ONE SHOT
- mamoo -wyjęczałem już zmęczony jej mądrościami jak to ja potrzebuje osoby dorosłej zapominając ze mam 18lat - ja to wszystko wiem możesz już jechać naprawdę. Po za tym zaraz się spóźnisz na samolot..
- dobra, tylko się upewniam ale na pewno nie chcesz pana Taehyung'a do pomocy? Bo wiesz nie dość ze jest niczego sobie chłopak to i dobrze umie się zająć chlopcami takimi jak ty- poruszała znacząco brwiami.
- obleśna jesteś ble - zrobiłem niesmaczną minę na co kobieta jedynie się zaśmiała a po chwili widziałem jak wychodzi z domu dawając mi buziaka w powietrzu.
postanowiłem jako iż zostałem sam w domu to przydałoby się posprzątać u mnie w pokoju pomijając fakt ze wcale aż tak brudno to w nim nie było.
zacząłem brać się do roboty nie zważając na nic. Po czasie usłyszałem ciche pukanie w okno przestraszyłem się jako iż mieszkam w domu nie w bloku i każdy mógłby się włamać na moją posesje.
Zamiast zignorować pukanie postanowiłem sprawdzić co to było bałem się bo była gdzieś druga w nocy wiec na dworze było w chuj ciemno ale kto jak nie ja prawda?.
Podeszłem powoli do okna i zacząłem się rozglądać ale nikogo nie było wiec pomyślałem ze po prostu mi się przesłyszało i zacząłem dalej sprzątać.
Po godzinie oglądania jakiś Reality Show zrobiłem się nieco senny wiec chciałem iść się umyć i pójść spać jednak po drodze do łazienki zatrzymało mnie pukanie w drzwi było tak samo ciche jak godzinę temu w oknie
zacząłem sie oczywiście bać i pobiegłem zamknąć się na zamek do łazienki miałem farta bo akurat miałem w styłu spodni telefon wiec go wyjęłemni zacząłem się szybko zastanawiać do kogo mogę o tej godzinie zadzwonić mama od razu wypadała wiec byłem zmuszony zadzwonić do pana Taehyung'a
Pewnie się zastanawiacie kto to pan Taehyung a wiec to mój korepetytor od matematyki nawiązałem z nim dość dobry kontakt i nasza relacja jest podobna do przyjacielskiej ogólnie jest fajny i nieziemsko przystojny
Kiedy usłyszałem jego głos zrobiłem się trochę spokojniejszy miał taki zaspany zachrypnięty głos co brzmiało to dość seksownie
- halo?
- no co się dzieje Jungkook ze dzwonisz do mnie o tej godzinie ?
- och..um jakby no ja nie wiem czy mi się zdaje ale slusze jakby ktoś dobijał mi się do domu a ogólnie jestem sam i w xhij się boje i chciałem się spytać czy pan mógłby do mnie przyjść na..na..na -zacząłem się jąkać na co Taehyung zaczął się lekko śmiać - na noc.
- będę za 10min zostaw drzwi otwarte
- pan chyba oszalał a co jak ktoś mi się włamie ?
- a to jak ja wejdę ?
-dobra zostawię otwarte ale jak ktoś mnie żywcem zabije to będę pana nawiedzać do końca twoich dni
- haha dobrze - zaczął się ponownie lekko śmiać.
pobiegłem do drzwi i przekręciłem kluczyk by drzwi były otwarte po czym z powrotem wróciłem do łazienki z zamiarem umycia się by zapomnieć o tym wszystkim.
Po umyciu się wyszłem z łazienki cały mokry owinięty ręcznikiem jednak akurat w tym momencie wszedł mi do domu pan Taehyung jakby ducha zobaczył po czym w ekspresowym tępie zamknął drzwi a mnie zamurowało wyglądał nieziemsko lekko poszarpane czarne włosy biała koszula brudna w czymś czerwonym i zgaduje ze to krew oraz czarne jeansy które tylko podkreślały mu okrągły seksowny tyłek.
Po dłuższej chwili wpatrywania się w go jak nieudolnie próbuje zamknąć drzwi zapominałem o tym ze byłem w samym podkreślam samym ręczniku wiec jak udało się mu zamknąć te drzwi to spogląda na mnie i chyba go zatkało
- ym wyglądasz..
