Seventeen-S.Coups/Seungcheol
Dla asianyuki
*Scenariusz został zmieniany z powodu pomyłki (końcówka)*
Byłaś na randce ze swoim chłopakiem,Woozim. Od dawna wam się nie układało. Twierdziłaś,że potrzebujesz kogoś bardziej męskiego. Kogoś kto zawsze będzie cię bronił. (a/n Oczywiście nie myśle źle o Woozim,ten tekst pojawił się tu na potrzeby shota. Z góry przepraszam fanki Jihoona.) Nie uważałaś,że Jihoon był złym chłopakiem,ale po prostu do siebie nie pasowaliście. Miałaś zamiar z nim zerwać. Na tej randce. Nie chciałaś robić mu przykrości,chłopak chciał miło spędzić czas,ale trzeba czasami myśleć o sobie. Miałaś dosyć udawania. Powodem zerwania było też to,że od dawna podobał ci się ktoś inny. Seungcheol,znany w zespole jako lider. Był twoim ideałem. Mieliście dobre kontakty,ale nie wiedziałaś czy na tyle abyś mogła mu się spodobać. Jako lider miał dużo obowiązków,więc nie mieliście okazji za bardzo rozmawiać.
Usiadłaś z Woozim przy stole. Zamówiliście i zjedliście posiłek. I wtedy nadszedł ten moment. Moment,który miał zakończyć waszą historie miłosną.
-Woozi,ja pójdę sama.-powiedziałaś,gdy chłopak otwierał drzwi od swojego samochodu.
-Dlaczego masz iść sama?-zapytał zaskoczony.-Nasz jest blisko twojego apartamentu,więc mogę Cię odwieźć.
-Jihoon...ja-wzięłaś głęboki wdech.-To koniec
Chłopak otworzył szeroko oczy ze zdziwienia. Wiedziałaś,że jego wyraz twarzy zaraz się zmieni i że zacznie zasypywać cię niepotrzebnymi pytaniami,więc po prostu odeszłaś.
Szłaś w ciszy,zastanawiając się,czy na pewno dobrze postąpiłaś. Nagle zauważyłaś biegnącego S.Coupsa (a/n w sensie że biegł w formie treningu)
Uśmiechnęłaś się do niego smutno,a on wyminął cię z uśmiechem. Szłaś w ciszy jeszcze chwilę,gdy usłyszałaś znaczące chrząknięcie po swojej lewej stronie. Zauważyłaś,że obok ciebie szedł Seungcheol.
-Dlaczego nie wracasz z Woozim?-zapytał gdy zauważył,że go zauważyłaś (lol)
-Zerwałam z nim.-powiedziałaś,odwracając wzrok na ziemię.
S.Copus westchnął.
-Dlaczego?-zapytał.
-Jest kilka powodów.-odpowiedziałaś.
-Podaj mi ten najważniejszy.-powiedział.-Proszę~
Zaśmiałaś się gdy chłopak próbował zrobić minę zbitego szczeniaczka.
-Zakochałam się w kimś innym.-odpowiedziałaś,rumieniąc się.
-Wiesz,że na „złamane serce",najlepsza jest nowa miłość?-zapytał,robiąc cudzysłów z palców,przy zdaniu „złamane serce".
-Do czego zmierzasz?-zapytałaś zaciekawiona teorią chłopaka.
-Powiedz kto to jest.-powiedział,kładąc ręce na twoje ramiona.
Momentalnie się spięłaś. Chciałaś mu powiedzieć,ale,zresztą jak każdy w takiej sytuacji,bałaś się reakcji chłopak. Zwłaszcza że przed chwilą,zerwałaś z jego najlepszym przyjacielem.
-Nie jest to godne uwagi.-powiedziałaś,spuszczając wzrok.
Chłopak uniósł twój podbródek,tak,abyś patrzyła mu prosto w oczy. Twoje serce zaczęło bić coraz mocniej,ale na szczęście nie rumieniłaś się. Byłaś zbyt sparaliżowana strachem.
