Rozdział 9 ,,Złamanie obietnicy"

- Poczekajcie chwilę, muszę gdzieś iść- powiedział Draco- OK?

- No dobra...- odpowiedziała Hermiona

   Znowu zapadła niepewna cisza.

- Zgłodniałem! Idę po jedzenie- oznajmił Ron

   Zbiegając po schodach usłyszał rozmowę

- Masz zdobyć te różdżki!- zapytał znajomy głos

- Tak jest- Ron rozpoznał w tym głos Draco

,,Z kim może rozmawiać Draco?" zastanawiał się Ron

- Jedzenie może poczekać. Muszę o tym powiedzieć reszcie!- mruknął pod nosem

   Gdy złapał za klamkę do pokoju Draco, wszyscy akurat wychodzili.

- Muszę wam powiedzieć coś naprawdę ważnego!- powiedział

- Znowu nie było parówek?- spytał poirytowany Neville

- Nie. Gdy schodziłem po schodach...

- Już jestem- powiedział Draco

- Dokończ Ron- poprosiła Hermiona

- Już nie ważne...

   Wszyscy rozeszli się do swoich pokoi.

Ron nada zastanawiał się nad tamtą sytuacją.

- Ron, jesteśmy sami możesz mi to opowiedzieć- powiedziała Hermiona

- Wolę przy wszystkich...

- To czemu wtedy nie powiedziałeś?

- Eee...

- Przez to, że Draco przyszedł, tak?

- No.. tak

- Możesz mi to powiedzieć?

- Wolę jutro

- No, dobra...

   Hermiona i Ron poszli spać. Zapadła ciemność.

- Bach!- na korytarzu rozległ się głośny dźwięk. Ron się obudził

- Hermiona! Wstawaj!- krzyknął

- Co jest Ron ? znowu zgłodniałeś?

- Słyszałaś to?

- Nie..., a co miałam słyszeć?

- Coś na korytarzu, idziesz ze mną sprawdzić?

- Nie idź sam, jestem śpiąca

   Ron wyszedł z pokoju, potknął się o próg drzwi,

- Ała!- krzyknął

- Co jest Ron?! – zapytała krzycząc z łóżka Hermiona

-Nic mi nie jest

Ron podniósł list leżący na ziemi

-A co to?

                                          Drogi Ronaldzie!

To sprawa ważniejsza od twoich parafek,

Jutro punkt 6;00 przyjdźcie wszyscy do pokoju numer 452. Przekaż reszcie.

                                                                                                                                   Twój krewniak

   „Kto to może być?" pomyślał „Moja rodzina jest ogromna, to może być prawie każdy czarodziej czystej krwi"

-Hermiona?-zawołał cicho, wchodząc do pokoju. Hermiona już spała.

,,Powiem jej rano" pomyślał kładąc list na biurku. Zasnął.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top