- źle? -pytam się.
-seksownie -zaczął do mnie podchodzić i gdy był niebezpiecznie blisko to schylił się do mojego ucha mówiąc - polecam ci się iść przebrać bo pomimo ze jestem twoim nauczycielem to mnie w chuj pociągasz i nigdy nie wiadomo co przyjdzie mi do głowy skarbie - po czym oddala się w stronę pokoju gdzie oglądałem Reality Show.
Po usłyszeniu tych słów od niego ponownie mnie zamurowało i poczułem jak nogi robią mi się z waty kiedy facet to zauważył zaczął ze mnie bekę cisnąć jakby to było jeszcze chociaż w jakimś stopniu śmieszne.
Kiedy się ocknąłem to pobiegłem szybko do swojego pokoju ubrać się w coś w czym mógłbym pokazać mu ze nie jestem tylko zwykłym 19latkiem. Postanowiłem na czarne jeansy z dziurami i białą dużą bluzę pod spodem oczywiście nic nie miałem po pomyślałem ze i tak mi tam nie będzie zaglądał.
Kiedy zeszłem na dół do pokoju gdzie był pan Tae zastałem go oglądając jakieś śmieszne filmiki z kotami. Ten mężczyzna serio mnie zaskakuje.
- co pan ogląda? - spytałem się pomimo ze dobrze widziałem.
- koty -odpowiedział nawet nie patrząc na mnie.
Postanowiłem ze nie będę się przejmować jego obecnością i poszłem do kuchni zrobić se herbaty.
- chce pan herbatę? -spytałem się oglądając coś w telefonie.
- nie dziękuje - szepnął mi do ucha a ja się zdrygnąłem nagłą bliskością.
Szybko odwróciłem się do niego przodem co ostatecznie pożałowałem bo dzielił nas tylko centymetr to złączenia naszych ust. Idealnie słyszałem jego przyspieszony oddech nie robiłem niczego oprócz patrzenia się w jego usta.
- co tak się spieszysz maleńki? jeszcze będziesz miał okazje do całowania się ze mną ale musisz najpierw stanąć w kolejce - powiedział a po czym się uśmiechnął.
W pewnym momencie myślałem ze on sobie ze mnie kpi jaka do chuja kolejka?.
- czy ty sobie ze mnie żartujesz? - spytałem się stanowczo zapominając ze jest moim nauczycielem i powinnienem mówić na niego per. Pan.
- skądże - odpowoeszial niemal od razu.
Odsunął się a ja mogłem odejść z kuchni wielkim fochem. Niech wie że ze mną łatwo mieć nie będzie.
Po godzinie siedzenia w pokoju postanowiłem lekko podniecić mojego nauczyciela a później go tak pozostawić.
schodziłem po schodach widząc jak Tae ogląda znowu jakieś koty śmiejąc się z nich. Usiadłem obok niego na kanapie zastanawiając się co w tych kotach jest takiego śmiesznego.
Typ co ma 23lat a śmieszą go koty.
Usiadłem na niego okrakiem całując delikatnie jego szyje czułem ze jest zdezorientowany.
- co ty robisz ? - spytał się zdziwiony próbując mnie zepchnąć. - jungkook kurwa zejdź ze mnie, nie możesz tak robić.
- dlaczego nie mogę ? Jak chce to robię co mi się podoba nie możesz mi zakazać - tłumaczyłem mu a on powoli robił się coraz bardziej zły. O to chodziło.
- słuchaj kurwa żarty się skończyły jesyem twoim nauczycielem nie chłopakiem zrozum to kook
Auć
Zabolało
- ale co ma twój zawód do tego ze chce z tobą spędzić miło czas. - mówiłem a w tym samym czasie ruszałem się specjalnie na jego biodrach.
- kurwa. - zacząłem chichotać - i z czego rżysz?
- z ciebie - zacząłem mu szeptać prosto do ucha - jesteś taki słodki a zarazem seksowny kiedy się złościsz. Podnieca mnie to.
prychnął
- Jungkoo nie bądź śmieszny jestem starszy od ciebie o pięć lat! - zaczął już z zdenerwowania krzyczeć.