-Dla mnie jest to ważne.-powiedział głębokim głosem. (a/n Bo nie ma nic lepszego niż przepocony Seungcheol próbujący cię pocałować,No nie?)
-D-Dlaczego...t-t-to...j-j-jest...dla ciebie ważne...?-wyjąkałaś.
Chłopak w odpowiedzi złączył wasze usta. Niepewna co się właśnie dzieje,oddałaś pocałunek. Tak właśnie zostałaś dziewczyną lidera SEVENTEEN. Byliście naprawdę szczęśliwą parą. Nie kłóciliście,zawsze znajdowaliście dla siebie czas. Wspierałaś Seungcheola,a on wspierał ciebie.
-T.I.! Szybciej bo się spóźnimy!-pospieszał Cię S.Coups.
Od jakiegoś czasu spałaś w dormie chłopaków. Teraz szykowałaś się na randkę z Seungcheol'em. Chłopak miał ci się oświadczyć,więc chciał aby wszystko było idealnie. Nagle podbiegł do ciebie Seungkwan,twój starszy brat. (a/n Taaa mała diva Boo)
-T.I...-zaczął,widać że był zestresowany.-Mama...jest w szpitalu.
Słysząc to,upuściłaś paletkę z cieniami. Złapałaś Seungkwana za rękę i pobiegłaś z nim do samochodu.
Twoja mama miała zawał. Wszystko się ułożyło,więc lekarz powiedział,że możecie jechać do domu. Seungkwan powiedział że zostanie,więc ty pojechałaś do domu. Miałaś dzisiaj spać u chłopaków. Gdy przyjechałaś do dormu od razu zaczęłaś pytać chłopaków o Seungcheola,aby wszystko mu wytłumaczyć. Chłopcy powiedzieli,że poszedł z Junem do baru,więc po prostu poszłaś spać.
Rano obudziłaś około 9:00. Gdy wstałaś,chciałaś iść do swojego chłopaka,ale Jun ci to uniemożliwił.
-Coś się stało?-zapytałaś zaskoczona zachowaniem chłopaka.
-Właściwie to...-powiedział drapiąc się nerwowo po karku.-Chodzi o naszego lidera.
-Coś z nim nie tak?-zapytałaś zmartwiona.
-Powiem ci,ale nie możesz się na niego wkurzyć.-powiedział zestresowany Jun.-Wczoraj,jak zapewne wiesz,byłem z nim w barze. S.Coups trochę za dużo wypił. Cały czas mówił o tym jak go wystawiłaś.
-Moja mama miała zawał...-powiedziałaś smutno.-Ale co z nim?
-On...przespał się z jakąś laską.-powiedział.-Tylko,T.I.,on był pijany,mu naprawdę na tobie zależy.
Byłaś zaskoczona. Nie wiedziałaś,że Seungcheol mógłby coś takiego zrobić. Podziękowałaś Junowi za informacje i poszłaś spotkać się z S.Coupsem. Weszłaś do salonu gdzie siedział załamany Seungcheol. Na powitanie chciał cię przytulić,ale powstrzymałaś go.
-Seungcheol...-powiedziałaś.-Z nami koniec.
Lider spojrzał smutno w podłogę.
-T.I,ja nie byłem trzeźwy.-powiedział.-Nie wiedziałem co robię,nigdy bym cię tak nie skrzywdził.
-Ale skrzwdziłeś.-powiedziałaś.
-Gdyby nie to,że mnie wystawiłaś,nic takiego by się nie stało.-powiedział.
-Moja mama miała zawał.-powiedziałaś i wyszłaś. (a/n tak wiem,w piżamie i wgl,ale mieszkasz obok,No nie?)
Od tamtego momentu,zerwałaś wszelki kontakt z członakami SEVENTEEN,a twój brat nigdy nie wybaczył liderowi.
———————————————————
Oto koniec. Przepraszam że tak późno wstawiam,ale i tak muszę zarwać nockę z powody geografii,więc w sumie, co mi szkodzi? Mam nadzieję że scenariusz wam się spodobał i życzę wam spokojnej nocy <3
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top