Rozdział 11 ,,Narada"
- To co robimy?-spytał Neville
- Najpierw trzeba się dowiedzieć gdzie są- powiedział Harry - Tylko jak...
- Chadźmy może na korytarz-podsunął Ron
-Ok-zgodzili się wszyscy
Wyszli na korytarz. George rzucił zaklęcie Colloportus na drzwi.
- GD na coś się przydaje
- Jak ja ich dorwe!!!-rozległ się głos
- O nie- zaniepokoił się Peeta-skapnął się, że nas nie ma
- Uciekajmy stąd! -powiedział Harry
Pobiegli za róg korytarza
-Chodźmy do mojego pokoju-zaproponował Peeta
Skręcili do pokoju 111 i zamknęli drzwi. Co dalej robić? Usłyszeli Jacka przechodzącego obok pokoju, w którym byli.
- Gdzie jesteście? Znajdę was!-mamrotał
Kiedy przestali go słuszeć wyszli i ruszyli w przeciwną stronę. Postanowili, że ostrożnie przeszukują cały statek. Mieli nadzieję, że znajdą dziewczyny, albo chociaż dowiedzą się gdzie mogą być.
Usłyszeli pisk i od razu pobiegli w jego stronę
-Kto to może być?-spytał Neville
-Ten głos przypominał Katniss, mam nadzieję, że nic jej nie jest- westchnął Peeta
-Mam nadzieję, że nikomu nic nie jest- odparł Harry
Chłopcy szybko pobiegli do źródła krzyku
Stanęli przed pokojem 425
-Gdzie jest Malfoy? -spytał George
-Harry masz jego różdżkę? -zapytał Ronaldo
-Nie Peeta chyba wziął
-Ja nie brałem. George miał wziąć
-Nie, Neville brał, prawda?
-No to Draco ma! Bo ja nie brałem!
-A jeśli tam jest on? -powiedział wskazując na drzwi Peeta
-W ogóle to czemu my myśleliśmy, że mówi prawdę? On jest śmierciożercą
- A po co by miał w ogóle wychodzić? -zapytał Neville
- Może zgłodniał? -zaproponował Ron
-Na pewno i poszedł z dziewczynami na herbatkę- wyśmiał go George
- To jest możliwe! Mógł zgłodnieć! Tak tak jak ja!
Ron zapatrzył się w przestrzeń
-To wchodzimy? -wyrwał go z zamyślenia Peeta
-Wchodzimy!
Zacisnęli ręce (✋) na klamce i otworzyli drzwi...
Pokój miał 2 łóżka. Z sufitu zwisał piękny (😍) żyrandol. Na środku, na dywanie stała wielka klatka, w niej...
-Dziewczyny!
-Szukaliśmy was cały dzień! - krzyknął Harry
-A my na was czekałyśmy cały dzień! - odpowiedziała Hermiona
-Aż zgłodniałem! - powiedział zawiedziony Ron
-Ty zawsze jesteś glodny- zauważyła Ginny
- Kto was tu zamknął?-zapytał Peeta- i porwał?
- Nasz kochany przyjaciel Jack Sparrow- oświadczyła Ginny
- A nie mogłyście użyć różdżek?- spytał Neville
-To najpierw je znajdź!
-Zostały tylko te nieprawdziwe-dodała Hermiona
- Pokarzcie je na chwilę- poprosił George
-A może najpierw nas uwolnicie?
Harry bez słowa wyciągnął różdżkę i przeciął pręty jednym machnięciem. Dziewczyny wyszły i podały różdżki Georgowi. Poobracał je trochę w rękach, po czym bez wahania stwierdził, że...
- One są prawdziwe!
- To oznacza, że dałyśmy mu te nieprawdziwe- podsumowała Luna
Wszyscy zaczęli się śmiać, a Weasley rozdał dziewczynom ich własności
- On może tu wrócić- powiedziała po chwili Angelina
- To chodźmy wszyscy do naszego pokoju świętować!- zaproponował Ron, a po chwili dodał-Będzie jedzenie!!!
Na te słowa wszyscy się roześmiali i popędzili do pokoju
..................................
Przepraszamy, że tak długo nie było rozdziału, ale bardziej byliśmy zajęci pisaniem tego (do takiego zeszytu), niż przepisywaniem.
PS. Cały pierwszy tom mamy skończony
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top