Mikołajki[DODANY DODATEK]
Uwaga denne, bo pisałam na szybko by się wyrobić, a byłam zbyt leniwa by zacząć wcześniej. Mimo wszytko mam nadzieję, że wam się spodoba taki mały prezencik. Jutro postaram się to sprawdzić jeszcze raz i pozmieniać, by nie ranił oczu.
Westchnęłam, po czym ponownie spojrzałam na torebeczkę majtającą się u mego boku. Był to prezent mikołajkowy od koleżanki z klasy. Nie było to jednak coś, o czym marzyłam. Uśmiechnęłam się smutno pod nosem i potrząsnęłam prezentem. Oczywiście nie było słychać żadnego dźwięku, słodycze już dawno zostały zjedzone, a jedyna zawartość, jaka pozostała to biała zgięta kartka.
Może powinnam czuć się wdzięczna, w końcu był to rysunek jednego z członków zespołu EXO... Niestety dziewczyna była błędnie doinformowana i nie narysowała mojego ulubieńca. Z kartki uśmiechał się do mnie Baekhyun, który niestety był dla mnie dość obojętny. Lubiłam go, ale wolałam Sehuna, który miał „coś" w sobie. Na dodatek jej słowa. Co miało znaczyć, że ten rysunek jest wyjątkowy? No ładny, ale co w tym wielkiego.
Zawiedziona rzuciłam torebkę na łóżko, po czym skierowałam się do kuchni po coś słodkiego na poprawę humoru. Gdybym tylko wiedziała, jak potężny jest ten kawałek papieru, na pewno bym nim nie rzucała. Wszystko za sprawą jednego podpisu, który w tej chwili zaczął się podejrzanie świecić. Gdyby tylko ktoś mnie wcześniej uprzedził...
~*~
- To jest wyjątkowe, zakochasz się, nigdy nie dostałaś lepszego prezentu - przedrzeźniałam znajomą w drodze do pokoju i przy okazji uważając, by nie wylać gorącej czekolady. Tylko ona mogła mi teraz pomóc. - Co ja mam z tym niby zrobić? Oprawić w ramkę?
Prychnęłam, po czym otworzyłam ostrożnie drzwi. Bez patrzenia na wnętrze pokoju odłożyłam kubek na szafkę i zaczęłam zdejmować koszulkę. Nie ma nic lepszego niż czekolada i mięciutka piżama. Zadowolona sięgnęłam po górę od piżamy, gdy nagle usłyszałam cichy śmiech z okolic łóżka. Odwróciłam się przerażona, a widząc idola siedzącego na łóżku i to jeszcze na dodatek z diabelski uśmiechem, szybko się okryłam i przygotowałam do krzyku.
- No siemasz! Ładny pokój - brunet siedzący na kocu pomachał mi delikatnie, by po chwili zacząć skakać po łóżku. - Ja rozumiem, że fanki potrafią dużo zrobić, ale od razu się rozbierać?
- Co ty tu robisz?! - pisnęłam i od razu sięgnęłam po lampkę stojąca niedaleko mnie. - Gadaj albo ci przyłożę!
- Spokojnie jestem twoim prezentem - chłopak przeczesał swoją czuprynę, z której coś wstawało. - Spójrz.
Nie spuszczając go z oka, narzuciłam na siebie piżamę i powoli zaczęłam się do niego zbliżać. W ręce wciąż trzymałam lampkę w razie, gdyby jednak okazał się jakimś przebierańcem. Drżącą dłonią złapałam za kartonik przymocowany do kosmyków bruneta.
- Szczęśliwych Mikołajek? Spełnimy twoje jedno życzenie? - zdziwiona spojrzałam na chłopaka, a ten od razu pokazał mi swoje zęby w szerokim uśmiechu.
- Możesz prosić o prawie wszystko! Randka, występ, a nawet buziak! - podekscytowany idol złapał mnie za ręce i również zmusił do podskoków. - To mój pierwszy raz więc chcę wypaść dobrze, twoja koleżanka powiedziała, że jestem twoim biasem! Nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy!
