Nowy dzień

Minął pierwszy dzień odkąd Lee poznał Nighta i zasnął dłużej...to był jego pierwszy raz kiedy mógł zasnąć spokojnie i dobrym humorze...

(rano 7:47...13 minut do szkoły)

Night*wstaje i próbuje budzić Lee*:Lee...Lee...LEE...!!

Lee:emmm...mamo jeszcze 5 minut daj zasnąć...*zasłania się kocem*

Night*zdenerwowany patrzy się na szafę...i wchodzi na samą górę*:Lee to ostatnia szansa u ciebie....bo będzie bolało...

Lee*nie martwi się tym i śpi spokojnie*

Night:sam tego chciałeś*skacze i celuje prosto w jego brzuch...uderza mocno że Lee w mig się obudził*

Lee:Night...ała...jak boli...dlaczego to zrobiłeś...?*trzyma brzuch z bólu*

Night:Hehe... to proste. Chciałem cie obudzić a to zawsze działa...

Lee*wstaje powoli*:ahh boli...dobra pójdę się przebierać i pójdzie zjeść śniadanie...a ty night nie wiem poczekaj na mnie...

Night*kiwa głową na tak*

Lee*idzie do szafy i wybiera sobie jakieś ubranie...(wybrał czerwoną koszule i jinsowe spodnie)

Night*widzi że Lee kończy i wchodzi do plecaka i zmienia się w pluszaka*

Lee*zauważył go i zabiera plecak i wchodzi na dół na śniadanie*

Mama:Cześć synu zrobiłam ci kanapkę wiosenną...

Lee:dzięki mamo*siada na stole i je śniadanie*

(parę minut później)

Lee*kończy jeść śniadanie*:dziękuje mamo ja już lecę do szkoły pa mamo...

Mama:pa synu...

 (10 minut później w szkole)

Lee:no to jesteśmy Night witaj w mojej szkole...

Night*otwiera zamek i widzi szkołę*:Piękne Lee...

Lee:no...za bardzo piękne*idą do środka szkoły i mówi do nighta patrząc przed siebie*posłuchaj Night muszę ci powiedzieć...ważnego...

Night:a o co Lee...?

Lee:u mnie szkole nie ma takich jak ty...że gdyby ciebie zobaczyli by to byliby w szoku...więc proszę night nie zwracaj na siebie uwagi...

Night:dobrze Lee...

Lee*uśmiecha się*:dobrze pierwszą lekcję mam wf...całe szczęście pan trener pozwolił mi zostać w pokoju...bo oni mają mecz i nie lubię patrzeć jak oni grają ale szkoda że jest Adam...

N:kto to jest Adam...?

Lee:Adam jak by to powiedzieć...ma w dupie szkolę i uważa się za pana tej szkoły i może wszystko...i nie wiadomo po co nauczyciele mu pozwalają mu się uczyć tutaj*docierają do pokoju*jesteśmy*wchodzą i jest Adam siedząc w kącie opierając się o ścianę*

Adam;no...no...no kogo my tu mamy mały biedny Lee we własnej osobie...

Lee*ignoruje go i kładzie plecak na ławce*

N*dalej się patrzy na całą sytuacje dzięki...trochę otwartemu zamku*

Adam*podchodzi do Lee i łapie go za ramię*:no co jest Lee nie znasz się na żartach hehehe

Lee*dalej go ignoruje*

Adam*zdenerwowany że go ignoruje trzyma go i przygniata go do ściany*:nie ignoruj mnie szczeniaku...tej szkole mogę wszystko i kiedy ktoś jest ze mną to ten robi to co ja każe*wyciąga scyzoryk w tylnej kieszeni*

Lee*przerażony*:Lepiej tego nie rób...jeśli to zrobisz to naucz-

Adam*przykłada scyzoryk do jego szyi kilka centymetrów*:nie nie powiesz...bo ja się zajmę tobą...i nikt nie zatęskni tobą... ani uczniowie ani koledzy ani nawet twoja zasrana rodzina hehehe.....

N*wystraszony i zdenerwowany jego oczy się świecą na czerwono i warczy*

Lee*słyszy i patrzy się na swój plecak*:nie....

Adam*zaskoczony patrzy się na jego plecak i otwiera*:he?.......hehehehhehahahaha nie wierze*podnosi pluszaka*ty się bawisz lalkami...jakie to żałosne nawet u ciebie Lee*wyrzuca nighta do kosza*nadszedł czas na zabawę....

N*wściekły nie panuje nad mocami. Póki wypełnia czarny i gesty dym*

Adam*puszcza Lee i patrzy się na dym*:co jest...co tu się od######la....!?

