Rozdział 3

** Jasper **

                                Po pierwsze nienawidzę szkoły. Po drugie te wszystkie dzieciaki czasem doprowadzają mnie do szału. Ja z ludzkimi latami mam sto siedemdziesiąt cztery lata, jestem starszy od niektórych tutaj drzew i mądrości czasem mam w sobie za dużo. Kiedy Alice była podekscytowana i rozanielona, ja zwykle wychodziłem na sztywniaka bez humoru.
                                    Dlatego też Carlisle wymyślił, by nas rozdzielić na osobne klasy. Ja trafiłem do klasy sportowej. Wybierając między koszykówką, a szermierką wybrałem to drugie. Walka na szpady to nie taka trudna sprawa.

**Alice **

                                    Po prostu zmieniło się wszystko. Teraz byłam skazana na siebie, bo Jasper był w innej klasie. To miało swoje plusy- wreszcie nauczy się odzywać do innych. Ja miałam za to nadzieję poznać kogoś nowego.
                         Kiedy zadzwonił dzwonek spojrzałam na ukochanego, a on na mnie- Powodzenia skarbie- odparł i pocałował mnie w usta. - Wzajemnie kochanie - powiedziałam i weszłam za innymi do klasy. Samotnie siadając do ławki pod ścianą. Na samym końcu klasy.

# Od Autorki

No i kolejny rozdział za nami.
Jak wrażenia? Jak wy sądzicie, Jasper poradzi sobie w szkole sam bez Alice u boku?
Piszcie w komentarzach no i gwiazdki klikajcie.

Pozdrawiam 😉😉😉

Roxi

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top