Rozdział 102
Wszyscy wbiegneli do Munga ,gdzie było pełno osób.
Fleur rodziła i darła się na wszystkich wokuł, drząc sie po francusku. Bill biegał spanikowany,a charlie się śmiał. Molly prubowała powstrzymać łzy ale jej nie wychodziło i ryczała głośno, a artur robił to samo (xd).
Gorge tańczył poloneza (hehehe xd).
- Omg ona tu zaraz urodzi!-wrzasnoł Bill, podhodzac do jakiejś blondyny ,ktura miała na sobie fartuch z Munga.-No, zróp coś!!1!
-Prosze mnie zostawić, bo wezwe policje!!! -wydarła się blondi, a on odsunoł się od niej i podszedł do Fleur.
-bill, ja rodze!1!1!!!-mówiła, po czym wpadła do jakiejś sali, gdzie położyła się na łóżku i przekilnała.
Kilka minut puźniej urodziła zdrowe zawiniątko, które bill tulił do swojej piersi, jako dumny ojciec. Wszyscy im gratulowali ,a radośći nie było końca.
- Super ci poszło, kochanie. - powiedział rudy do swojej zmenczonej żony, całując ją w czoło. - Jestem z ciebie taki dumny.
- Ale gdyby nie ty, to by się nie udało.-wyszeptała a potem odpłynela w objęcia morfeusza.
********************
***dwa miesionce poźniej***
Ginni skończyła jusz szkołe i wysiadła z pociągu na peronie i szukała harego ale nigdzie go nie widziała. Była zła! Jak mógł po nią nie przyjsc! Już ona mu pokaże!
Teleportowała sie do ich domu, ale go tam nei było.
Pewnie mnie zdradza z jakomś lafiryndą! - pomyślała i zaczęła pakować mu walizki z jego ciuchami. - A niech sie dowie jak sie kończy, gdy się ją zdradza z jakimiś dziuniami! Ha!
Pakowała mu walizki i nie płakała, bo była silnom niezależną kobietą! Weźmie jego dom, który kupił i bendzie niezalezna. W końcu skończyła już szkole i teraz może byc szczęśliwa bez niego!
Kiedy hary wrucił do domu wyglondał zupełnie normalnie ale ginni nie dała sie nabrać.
- I co?!! Po co teraz tu wracasz?!! wróć do swoich dziuń! są lepsze ode mnie, czego nie mam ja, a one mają?!! - krzyczała, okładając go pięściami i zaczela płakać.
Hary nie wiedzial co sie dzieje,bo przecież ledwo wrócił z pracy.
-no powiedz coś, ty zdradziecki wybrańcu!- krzyczała ruda. - jak mogłes?!!
-Nie zdradziłem cie, ale ok! - wydarł się, a ona podskoczyła.
-nie zdradziłeś?-spytała go. - Aha. To nie ważne.
-O nie, teraz to już koniec. jak moglaś myśleć, że cię zdradziłem?!! - wrzasnął. - Z nami koniec!
- Super, bierz walizki i idź!
- To muj dom, ty bierz walizki! - krzyczał, ale ona jusz wyniosła jego ciuchy z domu.- Posrało cie, to moje ciuchy!!!!!!!!
- Masz dużo kasy, poradzisz sobie. Zostaw mi dom, dobrze? - mruknęla, ostatni raz go przytulając. kiedy zdala sobie z tego sprawe zrobiło jej sie smutno, ale to nic. Ona sobie poradzi. W końcu jest Wesleyem.
- Niech ci bendzie. - odpowiedział, całując ją na porzegnanie. A potem wyszedł.
Ginni rozryczała się od razu . Ryczała i ryczała aż nastał kolejny dzień ,a ona zadzwoniła do kogoś by przyszedł. Wybrała numer Nicka.
- Halo? - spytał głos w słuchawce a ona od razu poczuła sie lepiej. Po co jej był hary, jak miała nicka?
- Przyjdź, prosze. - rozłączyła się.
Nick od razu sie do niej teleportował i mocno ja przytulił, a potem spytał
-On ci to zrobił prawda gini?-krzyknoł.
- Mhm - mrukneła. - Ale teraz to nieważne. Mam ciebie i to najważniejsze. Kocham cie Nick. Uświadomiłam to sobie wczoraj.
- Ja też cie kocham ty wariatko!!! - zawołał i pocałował ją zachłannie. - To co zostaniesz moja dziewczynom?
Pocałowała go w odpowiedzi ,a tej nocy działo sie dużo żeczy............
***********************
***trzy miesionce puźniej***
Nie nie nie!!! To nie mogła być prawda!
Gini była wściekła bo na teście cionżowym były dwie kreski. Ale jak? Niby wymiotowała i wogule, ale to nie mogla byc prawda!!!11!! Ona miała imprezować, a nie niańczyć głupiego bahora.
- Gini kochanie wszystko ok?- spytał Nick, wchodząc do łazienki a potem zobaczył test cionżowy. -Omg ty jestes w cionży serio?