- Moim biasem jest Sehun - bez najmniejszego zawahania się wyrwałam ręce z uścisku i zniszczyłam jego entuzjazm. - To o nim marzyłam, a przez to, że dostałam twój rysunek, miałam najgorsze mikołajki w życiu...
Miałam powiedzieć jeszcze parę słów, ale widząc, jak chłopak opadł, od razu zamknęłam buzię. Zrobiło mi się głupio, gdy zobaczyłam jego minkę zbitego psa i oczy pełne łez. Nie chciałam go urazić, to nie w moim stylu.
- Wiedziałem, że tak będzie - powiedział cichutko i otarł rękawem oczy. - Wszyscy mi mówią jak to mam dużo fanów, a jak przychodzi co do czego, to słyszę Sehun, Chanyeol, Kai. Co jest ze mną nie tak? Przecież też jestem zabawny i umiem ładnie śpiewać. Zrobiłem wam coś? - gwałtownie wstał, po czym skierował się do okna. - Mów jakiekolwiek życzenie, najlepiej bym już zniknął i nie rób takiej miny. Ze mną w porządku, naprawdę. - jakby na potwierdzenie swoich słów uśmiechnął się szeroko, jednak ten uśmiech nie sięgał oczu. Jakby było tego mało, jego ramiona delikatnie drżały.
- Ja... przepraszam, nie chciałam, by było ci przykro - chciałam złapać go za rękę, ale on od razu się odsunął.
- Po prostu powiedz to życzenie.
Nie potrafiłam od tak powiedzieć czego chcę. Widok jego smutnej twarzy sprawiał mi ból, a im dłużej mu się przyglądałam tym zauważałam więcej szczegółów. To jak piękne są jego oczy, zupełnie inne niż mojego biasa. Takie niewinne i pełne dziwnego blasku, który był widoczny mimo łez. Nawet wymuszony uśmiech miał coś w sobie. Dopiero teraz zauważyłam, jaki jest naprawdę Baek. Nie był tylko dzieciakiem, który tylko się wygłupiał. Był delikatny i wrażliwy na zranienia. Teraz jak sobie przypomnę, to on pierwszy zwrócił moją uwagę i to dzięki niemu zaczęłam słuchać k-popu.
Nie zastanawiając się długo, podbiegłam do niego i mocno go przytuliłam. Czułam jak cały sztywnieje i jak stara się mnie odsunąć. Nie mogłam mu na to pozwolić, nie chciałam, by cierpiał.
- Moim życzeniem będzie, byś mi wybaczył i uwierzył, że to ciebie lubię. Przepraszam, że tak długo to ignorowałam - spojrzałam na niego spod rzęs i uśmiechnęłam się smutno. - Wiem że to dużo, ale naprawdę chcę, byś zapamiętał mnie dobrze.
Z niecierpliwością obserwowałam jego twarz, na której emocje zmieniały się jak w kalejdoskopie. Od smutku do radości, by zaraz zmienić się w wątpliwości. Jednak z czasem mogłam ponownie cieszyć się widokiem jego uśmiechu. Brunet odsunął mnie od siebie i usiadł na poprzednim miejscu. Przybrał swoją dawną pozę i podniósł kartonik.
- Jestem Baekhyun i jestem twoim prezentem! Wypowiedź życzenie - uśmiechnął się dumnie, by zaraz zmienić swoją pozycję. - Ostrzeżenie. Nie przyjmujemy reklamacji, zażaleń i próśb o zmianę elfa. Nie zgadzamy się na żadne śluby, obrazy innych osób, rzeczy materialne przekraczające podaną kwotę i na wszelakie bliższe zbliżenia. Podpisz.
Zaskoczona spojrzałam na karteczkę, poniekąd zdziwiona, jak coś tak małego mogło tak szybko urosnąć. Jeszcze większym zdziwieniem był brak miejsca na podpis, jedyne co było przygotowane to szablon w kształcie ust. Podniosłam na to brwi, ale widząc dziubek Baeka tylko westchnęłam. Złożyłam tyci pocałunek na kartce, która znikła a w jej miejscu pokazał się album wraz z autografami.