- kotku no - zacząłem jęczeć specjalnie oczywiście - nie bądź taki dobrze wiem ze ci się podobam. Nie ukryjesz tego. - musnąłem jego dolną wargę a mu się chyba to spodobało.
Uśmiechnął się
- no dobra skoro tak się bawisz to okej - uśmiechnął się po czym położył mnie tak ze wisiał nade mną. Zaczął składać mi lekkie pocałunki na mojej szyi a ja myślałem ze odlecę
On jest taki idealny ze wręcz nie realny.
Włożył jedną nogę między moje krocze i zaczął przeciskać
Nie zdawał nawet sobie sprawy jaką przyjemność on mi tym robił.
Nie wiedział niczego.
—///—//—-///—
Następnego dnia jak się obudziłem to go nie było wiec postanowiłem ze do niego zadzwonię ale nie odbierał zacząłem się martwić.
Dobijałem się do niego kilkanaście razy jednak nie odbierał nawet nie oddzwaniał.
Po trzech godzinach oddzwonił byłem w niebie od razu zacząłem przez łzy na niego krzyczeć i się pytać co się stało ze nie odbierał jednak słyszałem tylko jego płacz nie wiedziałem co się dzieje jednak miałem złe przeczucia.
- co się dzieje Tae?
- kotku jungkook przepraszam
- za co? Nie rozumiem
- nie powinnismy być razem nie powinienem wogule zaczynać pracy jako twój korepetytor miało być idealnie ale zjawiłeś się ty i wszystko mi popsułeś..- zaczął strasznie płakać po czym powiedział coś czego nie zrozumiałem za nic - chce więcej dni.
Rozłączył się
Pisałem do niego tysiące wiadomości jednak tylko po tej jednej mi odpisał.
- Taehyng-ach proszę spotkaj się ze mną u mnie nie rozumiem co chciałeś mi przekazać przepraszam ale chce porozmawiać.. Możesz mi wszystko powiedzieć pamiętaj.
- wiem Jungkoo ale.. nie potrafię powiedzieć ci tego w twarz w tą twoją idealną twarz przepraszam..
- w końcu byś musiał mi powiedzieć to co chcesz dzisiaj jest idealna okazja.. Czekam na ciebie.
- zaraz będę.
-///-////-////-////-
Usłyszałem pukanie do drzwi pobiegłem je jak najszybciej otworzyć bo wiedziałem ze to mój Taehyung.
Otworzyłem a on rzucił się we mnie całując mnie wszędzie jak przestał to zamknąłem drzwi.
Usiedliśmy na kanapie. Przez dłuższą chwile nic nie mówiliśmy wystarczyło ze byliśmy obok.
- przepraszam - przerwał ciszę dodając - nie będę już twoim korepetytorem musimy tez zerwać kontakt ja wylecę do Japonii i umrę w spokoju pozwól mi proszę - popatrzył się na mnie z wielką nadzieją na to ze się zgodzę.
- ale ja nic nie rozumiem jak to umrzeć?
- mam raka - rozpłakał się - miałem już ułożony plan jak mam odejść z tego świata ale nie bo musiałeś zjawić się ty i sprawić ze wogule nie chce umierać.. Dlatego musimy zerwać kontakt na zawsze
- Nie! - krzyknąłem i wstałem jak najszybciej umiałem - masz się leczyć! Nie możesz umrzeć nie zostawiaj mnie błagam.. -opadłem na kolana z bezsilności - nie dam sobie rady bez ciebie -popatrzyłem na niego ze łzami w oczach.
- musisz.. Zacznij żyć tak jak się nie znaliśmy obiecaj mi to - wystawił palca ale nie byłem gotowy go ugiąć jako obietnice nie potrafiłem
- Nie - wstałem i pocałowałem go - ile zostało ci dni, tygodni, lat?
- tydzień - znowu się rozpłakał
Płakałem jak bóbr przy nim nie chciałem być sam nie chciałem być bez niego
Pokochałem go
- kocham cię - powiedziałem
- co? - był zdezorientowany - ja ciebie też
- masz szanse na leczenie ?