Lee*nie wie tak samo jak Adam i trochę też jest przerażony...a nie chce tego pokazać*

N*dym zabiera postaci. Kształtuje sylwetkę ponad 2 metrowego niedźwiedzia*

Adam*jest przerażony nie wie co robić...patrzy się na postać i na Lee...więc nie chce zginąć i rzuca na niego Lee*:BIERZ JEGO...!

Lee*leci do nighta i przelatuje przez niego jak mgłę*

N*night nie interesuje się lee. Jest on skupiony na Adamie. Powoli do niego idzie*

Adam*zaskoczony i przerażony że nie skupia się na Lee i nie wie co robić...szybko wchodzi obok niego do łazienki i zamyka za sobą*:o boże...o boże....o boże co to do cholery jest..KIM TY JESTEŚ...!!!!??? 

N*słyszy w swojej głowie niski przerażający głos* TWOIM KOSZMAREM...

Adam*przerażony...nie chce uwierzyć że to jest na naprawdę...cofa się od drzwi*

Nagle w umywalce leci czarna krew i wylewa się na podłodze kierując się w stronę Adama....ściana,sufit i podłoga zmieniają swoje kształty jakby wszystko się rozpada a w tle słychać tylko śmiech

Adam:ZOSTAW MNIE...PROSZĘ ZOSTAW....MASZ LEE LEŻY NA PODŁODZE ZABIJ GO...ZOSTAW MNIE SPOKOJU!!!!

N:NIE ROZUMIESZ? NIE CHCE LEE.... ON NIC ZŁEGO NIE ZROBIŁ... TO TY ZACZĄŁEŚ...

Adam:Bo jest nie potrzebny nam to...mięczak,ofiara,jest taki dobry że mamy z nim ubaw...

N:HMMM... A CO JAKBYM TERAZ JA SIĘ TAK Z TOBĄ POBAWIŁ?*Pojawia się przed nim. Czerwone oczy i ostrze zęby błyszczą w ciemności*

Adam:NIE NIE ZBLIŻAJ SIĘ*cofa się szybko i jest przy ścianie i leży na ziemi...ze strachu*

N:ZOSTAWISZ LEE...?

Adam:NIE PO CO...TO DUPA WOŁOWA NIEPOTRZEBNY NIKOMU...!

N*jedzie pazurem wzdłuż jego brzucha*

Adam:AAAAAAAA*płacze a night trochę leci z pazurem*

Lee*wstaje i idzie do nighta*:Night...nie rób tego...on nie zasłużył na śmierć....

patrzy na lee jakby się przebudził z transu

Night: Lee?*patrzy na swoje łapy i zmienia się w dym i wlatuje do plecaka*

Lee*zaskoczony widzi Adama przerażonego jakby chciał się zabić...nie idzie do niego zabiera plecak i wychodzi szybko z pokoju*:boże Night co to było...?!

  N: n-nie wiem... to... to... przez przypadek... ja nie chciałem...

Lee*widzi to w jego oczach i wie że mówi prawdę*:wierze ci...i dziękuje że mnie broniłeś...ale musimy pogadać w bibliotece o twoich...mocach....

N:d-dobrze...Lee...

Lee*uśmiecha się i docierają do biblioteki*:jesteśmy*wchodzą do środka i siadają na końcu sali,kładzie swój plecak na stole i wychodzi z niej night*więc....powiedz mi...co czułeś kiedy byłeś....no wiesz tym...?

N:Siłę...

Lee:tylko to...coś więcej...?

N:Złość...i...

Lee:i......?

N:głód....no i....radość.....*kładzie uszy*

Lee*patrzy się na niego załamany i go przytula*:spokojnie...nie byłeś sobą...dziękuje że mnie obroniłeś...gdyby nie ty to...nie wiem co by się stało...

N*ociera się o niego i chowa pyszczek w jego rękach.Ma mięciutkie futerko*

Lee*głaszcze go po głowie*:dziękuje że jesteś...

N*lekko się uśmiecha*

Lee:A możesz...mi pokazać jeszcze raz twoją moc...?

N:nie wiem czy umiem teraz...

Lee:a to czemu...?

N:teraz tego nie czuje...

Lee:hmmm może...pomyśl o czymś miłym na przykład pierwsze spotkanie...

N*skupia się*:nic nie czuje...

Lee:to nie wiem...może...to co czułeś kiedy mnie broniłeś przed Adamem....

N*jego oczy jakby się bardziej świeciły.Pokój zaczyna się zmieniać*

Lee*zaskoczony bardzo...powoli się przyzwyczaja do mocy nighta*:night możesz już skończyć...

N*night zamyka oczy a złudzenie mija*

Lee:DOBRZE...night...wspaniale...

N*ziewa*

Lee:aha...dobrze musisz odpocząć dobrze...i tak zostały mi jeszcze 5 lekcji...