- Skoro formalności mamy za sobą... Powiedz mi swoje życzenie - chłopak zeskoczył z łóżka i złapał mnie za ręce. - Pamiętaj tylko jedno i błagam, nie pomyl się.
Opanował mnie lekki stres. Co, jeśli powiem jakąś głupotę, typu zrób mi kanapkę? Gdy się denerwuje zawsze plotę od rzeczy, a to jest ważne. Zastanawiałam się czego mogę pragnąć znając zasady i mając prezent na wyciągnięcie ręki. Tak naprawdę to wystarczyłby mi tylko ten album, ale nie miałam zamiaru wybrzydzać. Szkoda, że nie mogłam poprosić o spędzenie dnia z idolem.
Spojrzałam na niego smutno, ale ten w tej chwili oglądał moje zdjęcia. Nie mogłam zwlekać w nieskończoność, a taka szansa się nie powtórzy. Na myśl, o tym, o co miałam poprosić, miałam ochotę zapaść się pod ziemię, ale raz się żyje.
Potrząsnęłam naszymi złączonymi dłońmi, by wzbudzić jego uwagę, po czym przełknęłam głośno ślinę. Czułam, że moje policzki są całe czerwone, ale nie miałam zamiaru się wycofać.
- Nigdy nie miałam chłopaka...
- Nie możesz mnie o to prosić! To wbrew zasadom!
- Nie chodzi mi o związek z tobą, tylko... Ja się... Ja się nigdy nie całowałam - powiedziałam na jednym wdechu i schowałam twarz za włosami. Boże to zabrzmiało tak głupio...
- Hej... - poczułam jak chłopak unosi mój podbródek za pomocą swojej delikatnej dłoni. - To przecież nic dziwnego. Widocznie nie spotkałaś tego jedynego.
- Dzisiaj spotkałam- Znaczy ten...
- Życzenie zatwierdzone. Przygotuj się na pocałunek życia! - Baekhyun uśmiechnął się szeroko, po czym pstryknął palcami.
~*~
Zdziwiona rozejrzałam się po okolicy. Byłam na jakiejś plaży, a dookoła mnie nie było żywej duszy. Nie miałam pojęcia o co chodzi. Czyżby jednak wziął sobie moje słowa do serca i pobiegł po Sehuna? Poczułam się zawiedziona. To z nim chciałam spędzić czas.
Usiadłam na piasku i podciągnęłam kolana pod brodę. Już nie chciałam żadnego życzenia. Westchnęłam smutno i zaczęłam rysować różne wzorki.
Przerwałam jednak czynność, gdy usłyszałam głośne piski i tupot stóp. Niedaleko ode mnie biegł tłum fanek, a przednimi biegła trójka chłopaków w kapturach. Na myśl, że Baek aż tak się dla mnie poświęcił, coś mnie ścisnęło w środku. Szybko odwróciłam się z powrotem w stronę wody. Wolałam nie widzieć jak to się skończy.
- Boże [T.I.] szybko! Nie odciągną ich daleko. Mamy mało czasu. - zdziwiona spojrzałam w znajome szczenięce oczy.
Przede mną stał Baeki we własnej osobie. Tylko tym razem wyglądał tak jak na filmikach. Misternie ułożone włosy, modne ciuchy i brak jakichkolwiek świątecznych dodatków. Jedyną rzeczą była maseczka wisząca na jednym uchu.
- No już wstajemy. Miało to wyglądać inaczej, ale nie przewidziałem, że te dziewczyn tak szybko nas wyczują. Cieszmy się, że Kai i Chanyeol szybko biegają. Suho jakoś sobie poradzi, nawet jeśli go złapią - zaśmiałam się na ostatnie słowa i pociągnął mnie do góry. - Miałem cię najpierw gdzieś zabrać, ale musi ci starczyć krótki spacer.
Nie mogłam uwierzyć, że jestem na randce z kimś takim. Zawsze chciałam się przejść po plaży razem z ukochanym, a to, że był to szybki spacer wcale mi nie przeszkadzał. Zapomniałam już nawet o tym pocałunku, sam fakt posiadania go tylko dla siebie i trzymanie jego dłoni mi wystarczył.
