za dużo pytań.

Właściciel otworzył list.

Adrienie,

Ten list nie zajmie ci dużo czasu. Chcę uświadomić cię tylko w podjętej przeze mnie decyzji. Jako twój król i władca rozkazuję ci wydał mi dziewczynę z zielonymi oczami. Powiedziałbym, że nieśmiała z niej dziewczyna. Pragnę z niej uczynić własną służącą. Przypominam, że to rozkaz.

Król i władca Atramentowego Królestwa,

Wiktor

Pod podpisem króla widniała jego szkarłatna pieczęć. Właściciel zwinął list.

- Jakim prawem. Czy to w ogóle jest dopuszczalne? – zapytał oskarżycielsko

- Dziewczyna skończyła prawie 19 lat. Król nie chce czekać. Wiesz, że trzeba posłuchać rozkazu.

- Rozumiem, że o powód jej zabrania nie mogę zapytać. – szpiedzy pokiwali głowami – A co jeśli się nie zgodzę?

- Prawdopodobnie nie wyjdziesz już stąd. Nawet nie ruszysz się z fotela. – Kim oparł rękę na rękojeści sztyletu wystającego z pochwy przy lewym boku. Adrien przełknął ślinę.

- Takie rozkazy. – dodał Louis

- Dobrze. – było widać, że Adrien waha się – Zaraz wrócę. – wstał, ostrożnie wyminął przybyszów i wyszedł.

Szpiedzy nie musieli długo czekać na jego powrót. Byli zadowoleni, ponieważ nie przyszedł sam. Przyprowadził ze sobą barmankę. Dziewczyna była podenerwowana i wystraszona. Stanęła przed Kimem i Louisem, ale nawet się nie odezwała. Miała zwieszoną głowę, wpatrywała się w czubki swoich zniszczonych butów.

- Moja droga,... - zaczął właściciel, siadając w fotelu - ... od tych dwóch panów, których tu widzisz – podniosła wzrok – dostałem pewien list. Przybyli od króla – zielone tęczówki barmanki błysnęły z niepokojem po wzmiance o królu. Właściciel kontynuował – Król chce, abyś zaczęła pracę w pałacu jako jego służąca. – wyraz jej twarzy nie zmienił się, cały czas pozostawał obojętny. Kim uważnie przyglądał się dziewczynie. Nikt nic nie mówił przez dłuższą chwilę. Wreszcie odezwał się Adrien:

- Woli króla nie mogę podważyć, więc będę zmuszony cię odesłać.

- Skąd mam wiedzieć, że właśnie sam mnie nie sprzedałeś? – zapytała opanowanym głosem barmanka. Louis popatrzył na Kima. Oboje wymienili spojrzenia pełne podziwu. Postawić się człowiekowi dwa razy większemu w takim miejscu było czymś niecodziennym, zwłaszcza jeśli słowa padały z ust kobiety.

Adrien złapał list i podał jej. Nic nie mówił, czekał. Dziewczyna prześledziła tekst wzrokiem. Wyglądało na to, że mimo paskudnego dzieciństwa jakie tu spędziła potrafiła czytać i zapewne pisać. W końcu odezwała się po raz drugi:

- Ile mam czasu? – jej głos był nienaturalnie miękki i delikatny. Pytanie było skierowane do wysłańców króla.

- Nie masz czasu. – odparł Kim, przerażenie wkradło się na oblicze dziewczyny po tonie głosu mężczyzny. –Zabieramy cię teraz. W sumie mogliśmy to zrobić od razu, ale uznaliśmy, że właściciel powinien wiedzieć o zniknięciu swojej barmanki. – na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. – Zabierz tylko potrzebne rzeczy. – dziewczyna opuściła pomieszczenie.

---------------

David właśnie patrzył jak Elina zostaje wyprowadzana. Nie wiedział nic o tym co stało się tego dnia u właściciela, ale sądził, że nie było to coś dobrego. Elina szła z jednym, materiałowym zawiniątkiem w rękach. Z obu stron była pilnowana, jakby była więźniem. Dwaj szpiedzy przyszli tutaj godzinę temu. Stali przy barze, kiedy David próbował porozmawiać na spokojnie z Eliną w korytarzu. Potem dziewczyna zaprowadziła ich do Adriena, a teraz wychodziła z nimi z Tuneli. Coś tutaj bardzo nie grało. Niestety David nie mógł nic zrobić, żeby zatrzymać Elinę. Nie sądził nawet czy dziewczyna posłuchałaby go. Przez ostatnią sytuację, jaka się między nimi stworzyła barmanka unikała Davida jak tylko mogła, mówiła, że jest zajęta i nie ma czasu na rozmowę. A co jeśli już nigdy się nie zobaczą, co jeśli ona tu nie wróci. David odprowadzał swoją przyjaciółkę wzrokiem w kierunku drzwi do Tuneli, za którymi miała czekał na nią południowy gwar miasta.