- Na niby, kurde!- warknęla. -co my teraz zrobimy nick??!!!
Nastała cisza a gini wzięla swoją rószczke do renki.
-co robisz?
- Rzuce płodus abortus. -powiedziała, zapłakana. - nie moge być matkom!
- Nie rub tego, pogieło cie!!! - wrzasnął, a potem uklenknoł. - Ja wiem że to wcześnie, ale Gini ja cie kocham!! A skoro bendziemy mieć dziecko to....... zostaniesz moją żoną?
- Tak! - wydarła sie, po czym rzuciła się na niego. - Myślałam, że już nigdy nie zapytasz!
*************
***dziewięć miesiency później***
-Nienawidze cie!-krzyczała Gini, na poroduwce, rodząc ich dziecko. - Nigdy wiencej sie do mnie nie zbliżaj!
-Ale Gini kochanie! Jako to nigdy wiencej?!!! - krzyczał Nick ktury siedział obok niej.
- Nie odzywaj sie ok?
Kilka chwil później urodziły im się trojaczki kture nazwali Sky, Nicole i Nick junior.
- Som piękne!- zachwyciła się dziewczyna. - Kocham cie Nick.
- Ja ciebie też moja żono. i oczywiście nasze córeczki i synka też. - powiedział chłopak, tuląc ich do siebie. - Mam teraz taką cudną rodzinę.
- Ja tesz. - powiedziała, ocierajonc łzy.
Pielęgniarka zrobiła 'awww'.
-Ej gini tak se pomyślałem, że skoro lubimy quidicza to może..... zrobimy sobie więcej dzieci, byśmy mieli drużynę quidicza ok?
- Super pomysł! - ucieszyła sie dziewczyna.- Ale na razie cieszmy sie naszymi małymi szkrabami.
KONIEC
Dzięki wam wszystkimi za te wszystkie rozdziały, miśki. Ten rozdizał ma aż ponad 800 słów, wow! Jestem taką świetną pisarką, haha. Takiego zakończenia się nie spodziewaliście, byliście w totalnym szoku (kto wie ten wie, hehe). Jeśli zostawicie tu 15 gwiazdek to zrobie drugom cześć tego ff o dzieciach Gini i Nicka. A teraz pa!
Poniżej macie jeszcze nominkę od HinnyPL
1. Wszystkiego po trochu.
2. Wiele jest takich rzeczy, których się boję... Samotności, śmierci bliskich...
3. Pisanie...? Mogę to do tego zaliczyć, tak mi się wydaje.
4. Nie znamy się osobiście, ale chyba tak xd
5. Około 15
6. O nie, tego nie powiem
7. W Boga, o ile o to chodziło w tym pytaniu.
8. Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie.
9. Chciałabym zwiedzić kilka krajów za granicą.
10. Jeju, to jest strasznie głupie pytanie, bo nie wiem, czy chodzi tu o autora, czy o znajomych i no. Mam jedną przyjaciółkę, co ma wattpada i kilka osób, których nie znam w realu i no... Nie odpowiem na to pytanie, bo nie wiem jak xd
11. Z punktu wiary ważniejsza jest Wielkanoc, ale jeśli chodzi o całą atmosferę z tym związaną lepsze jest Boże Narodzenie.
12. Spać, pisać, słuchać muzyki i jeść.
13. Chyba wieś, choć nie jestem pewna.
14. Jeju, nie wiem. Myślałam nad psychologiem, ale studia są dość ciężkie i musze taką decyzję przemyśleć poważnie. Na razie mam jeszcze czas.
15. Pop. Czasami słucham jeszcze rapu.
16. Nie mam. Nie dam rady wybrać. Serio, ja słucham muzyki 24/7 i nie jestem po prostu w stanie wybrać nawet ulubionego wokalisty, więc... /: Mogę jedynie powiedzieć, że ostatnio pokochałam nową piosenkę Sanah 2:00.
17. Zależy.
18&19. Harry Potter - wszystkie części
20. Mmm...? Uwielbiam truskawki, maliny, jabłka...
21. Za mało xd Około 158
22. Kurczę, nie wiem. Nie zastanawiałam się nad tym.
23. Jeśli ktoś był/nie chce robić - niech nie robi.
***
Dobra, a tak serio, to prawdziwy rozdział będzie w sobotę.
[*] - znicz dla waszej psychiki po tym, co przeczytaliście.
Miłego prima aprilis, choć raczej nie muszę tego tłumaczyć, bo widać to było już po pierwszym akapicie. Muszę przyznać, że nieźle się ubawiłam przy tym "rozdziale" xd. Mam nadzieję, że wy też się trochę pośmialiście, bo głównie o to mi chodziło, gdy wcielałam się w typową autoreczkę.
A, no i wszystkiego naj dla Freda i George'a!
Do zobaczenia w sobotę (;
01.04.2021
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top