Rozdział 13 ,,Odpływa''

   Po skończonej opowieści,  Ginny wyjrzała za okno

- Czarna Perła odpływa!!! -ucieszyła się

   Ich statek też ruszył.  Wszędzie rozległy się wiwaty  i było słychać pukanie do drzwi. Weszła Astoria

- Wszędzie was szukalam, gdzie byliście przez cały dzień?

   Po raz trzeci zaczęli opowiadać. Kiedy skończyli Astoria powiedziała:
- Ci piraci muszą mieć w załodze jakiegoś czarodzieja

- O tym nie pomyśleliśmy- powiedziała z zamyśleniem Hermiona

- Czy możemy iść wziąść coś do jedzenia... -błagał Ron- no co...  Jestem głodny...

- No dobra, chodźmy- odrzekł Harry

- W sumie to ja też już jestem głodny- odrzekł George- No co nie jadłem śniadania

- Jak każdy z nas!-rzuciła Ginny

- Kto nie jest głodny niech podniesie rękę- zażądził Ron

   Nikt nie podniósł ręki

- Czyli każdy się ze mną zgadza- podsumował- to chodźmy!

   Poszli na obiad ponieważ na śniadanie już nie zdążyli. Zajęli miejsce, a Malfoy'owie dostawili sobie krzesła. Na obiad był kurczak z purée z ziemniaków i czerwoną kapustą. Zaczeli jeść, po kilku minutach porcji Rona już nie było, podczas gdy inni nie byli nawet w połowie. Weasley wyszedł z restauracji, najwyraźniej się gdzieś spiesząc. Reszta nie wyglądała na za bardzo zdziwionych nagłym odejściem przyjaciela od stołu, tylko Draco się zapytał:

- Gdzie on poszedł?

- Pewnie po parufki- wymamrotała tylko pod nosem Hermiona

   Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać, Ron w tym samym momencie wszedł do sali niosąc wielki talerz pełen parufek

- Poszedłem do kuchni po parufki!- oznajmił, już, z pełną buzią, siadając na miejsce

   Wszyscy zaczęli się głośno śmiać, a Ron zaczął się dziwnie rozglądać po sali, jakby chciał znaleźć bezpieczne schronienie dla swoich parufek

- Czemu się śmiejecie?- zapytał, a reszta tylko bardziej się roześmiała i nawet sam Ron nie wiedząc z czego się śmieją zaczął się śmiać z innymi- Z czego się śmiejemy?

- Z ciebie!- odpowiedziała opanowawszy się trochę Hermiona

- A czemu?

- Nie ważne

- No powiedzcie!

- Bo przyniosłeś parufki!

- I to takie śmieszne?- przestał się śmiać Ronald

- Tak wykrzyknęli wszyscy nie przestając się śmiać

- Bo Hermiona powiedziała, że pewnie poszedłeś po parufki!- wytłumaczył Harry

   Wszyscy ponownie wybuchnęli śmiechem (razem z Ronem i jego parufką w buzi). Mieli szczęście, że trochę się spóźnili na posiłek i nie było już nikogo, bo by ich jeszcze oskarżyli o zakłócanie spokoju.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top