Rozdział 5 ,,Niespodzianki na obiedzie"

- Jest jeszcze więcej jedzenia, niż na śniadaniu – zachwycał się Ron, kiedy przyszli na obiad

- Czy ty musisz myśleć tylko o jedzeniu?! – zapytała zdenerwowana Ginny

- Wcale nie myślę tylko o jedzeniu

-Właśnie widać – odrzekła sarkastycznie Hermiona

Usiedli przy stoliku. Zaczęli nakładać sobie posiłek. Jak Ron zauważył było o wiele więcej dań do wyboru. Nagle statek niespodziewanie stanął.

-Co to za statek?- zapytał George wskazując na okno

Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. Był to okręt piracki, czarny jak smoła. Nazywał się „Czarna Perła". Statek miał potargane żagle, był cały w dziurach. Miał też potarganą flagę z kościotrupem.

- Co to ma być!?! – zapytał Ron

Harry wstał od stołu.

- Co ty robisz? – zapytała Ginny

- Idę sprawdzić co się dzieje

- Idę z tobą

Oboje wyszli z Sali. Pozostali popatrzyli po sobie i równocześnie wstali, i pobiegli za nimi. Kiedy dostrzegli ich Ron zawołał:

- Ej! Zaczekajcie !!!

Harry i Ginny zatrzymali się, aby reszta mogła ich dogonić. Za parę sekund byli już na zewnątrz. Na pokładzie był człowiek.

- Kim jesteś? – zawołała z daleka Katniss

- Jestem Jack Sparrow, kapitan ,,Czarnej Perły" – powiedział nieznajomy

Jack Sparrow był ubrany w czarny płaszcz, białą koszulę z dziurami, czarne spodnie i duże kozaki.

- Co tu robisz? – zapytał Harry

- Szukam mojej załogi – odpowiedział Jack

- Na tym statku ich nie ma...

- Gips!!! Jesteś! – zawołał Jack

- A jednak...

Gips biegł w ich stronę

- Kapitanie! Co się stało? – zapytał zdziwiony widząc Jack'a.

- Wszyscy zostali porwani. Ten co ich porwał zostawił list. Było tam napisane, że musimy dać im 5 magicznych przedmiotów, między innymi różyczkę.

Czarodzieje popatrzyli na siebie zaniepokojeni i schowali różyczki głębiej do kieszeni.

- Skąd byśmy mieli mieć różdżki? – spytał Gips

- Podobno na tym statku są jacyś czarodzieje.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top