Uśmiechnęłam się szeroko i ścisnęłam jego dłoń mocniej. Pierwszy raz od dawna byłam szczęśliwa, dlatego spojrzałam na chłopaka zawiedziona, gdy ten się zatrzymał. Jednak on nie patrzył na mnie tylko na morze. Z lekkim uśmiechem przyglądał się delikatnym falom.
- Na mnie już czas - na dźwięk tych słów moje serce wydało mi się cięższe. Nie chciałam się z nim rozstawać. - Spokojnie nie zapomniałem o prezencie. Zamknij oczy.
Tak bardzo chciałam się sprzeciwić. Dlaczego nie mogę patrzeć w jego śliczne oczy? Mimo wątpliwości zamknęłam oczy i mocniej złapałam go za dłoń. Przez dłuższą chwilę nic się nie działo, jednak po jakimś czasie poczułam delikatny dotyk na policzku. Chłopak zaczął gładzić kciukami moje policzki, by po chwili złożyć na jednym pocałunek.
Byłam zawiedziona. To nie było to, o co mi chodziło. Miałam ochotę znaleźć tego, co mi to zafundował i porządnie mu wytłumaczyć co to znaczy pierwszy pocałunek. Byłam zła, że Baekhyun to zignorował.
Chciałam już otwierać oczy, gdy poczułam na ustach przyjemne ciepło. Wargi chłopaka były miękkie i delikatne. Całował mnie jakby bał się, że zrobi mi krzywdę. Każdy gest był przemyślany i gdy przyciągnął mnie bliżej siebie, lekko się zdziwiłam.
Po chwili zrozumiałam czemu to zrobił. Z ostatnio ruchem naszych warg idol zniknął, a jedne co po nim pozostało to ślady butów i wspomnienie dotyku. Nie przemyślałam, że to życzenie tak bardzo zmieni moje życie.
~Dodatek~
Po cichu weszłam do pokoju i rzuciłam się na łóżko. Czułam się beznadziejnie. Jak mogłam nie być wdzięczna za kupę cudownych prezentów od rodziców? Nigdy nawet nie marzyłam o tylu goodsach, a oni postarali się nawet o te rzadkie. Niestety nic nie mogło przebić mikołajkowego prezentu i mojego elfa.
Jęknęłam i zaczęłam uderzać nogami w materac. Od tamtego dnia nie widziałam już Baeka. Zniknął pozostawiając po sobie wspomnienie i jedno cierpiące serce. Widok jego osoby w komputerze już mi nie pomagał, a myśl że on nigdy nie wróci do tego kraju, przyprawiała mnie o mdłości.
Uniosłam głowę, gdy usłyszałam ciche pukanie. Powinnam wstać i otworzyć, ale nie byłam w humorze na kolejną opowieść dziadka.
– Co?!
– Pstro, masz mi otworzyć, a nie boczyć się w pokoju. Nawet nie wiem czemu się tak zachowujesz, przecież dostałaś tych swoich chińczyków – podniosłam brwi na te okropne określanie i leniwie podniosłam się z łóżka. Bez jakiegokolwiek wyrazu otworzyłam nieszczęsne drzwi i spojrzałam na swoją rodzicielkę. – No księżniczka wreszcie wstała, trzymaj listonosz przyniósł. Nie mam pojęcia, z jakiego powodu chodzi po domach tak późno, ale był bardzo młody i przystojny, że też się taki marnuje na poczcie…
– Dziękuję, możesz już iść? – nie zwracając uwagi na jej obrażoną minę, wycofałam się do środka. – Co to jest?
– Mocno się zdziwisz…
Krzyknęłam przerażona, gdy usłyszałam szept niedaleko ucha. Odwróciłam się, a moim oczom ukazał się Baekhyun w czerwonej bluzie.
– Jak się tutaj dostałeś?!
– Oknem – wyszczerzył swoje ząbki i pomachał w stronę okna. – Na początku było ciężko, ale jak wszedłem na głowę Chanyeola, to jakoś poszło. No otwórz – jęknął i potrząsnął mną. – Na pewno ci się spodoba.
