- To jest silniejsze ode mnie
Stał.
Izuku stał pochylony do przodu z zamkniętymi oczami i mocno trzymał się barierki.
Nie zrobię tego. N-nie mam siły. To jest straszne, ja chciałem. Chciałem się ZABIĆ! Boże dzięki ci za to, że mnie powstrzymałeś.
Midoria szybko znalazł się za barierką po tej bezpiecznej stronie i szybko zaczął wkładać swoje buty i górę mundurka. Co chwila ocierał mokre od łez i potu policzki. Nadal nie dowierzał, że chciał skoczyć. Chwiejnym krokiem ruszył do zejścia z dachu. Jego zielone włosy, choć i tak rozczochrane, wiatr swoim muskaniem potargał je jeszcze bardziej, a pogięta marynarka mundurka krzywo zwisała z wąskich ramion chłopca. Izuku schodząc po schodach, w duchu nadal karcił się za tę swoją szybką i niebezpieczną, a zarazem głupią decyzję, którą prawie zrealizował.
Kiedy gimnazjalista wyszedł na ulicę, a światło słońca oślepiło go trochę, do jego uszu dotarły krzyki ludzi i głośno rozporządzane rozkazy bohaterów. Chłopak odwrócił się w stronę zamieszania i pobiegł w jego kierunku. Duża grupa ludzi stała przed wejściem do jednego z zaułków. Ludzie co chwile krzyczeli.
- Niech mu ktoś pomoże!
- To złoczyńca!
- On zaraz go zabije!
- Odsuńcie się!!
- Gdzie jest All Might!!!
- Nie podchodźcie, to jest niebezpieczne!
Izuku przedzierał się przez tłum gapiów, aby zobaczyć, co takiego się tam dzieje. Gdy dotarł na początek spanikowanego tłumu, zobaczył, co się tam działo.
Kacchan, znaczy Bakugo Katsuki, jego przyjaciel z dzieciństwa i gnębiciel zarazem, był atakowany? Lepiej chyba zabrzmi POCHŁANIANY przez złoczyńcę, który wyglądem przypominał zielonego obślizgłego gluta, którego dzieciaki uwielbiają przywozić ze szkolnych wycieczek. TYLKO ŻE TEN GLUT ŻYŁ I CHCIAŁ MU POŁKNĄĆ KOLEGĘ!
Izuku jeszcze raz rozejrzał się po zgromadzonych. Dojrzał trójkę bohaterów, którzy stali i mówili do tłumu gapiów, oraz jednego, który przyglądał się poczynaniom załapanego przez przestępcę, nastolatka.
- Dlaczego go nie ratujecie! - krzyknęła w tłumie jakaś kobieta.
- Nie mamy odpowiednich darów, aby mu pomóc, czekamy na kogoś, kto sobie z nim poradzi - powiedział bohater wyglądający jak strażak Sam w masce gazowej.
Nie mają odpowiednich darów? Co to za żarty! Przecież zadaniem bohatera jest ratowanie innych za cenę własnego życia! Dlaczego żaden z nich nawet nie próbuje mu pomóc? Dlaczego tylko się przyglądają? Nie mogą czekać, przecież Kacchan za chwilę zginie!
- KACCHAN!!! - Izuku niewiele myśląc, rzucił się biegiem w stronę Bakugo. Ten, gdy go zobaczył, szepną jedynie:
- Deku, co ty kurwa robisz! Uciekaj! Ja sobie z nim poradzę - i zaczął się bardziej wyrywać swojemu oprawcy, który nadal próbował zająć jego ciało.
- Chłopcze wracaj tu, to jest niebezpieczne - krzykną strażak Sam, ale nie pobiegł go odciągnąć, tylko przyglądał się zielonowłosemu z ręką wyciągniętą w jego stone.
Midoria zignorował słowa i Katsukiego i bohatera. Z ognikami w oczach ruszył na złoczyńcę i rzucił w niego plecakiem. Ten odwrócił się w stronę chłopaka, przez co rozluźnił trochę uścisk swojej mazi na swojej ofierze, co Bkugo wykorzystał, serwując mu serię wybuchów, jednak szybko stan wrócił do poprzedniego. Izuku zaczął drapać obślizgłe ciało przestępcy i ze swoim wielkim uśmiechem i płaczącymi oczami spojrzał na Kacchana.
- Dlaczego? Dlaczego nie uciekłeś głupi Deku?! - zapytał Bakugo, tracąc już nadzieję.
- Nie wiem! To jest silniejsze ode mnie - krzykną cicho Izuku i dalej drapał ciało złoczyńcy.
Nie mogę go zostawić! Nie mogę!
Ale dlaczego nie, przecież mnie obrażał, bił, śmiał się i poniżał, taka nauczka by mu się przydała. W końcu miałby za swoje. On tak by zrobił, pozwoliłby na moją śmierć. Jeszcze by się śmiał.
Ale ja nie jestem nim. Nie umiem nie pomóc, ja muszę.
On musi żyć!
W momencie, kiedy Izuku w myślach wymawiał to ostatnie zdanie, w powietrzu dało się słyszeć głośny i długi świst, podobny do wystrzelonej z łuku strzały, która przeszywając powietrze, dosięgnęła swojego celu- złoczyńcy. Dawaj gimnazjaliści, pod naporem powietrza, upadli na zimny beton, a ludzie w koło zamarli, przypatrując się nowoprzybyłej postaci.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top