Bigbang-Gdragon/Jiyong
T.I.N-twoje imię i nazwisko
N.K-nazwa kawiarni
Szłaś przez miasto,patrząc się w telefon. Byłaś na rozmowie o pracę,i nie wypadłaś najlepiej. Byłaś zła,a jednocześnie smutna. Właśnie miałaś przechodzić przez pasy,gdy zauważyłaś chłopaka w masce i czapce z daszkiem. Nie zwróciłabyś na niego uwagi gdyby nie to że zaraz miałby potrącić go samochód. Pobiegłaś szybko s stronę pasów i w ostatniej chwili chwyciłaś go za ramiona,ratując przed śmiercią. Upadłaś do tylu. Chłopak stał oszołomiony plecami w twoją stronę.
-Następnym razem bardziej uważaj.-powiedziałaś przyjaźnie,wstając.
Nie zobaczyłaś żadnej relacji ze strony chłopaka,więc odeszłaś. Zastanawiałaś się jak można być aż tak nieuważnym. Z twoich rozmyślań wyrwał Cię głos chłopaka którego uratowałaś.
-Stój! Poczekaj!-krzyczał.
Zatrzymałaś się i odwróciłaś w jego stronę. Chłopak biegł do ciebie.
-Dziękuje że mnie uratowałaś.-powiedział zdyszany.-Naprawdę,bardzo Dziękuję.
-Nie ma za co,tylko następnym razem bardziej uważaj.-powiedziałaś uśmiechając się przyjaźnie.
-Jak mogę ci się odwdzięczyć?-zapytał chłopak.
-Dziękuje ale nie musisz nic dla mnie robić.-powiedziałaś zmieszana.
Chłopak wyjął z kieszeni karteczkę i podał ci ją.
-Jest na niej mój numer telefonu,zadzwoń jak będziesz potrzebowała pomocy.-powiedział,widząc twoje zaskoczenie.
Spojrzałaś niepewnie na karteczkę.
-Kwon Jiyong...?-zapytałaś sama siebie.-TEN KWON JINYONG?
Wyszczerzyłaś oczy ze zdziwienia. Jiyong zawstydzony podrapał się po karku.
-Em...Miło mi poznać.-powiedziałaś kłaniając się.-T.I.N
-Ja muszę już iść,jeszcze raz,bardzo ci dziękuje.-powiedział i pobiegł w stronę pasów.
Stałaś na swoim miejscu jeszcze przez dobre parę minut. Nadal nie mogłaś uwierzyć że jeszcze przed chwilą,przed tobą stał żywy Gdragon. Po tym jak się ocknęłaś,poszłaś do domu.
$$
Stałaś przed wejściem do swojego domu. Miałaś zamiar wejść,położyć się na łożku i zapomnieć o nieudanej rozmowie o prace. Ale nie mogłaś. Przy twoich drzwiach leżała koperta z listem,informującym o tym że nie zapłaciłaś rachunku za prąd i zostaje on odłączony. Nie wiedziałaś co zrobić. Starałaś,ale i tak nikt nie chciał cię przyjąć. Nagle przypomniałaś sobie o słowach chłopaka którego uratowałaś. Czym prędzej odszukałaś karteczkę z numerem Jiyonga i zadzwoniłaś do niego.
-Halo?-zapytał głos po drugiej stronie telefonu.
-Hej,Jiyong,to ja,T.I-powiedziałaś niepewnie.
-O! Hej T.I!-powiedział entuzjastycznie GD.-Potrzebujesz pomocy?
-W sumie to tak...-powiedziałaś nieśmiale.-Możemy się spotkać?
-Jasne! Spotkajmy się w kawiarni N.K,dobrze?
-Tak,będę za 10 minut.-powiedziałaś i rozłączyłaś się.
$$
Dotarłaś na miejsce. Przy jednym ze stolików czekał już na Ciebie GD.
-Hej.-powiedziałaś siadając naprzeciwko chłopaka.
-Cześć.-powiedział.-Opowiadaj,co się stało.
Opowiedziałaś mu całą historię,od niewydanej rozmowy,po odłączenie Cię od prądu.
-Bardzo mi przykro...-powiedział smutno.
-Mam do ciebie prośbę.-powiedziałaś.
Jiyong spojrzał na ciebie zaskoczonym wzrokiem.
-Czy...może.-wzięłaś głęboki wdech.-W twojej wytwórni nie znalazłaby się jakaś wolna posada? Sprzątaczki na przykład?
Jiyong uśmiechnął się promiennie i przytulił Cię. Ty zaskoczona objęłaś go i poklepałaś po ramieniu.
-T.I,spadłaś nam z nieba.-powiedział.-Nasza makijażystka zachorowała,znasz się na tym prawda?
Na słowa chłopaka bardzo się ucieszyłaś. Od dziecka uwielbiałaś kosmetyki. Na malowaniu znałaś się bardzo dobrze.
-Tak,znam się.-powiedziałaś.
-Ratujesz mi życie poraz kolejny.-powiedział.
$$
Rozmawialiście ze sobą bardzo długo. Dobrze się dogadywaliście. Pod koniec dnia Jiyong zaproponował że Cię odprowadzi.
-To tutaj.-powiedziałaś,gdy stanęliśmy przed wejściem do twojego domu.-Dziękuję że mnie odprowadziłeś.
-Nie ma za co.-powiedział Kwon.-Miłego wieczoru.
Weszłaś do domu. Miałaś już zapalić światło,ale zapomniałaś że odcięli ci prąd. Zrezygnowana postanowiłaś wyjść na dwór i „ogrzać się" przy świetle księżyca. Usiadłaś na schodach. Patrzyłaś się w gwiazdy i rozmyślałaś nad swoim pechem. Nagle przed tobą stanął GD.
-Co robisz na zewnątrz?-zapytał.
-Siedzę.-powiedziałaś.-Tu jest cieplej niż u mnie w domu.
GD złapał Cię za rękę i pociągnął w stronę swojego samochodu.
-Tu jest Cieplej T.I-powiedział gdy oboje siedzieliście w aucie.
-Jiyong jesteś dla mnie za miły.-powiedziałaś.
Chciałaś wysiąść,ale Jiyong cię zatrzymał. Chciałaś ciś powiedzieć,ale chłopak uciszył cię pocałunkiem. Potem pojechaliście do jego domu.
———————————————————
Oto scenariusz z moim menszem😏😏 Żartuje,ale to ja będę miała z nim FANTASTIC BABIES😏😏 Dziękuje za czytanie❤️
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top