- nie -powiedział z żalem w głosie
I wtedy mój cały świat się rozpadł na mniejsze kawałki jak było to tylko możliwe
- umrę razem z tobą - uśmiechnąłem się dumny ze swojego pokoju - a później się odrodzimy w innych życiach i odnajdziemy się.. Będziemy znowu razem.
- wierzysz w reinkarnacje? - uśmiechnął się słabo - masz żyć sam beze mnie proszę nie chce mi się powtarzać tego w kółko.
- nie obchodzi mnie to za bardzo cię kocham by żyć bez ciebie na tym pierdolonym i fałszywym świecie.
Taehyung po usłyszeniu tych słów wstał z zamiarem wyjścia
- Nie! Proszę zostań - zacząłem go zatrzymywać ale miał za więcej siły i wyrwał się ode mnie i wyszedł trzaskając drzwiami.
—//—//—//—//-
Ten tydzień był wyjątkowy razem z Taehyungiem spędzaliśmy ten czas jak najlepiej potrafiliśmy
Potrafiliśmy nawet nie spać dniami byle by spędzić ze sobą czas jednak dzisiaj był jego przed ostatni dzień
Był w szpitalu podpięty do tych sprzętów by utrzymywały go przy życiu
Nie było jego rodziców bo z tego co mi mówił zmarli w wypadku samochodowym jakiś pijak ich potrafił a rodzeństwa ani przyjaciół nie miał wiec jedynie kto tam był to ja
Spędzałem tam dnie i noce a on robił się z dnia na dzien coraz chudszy i słabszy już wiedziałem ze dzisiaj to dzisiaj umrze przygotowywałem się do tego jak najlepiej tylko potrafię jednak i tak nie byłem gotów zostać sam bez niego płakałem jak małe dziecko które nie dostało jakiejś zabawki
- kochanie nie płacz będzie dobrze pamiętaj zawsze będę przy tobie kocham cię - powiedział po czym zamknął oczy a urządzenie przestało pikać a na ekranie była pokazana jedna kreska
Zacząłem krzyczeć o pomoc a gdy przyszedł lekarz powiedział mi ze umarł byłem załamany
Właśnie moja miłość życia umarła na moich oczach nie potrafiłem tak żyć
Wybiegłem ze szpitala najszybciej jak tylko potrafiłem poszedłem nad most by skoczyć do wody i umrzeć jednak przypomniałem sobie o obietnicy którą po czasie złożyłem
Postaram się żyć bez ciebie Taehyung jednak nikt nie będzie lepszy od ciebie NIKT kocham cię..
Zeszłem z mostu i szedłem prosto do domu gdzie była już moja matka przyleciała najszybciej jak tylko się dowiedziała o śmierci mojej miłości
Powiedziała mi ze jej przykro uśmiechnąłem się do niej słabo i w pokoju krzyczałem w poduszkę płacząc.
Pięć lat później
W ten dzien wszystko miało pójść po mojemu było moje wesele a moja żona co chwile się pytała czy dobrze wyglada
Nie kochałem jej ale matka powiedziała ze moje życie będzie lepsze z nią niż z pierwszym lepszym homo
Kiedy miałem dać jej pierścionek na rękę w ostatniej chwili się opamiętałem i rzuciłem obrączkę na ziemie mówiąc
- nie! nie kocham cię Susan przepraszam ale jestem gejem a tutaj jestem tylko dla mojej matki ale koniec tego! Nie będę z kimś kto nie rozumie moich uczuć ani nie obchodzi moja obecność ach tęsknie za tobą Taehyung
- ja za tobą tez - usłyszałem obok ucha jego glos odwróciłem się a go nie było jednak ze świadomością ze jest obok potrafiłem dalej żyć
Kocham go ale powinienem żyć od nowa czyli tak jak on nie pojawił się w moim żałosnym życiu
Wybiegłem z tej całej szopki prosto do domu pakując się
Pora rozpocząć nowe życie poza Koreą.
END
2181 słów
Jest to one shot wiec nie będzie ani drugiej części ani nie będę o niej wspominać jak ktoś znajdzie yeho one shota to dziękuje i mam nadzieje ze spodoba się ona dla tej osoby/osób.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top