N*zmęczony zmienia się w pluszaka i wchodzi do plecaka Lee*

Lee:dobrze...idziemy...*wychodzi z biblioteki*

Parę godzin później  12:20

Lee*wychodzi ze szkoły...*:night...czy chcesz coś do zjedzenia...?

N:ZELKI...!

Lee:dobrze za chwilkę będziemy sklepie...

Wchodzą do sklepu i Lee wybiera dla niego żelki i nagle Night zauważa Adama ze spuszczoną głową i wzrokiem psychopaty

N:Lee...Adam...

Lee:Gdzie...?!*rozgląda się i widzi Adam przy półkach z narzędziami...*co on robi...*chowa się za rogiem i patrzy dalej*

Adam*patrzy dalej i zabiera taśmę klejącą,nóż i sznur...idzie do kasy niezauważając Lee...*

Lee:nie chce myśleć po co mu to...

N:Lee...możemy iść do domu...?

Lee:tak...idziemy*idą do kasy i idą do domu*

Mama:Lee jak tam szkolę...?

Lee:dobrze...ja idę do pokoju...

Mama:dobrze...

wchodzi do pokoju i kładzie plecak na łóżko i wychodzi z niej Night

N*przeciąga się ziewając*

Lee:Wiec...night co porobimy...?

N:A co chcesz robić...?

Lee:nie wiem...to dla mnie nowość...nigdy nie bawiłem się z kimś...

N:to czas zacząć*uśmiecha się*

Lee:co kombinujesz...?

N*skacze na niego wywracając go na łózko*

Lee:eee...co jest night...?

N:jeśli chcesz żyć musisz umieć się bić!Spróbuj mnie pokonać...!

Lee:na pewno...nie chce cie skrzywdzić...

N:nic mi nie będzie...no dalej...!

Lee*waha się i uderza go letko*

N:ty tak na poważnie...?-._-.

Lee:nie chce cie skrzywdzić night...nie mam takiej furia...

N*kładzie się na niego i próbuje go zmusić go ataku szarpiąc jego koszule zębami*

Lee:night przestań...puść mnie...*próbuje go zabrać*

N*nie opuszcza i warczy*

Lee:POWIEDZIAŁEM PUŚĆ MNIE*uderza go mocno w policzek*

N*spada z łóżka*

Lee*czuje poczucie winny*:night nic ci nie jest...?

N*leży na ziemi się śmiejąc*

Lee:wszystko porządku....?przepraszam...

N:a jednak umiesz jeśli chcesz...*zmienia się w dym i wlatuje sportem na łóżko*

Lee:kiedy...kiedy są takie przypadki to chyba muszę to zrobić...

N:mhm...ja cie nie będę ciągle ratować...sam musisz sobie radzić...

Lee:co...kiedy będzie czas to oupuścisz mnie...?

N:to zależy...

Lee:jak...znów mam być sam i zapomnieć...?

N:nie...zrobisz co będziesz uważać.Ale chyba nie będę wiecznie w twoi domu.Ja też żyje i tez chce coś osiągnąć...

Lee:czyli co chcesz osiągnąć...?

N:jeszcze nie wiem.Muszę odnaleźć swój cel...

Lee:ehhh...to zajmie długo...

Mama*puka do drzwi*

N*szybko chowa się do szafy*

Lee:proszę...

Mama*wchodzi*:słyszałem że z kimś rozmawiałeś..porządku Lee...?

Lee:tak..tylko myślałem o swoich snach...głupie koszmary...

Mama:aha dobrze...to ja idę dobranoc...

Lee:dobranoc...*wychodzi*

N*wychodzi z szafy*:kiedy będę mógł ją poznać...?

Lee:nie wiem...nie chce żeby była przerażona na widok Koszmara...

N:Koszmara...?*uśmiecha się szyderczo*

Lee:tak koszmara a co to coś miłego...?

N:dodaj sobie do mojego imienia''mare''

Lee:night-mare koszmar...

N:od dziś tak się będę nazywać...

Lee:night...na pewno...?

N:Tak

Lee:nie...ten najbardziej jest dobry...night to mile i odpowiednie dla ciebie...

N:widziałeś do czego jestem zdolny...moje moce nie są przyjazne

Lee:ale można je zmienić night...

N*patrzy się na niego święcącymi na czerwono oczami*

Lee:Night...?

N:jestem zmęczony...*chowa się pod łóżko*

Lee:nie chcesz tym razem spać ze mną...?

N*z pod łóżka wydobywa się coś w stylu  mruknięcia*

Lee*tym razem idzie pod łóżka razem znightem*

N*ignoruje go*

Lee*wchodzi i śpi razem z nightem*


To już koniec części drugiej 









Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top