Spojrzałam na niego zakłopotana, ale posłusznie podniosłam wieczko.
– Moje zdjęcie. Jestem twój – przytulił się do mojego ramienia i zamrugał uroczo. – Teraz możemy spędzić więcej czasu, a jedyny warunek to buzi! Umowa musi zostać podpisana – poruszył brwiami i zaczął przybliżać twarz do mnie.
– Chwila kto powiedział, że się zgadzam? Może teraz wolę Kaia?
– Kai ma robotę, a ja wiem że kłamiesz, więc chce swojego buziaka! – tupnął i nadął policzki. – Bo więcej cię nie odwiedzę…
Na myśl, że już bym miała go więcej nie zobaczyć, przyciągnęłam go do siebie za bluzę i wpiłam się w jego usta. Miałam ochotę uśmiechnąć się zwycięsko, gdy usłyszałam jego zadowolony pomruk. Szczęśliwa wplotłam palce w jego miękkie włosy i pogłębiłam pocałunek. Nie potrafiłam się powstrzymać czując jego zapach wokół siebie i silne ciało zaraz przy moim. W mojej głowie pojawiła się krótka myśl, by sprawdzić czy wciąż ma abs, ale od razu się za to skarciłam… Sprawdzę to po pocałunku.
Nie przewidziałam jednak, że z czasem Baek sam rozepnie swoją bluzę i przytuli mnie do siebie mocniej. Czułam jak moje policzki stają się cieplejsze, ale nie protestowałam. Jedno wiedziałam na pewno, już nie muszę niczego sprawdzać…
*w innym domu*
Zmęczona dziewczyna starała się dopisać ostatnie zdania i wreszcie zakończyć mikołajkowego shota. Miała ochotę rzucić to w kąt już przy pierwszym wyrazie, ale nie chciała zawieść czytelników. Było jej jednocześnie smutno, ponieważ sama by chciała stać się bohaterką takiej historii.
Westchnęła i spojrzała na biurko. Jakie wielkie było jej zdziwienie, gdy zauważyła na niej piłeczkę. Podeszła do niej powoli i wzięła do ręki. Uśmiechnęła się na widok logo EXO i od razu pomyślała, że to prezent od jej siostry.
Usiadła na łóżku i podrzuciła piłkę kilka razy. Naprawdę się ucieszyła z tak małego drobiazgu, dlatego zamiast bawić się dalej i pisać, zostawiła piłkę na krześle i wyszła podziękować za prezent.
~*~
Skołowana brunetka wciąż nie mogła uwierzyć w słowa swojej siostry. Nie była chora, naprawdę widziała tę piłkę. Ba! Nawet się nią bawiła. Weszła do pokoju i od razu odskoczyła, gdy na swoim krześle zobaczyła swojego idola.
– Możesz mną więcej nie rzucać? Niedobrze mi od tego. – chłopak z delikatnym uśmiechem zaczął masować głowę i zmienił pozycję na bardziej wygodną. – Jestem Kai… Łaaa nie rób tak!
Szybko podbiegł i złapał dziewczynę za nim ta uderzyła o ziemię. Starał się ją ocucić poprzez klepanie po policzkach, ale niestety to nie działo. Myślał już o pogotowiu, gdy nagle wpadł na mały pomysł.
Przechylił brunetkę, ogarnął włosy z jej twarzy i przesunął kciukiem po jej policzku. Był skupiony na każdym detalu jej lica. Od zarumienionych policzków, po cienie rzucane przez jej rzęsy. Nie czekając dłużej pochylił się bliżej niej i pocałował delikatnie. Był pozytywnie zaskoczony dziwnym prądem przechodzącym poprzez ich złączone wargi. Nigdy wcześniej się tak nie czuł.
Brunetka otworzyła powoli oczy i spojrzała na te zamknięte chłopaka. Chciała się wyrwać, ale po chwili zauważyła, że jej się to podoba, a był to w końcu jej bias. Poddała się chwili i oddała pocałunek.
Electric Kiss tu tu tu
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top