Były wakacje. Harry Potter, wraz z rodziną i przyjaciółmi, pojechał na Karaiby. Miał się odbyć kilkudniowy rejs statkiem. Było ich razem ośmiu. Idąc w stronę statku, Harry natknął się na nieznajomą dziewczynę.

- Przepraszam –odparł, dobijając do niej

- Nic się nie stało... -odpowiedziała dziewczyna

- Płyniesz tym statkiem?

- T-tak...- wyjąkała

Ron podszedł do Harry'ego

- Harry? -zapytał

- Tak?

- Co to za dziewczyna?

- Eee... No właśnie, jak masz na imię?

- Katnis, a wy? –odpowiedziała

- Harry Potter, a to mój przyjaciel Ron Weasley

- P-przepraszam, spieszę się! –odbiegła

Harry i Ron spojrzeli na siebie zdziwieni. Chłopcy pobiegli do reszty przyjaciół. Opowiedzieli im o nieznajomej.

- Dlaczego ona tak nagle uciekła? –zapytała Hermiona Granger-Weasley

- Powiedziała tylko, że się spieszy –odpowiedział Ron

- Czy ona jest czarodziejką? –spytał Neville

- Chyba nie, bo nas nie rozpoznała –mówił Ron

- Nie każdy musi nas rozpoznawać –powiedział Harry

- Nas nie, ale Ciebie powinna

- No nie wiem...

Po chwili myślenia przyjaciele pobiegli na statek. Był wieczór. Wszyscy zaczęli się rozpakowywać w swoich pokojach, a potem poszli spać.