----------------

Elina czuła się nieswojo, idąc pomiędzy dwoma szpiegami. Kierowali się w stronę Złotego Zamku. To miejsce zawsze przerażało dziewczynę. Czuła się źle, przechodząc już obok niego, a co dopiero będąc w środku zamku. Po drodze mijali ludzi, którzy ciekawie im się przyglądali. Oczywiście, na tych najbardziej ciekawych, szpiedzy zaczęli warczeć. Ludzie odskakiwali jak oparzeni. W tej chwili Elina czuła się jak więzień, przynajmniej nie skuli jej. Wreszcie po długiej wędrówce przez miasto stanęli przed zamkiem. Kim popchnął delikatnie Elinę do przodu. Dziewczyna zachwiała się, ale nie upadła, zrobiła szybki krok do przodu, żeby zachować równowagę, po czym popatrzyła oskarżycielsko na szpiega. Mężczyzna miał kamienny wyraz twarzy.

- Coś się stało? – zapytał ironicznie drugi

- Nie, nic konkretnego. – odpowiedziała Elina, cały czas patrząc na Kima. W końcu odwróciła głowę w kierunku zamku. Dostrzegła, że wrota zostały już otwarte, tak jakby czekali na jej powrót. Dziewczyna ruszyła przed siebie. Kiedy przeszli przez wejście Louis położył rękę na ramieniu dziewczyny. Elina lekko zadrżała po nieoczekiwanym zachowaniu Louisa. Elina zdawała sobie sprawę, że szpiedzy zaprowadzą ją do sali tronowej, w której zapewne już siedział król. Kolejne drzwi otworzyły się kiedy Elina stanęła przed nimi. Wstąpiła pewnym krokiem do sali tronowej. Na tronie ze złota siedział król Wiktor. Kaja wiedziała, że po śmierci Gondura Tristan objął władzę także tutaj w Atramentowym Królestwie. Teraz Wiktor dzierżył władzę. Mówiono, że jego młodszy brat zasiadł na tronie Czarnego Królestwa. Obaj bracia byli wredni i niesprawiedliwy, zresztą jak każdy ich poprzednik, zaczynając od Tristana. Elina stanęła przed tronem. Wiktor uważnie przyglądał się przybyszowi. Był dość młody jak na króla. Elina oszacowała w myślach, że król może mieć około 21 lat. Nie był od niej dużo starszy jeśli się nie myliła. Elina patrzyła na jego twarz, bardzo przypominał swojego ojca. Miał ciemne oczy z niebieskimi przebłyskami wokół źrenicy. Jego włosy kontrastowały z tęczówkami, były jasne. Blondyn przekrzywił głowę. Elina zrozumiała na co czeka król, ale nie zdążyła się ukłonić, ponieważ ręka jednego z szpiegów posłała ją w dół na klęczki.

- Nikt nie uczył cię manier? – zapytał oschle król. Jego głos był szorstki. W sumie to nie zdziwiło Eliny, bardzo pasował do niego. Elina podniosła się

- Niestety, Wasza Wysokość. Wychowywałam się w miejscu, które nie uczy manier dworskich. – król zmierzył ją wzrokiem.

- Myślę, że jesteś bystra. Szybko się ich nauczysz.

- Tak, Wasza Wysokość. – lekko pochyliła głowę

- O widzisz, już lepiej. – uśmiechnął się. Ten przebiegły wyraz twarzy wzbudził w Elinie pewne podejrzenia. Miała wrażenie, że już kiedyś go widziała.

- Rozumiem, że wiesz po co cię tutaj wezwałem.

- Tak, Panie. Chcesz mnie uczynić swoją służącą.

- O widzę, że jesteś bardzo dobrze poinformowana. – zmierzył wzrokiem Louisa i Kima. Szpiedzy nic nie zrobili =, nawet się nie poruszyli.

Elina nie wiedziała, po co musi stać przed obliczem króla, przecież wszystko wiedziała, po co tutaj jest i z kim ma do czynienia.

- Dobrze, więc teraz moi kochani słudzy zaprowadzą cię do miejsca, w którym będziesz spędzała większość czasu. – król odprawił ich machnięciem ręki.

Kim i Louis zabrali Elinę i ruszyli do korytarzy dla służby. Elina nadal czuła się otoczona, miała wrażenie, że ktoś cały czas na nią patrzy. Podniosła wzrok na szpiegów, ale żaden na nią nie spoglądał. Nagle stanęli. Otworzyły się drzwi i Elina została wepchnięta do jakiegoś pomieszczenia. Odwróciła się, ale drzwi były już zamknięte, a szpiedzy zostawili ją tutaj samą. Nagle usłyszała odchrząknięcie. Odwróciła się.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top