Rozdział 2
-Czy możemy wysiąść, rozmyśliłam się..- mówi Alex -
-Nie, nie wysiądziemy!- -mówi nieznajomy-.
-Okej- odpowiedziałam.
-I tak w ogóle jestem Max-.
W związku z tym, że mnie nie wypuścił to wyskoczyłam sama z samochodu, gdy to zrobiłam poobijałam się cała, ale to nie tylko to. Samochód zatrzymał się gwałtownie a ja ze skręconą nogą starałam się szybko biegać, chociaż nie dawało to żadnych efektów.
-Chodź tu albo będzie z tobą źle!- -krzyczy Max-
Nie odpowiedziałam. Biegłam z całych sił, okazało się, że tam jest las więc do niego wbiegłam. Po cichu skradałam się gdzieś w głąb lasu. Zobaczyłam małą wiewiórkę, która nie mogła wbiec na drzewo, wzięłam ją na ręce i przykryłam ją swoją bluzą, zauważyłam, że wiewiórka miała coś z łapką. Zdjęłam z siebie chustę i owinęłam jej tą łapkę i schowałam wiewiórkę pod koszulkę, nagle usłyszałam znajomy głos, to Max !
-I tak cię znajdę!- -krzyczy Max-.
Chyba śnisz... pomyślałam i wybiegłam z lasu, ale z drugiej strony. Jak już byłam blisko, Max złapał mnie za ramię i powiedział:
-Tu jesteś, to ci nie przejdzie na sucho- powiedział to i przyłożył mi dziwną szmatkę do ust a po tym natychmiast usnęłam.
PERSPEKTYWA ESTERY
-W klubie nocnym-
Wybrałam się do klubu nocnego, tym razem bez Alex bo ona gdzieś znikła, przyznam, trochę się o nią martwię... podeszłam do barmana i poprosiłam o drinka, popatrzył się pierw na moje piersi, ja go za to zabijałam wzrokiem, żeby tak nie robił. Zamiast mi podać drinka wyszedł po za bar i udał się w stronę działu ze striptizem, poszłam za nim, aby zobaczyć co on będzie chciał robić. To było dziwne, ponieważ podszedł do dziewczyny i ją mocno uderzył, natomiast ja wyskoczyłam głupia z obroną tej dziewczyny. Popchałam go na bok a dziewczynie pomogłam wstać. Mężczyzna mnie popchał i szarpnął mnie i powiedział:
-A ty co robisz?! , zaraz ci postawię czerwoną kartkę!- mówi.
-Ups, nie pracuję tu i nie masz prawa mi nic zrobić!- krzyknęłam.
-Jesteś pewna słonko?, przyszłaś tu, więc mam prawo- Odezwał się i uderzył mnie w twarz.
-Już więcej tu nie przyjdę! straciliście stałego klienta i idę z tym do kierownika ! powiedziałam to i udałam się do gabinetu. Gdy już zapukałam i weszłam moim oczom ukazała się Alex?! spytałam co ona tu robi i czemu śpi?.. Natomiast odpowiedzieli mi to:
-Witam panno Estero, jest to nowa pracownica ale tylko dziś, jutro trafia gdzie indziej, a co panią tu sprowadza?-
-Przecież to moja przyjaciółka Alex ! i ona spotkała się z tym typem a dalej ślad po niej zaginął!- krzyknęłam, a chłopak ten który ją porwał popatrzył się na mnie wrogim wzrokiem. Gdy tak się zabijaliśmy wzrokiem z pod koszuli Alex wyskoczyła wiewiórka. Nagle stało się coś niemożliwego. Te zwierzę zamieniło się w piękną dziewczynę
TA DZIEWCZYNA
Nieznajoma dziewczyna -To jest prawda co Estera mówi!-
My wszyscy staliśmy obok oszołomieni tym wydarzeniem i nie wiedzieliśmy za bardzo co się stało. Ale miło, że ta dziewczyna potwierdziła wydarzenia. Powiedziałam -Mówiłam! nawet ona to potwierdziła!-
-Pani Estero, nie jest to możliwe, pewnie pani kogoś z nią pomyliła i ona nie nazywa się Alex..- -odezwał się kierownik.
-Jest pan pewny? no to niech pan patrzy!- powiedziałam i pokazałam mu zdjęcia z Alex.
-A, no rzeczywiście.. Max skąd ty ją wziąłeś ?- odezwał się. Gdy tak mówił Nieznajoma dziewczyna znów zamieniła się w wiewiórkę , tylko ja to zauważyłam, a oni byli przejęci rozmową. Max odpowiedział:
-No, umm.. wziąłem ją z pod internatu-
-Czy ty ją kur#a porwałeś?! mieliśmy z tym skończyć!-
Gdy oni się tak kłócili to wykorzystałam sytuacje i wzięłam szybko Alex, a potem uciekłam z gabinetu. Nawet tego nie zauważyli, szybko wybiegłam tylnymi drzwiami, na moje szczęście nikt mnie nie zauważył. Jak już byłam z nią na dworze musiałam ją zanieść na motor. Jak już powoli odjeżdżałyśmy to Max i kierownik wybiegli zza drzwi słyszałam, że coś krzyczeli a szczególnie Max. Obawiam się tego, że będzie mnie szukać. A jak mnie porwie?.. Jak jechałam do internatu to nagle Alex się obudziła, ale zanim coś powiedziała to sprawdziła czy ma wiewiórkę pod koszulką, okazało się, że ma i ją wyjęła a potem zapytała się kto jest za kierownicą. Odpowiedziałam jej, że to ja Estera, potem pytała co się stało. To jej opowiedziałam całą historię. Była bardzo zdziwiona tym, a szczególnie nie mogła w to uwierzyć że Max chciał ją porwać i że wiewiórka przemieniła się w dziewczynę. Potem powiedziała mi:
Alex -Gdzie jedziemy?-
Nie odpowiedziałam jej bo zobaczyłam dziewczynę biegnącą w stronę lasu przed jakimś samochodem, to była mafia! podjechałam od tyłu do dziewczyny i powiedziałam, aby się nie bała.. podeszła do mnie i powiedziała:
Nieznajoma -Mam na imię Stella, potrzebuję pomocy. Uciekam przed mafią oni mnie zabiją albo zgwałcą, proszę pomóż mi.-
Oczywiście , że ci pomogę, przed chwilą pomogłam mojej przyjaciółce. O mało co nie została porwana przez tą samą mafię. Wsiadaj.
Stella -Ale ta dziewczyna tu siedzi nie ma miejsc, nie jest to zgodne z prawem..-
Omińmy prawo..! teraz jest sprawa życia i śmierci !
Stella -Masz rację!- powiedziała to i wsiadła na motor.
Oni tu jadą... Musimy jechać gdzieś w głąb i się wydostać z innej strony..
Gdy tak powiedziałam dostałam z pistoletu w nogę..
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top