hello, tu rozdział number 6 ^^
Dziękuje za 'przemiłe' spotkanie w Gdańsku ; ) aha w tym rozdziale będą spoilery co do mojej innej książki
-kapitanie..?
pov. narrator
Zdziwieni i przejęci mieszkańcy wpatrywali się w 'gościa' który niczym w pięknym śnie przywrócił im ich przysłowiową nadzieję którą przez te trzy lata praktycznie stracili.
Jednak mimo wyraźnie lepszej atmosfery mieszkańców dalej trapiło wiele pytań, kim jest ten zamaskowany mężczyzna oraz skąd zna i wie ,kim i gdzie jest Naruto omg
pov. Naruto
Nagle poczułem straszliwy ból w kręgosłupie i w głowie przeminęło mi się stare i dość nie wyraźne wspomnienie z dzieciństwa, mojego ale nie do końca
Sześć lat wcześcniej
Mały chłopiec i jego nie żyjący opiekun (chodzi o coś typu zjawa albo duch) w spokoju przechadzają się po parku w wiosce wiru ,widać było że młodszy jest cały poobijany ale mimo to z miłością wpatrywał się w starszego mężczyznę
-tato... Jak myślisz czy uda mi się zostać sanninem?
- oczywiście maluszku uda ci się zostać kim kolwiek będziesz chciał. Wierzę w ciebie, wierzę że przerośniesz oczekiwania moje jak i twojej mamy
- ale...
-tak synku?
-czemu ludzie cię nie widzą a ja tak?
-ponieważ oni na to nie zasługują, widzieli by mnie gdyby traktowali cię tak jak traktowany być powinieneś a nie jak sierotę i potwora- nagle młodszy zgiął się wpół
-naru co się dzieje? Kurama!!! Pomocy kurama!!!
Kurama- Co się...? O mój boże Minato odsuń się i spróbuj go jakoś uspokoić on nie może zemdleć bo już do nas nie wróci ja w tym czasie się muszę poluzować pieczęć
- co się dzieję kuramo?
- zaczeła się przemiana
Powrót do teraźniejszości
Pov. Naruto
Poczułem ogromny ból... Był on niewyobrażalny, czułem jak krew powoli wycieka mi z ust i nosa. Nadeszła kolejna fala bólu, jedyne co byłem w stanie zrobić to wysłać 'myśl' do kyuubiego. Poczułem że opuszczają mnie na raz wszystkie siły, nim zemdlałem zdołałem powiedzieć
~pomocy~
POV. SasUke
Nie mogłem powścioągnąć emocji byłem wściekły, smutny i nie wiem może troszkę zazdrosny? No nie ważne, nagle Naruto stanął zamknął oczy i zastygł w miejscu, już chwile później zgiął się w pół a z jego ust i nosa zaczeła lecieć niebiesko - szara krew, podobna do jego oczów które przez ból stały się mętnie szarawe, widziałem że dzieję się coś złego ale nie miałem pojęcia co zrobić. Pierwszy zareagował Nara zebrał wszystkich medycznych ninja jacy byli na polanie i razem z nimi podbiegła do już ledwo przytomnego Naruto
POV. Kurama
Stałem przed Hokage ucieszony z jej reakcji gdy wyczułem ból, wielki promieniujący ból który czułem tylko jeden raz. Nagle pewna wiadomość rozwiała moje wątpliwości usłyszałem ciche pomocy, rozejrzałem się ale najwyraźniej tylko ja to słyszałem, znów poczułem promieniującą fale bólu ale nie dochodziła ona ode mnie jak myślałem a od mojego jinjurikiego
-NARUTO!!!- poznałem w kierunku z którego w wielkich ilościach wydostawała się czakra. Widok który tam zastałem był niczym największy koszmar
POV. Narrator
Cała wioska słysząc imię bohatera poszła za tajemniczą postacią w kierunku placów ćwiczeniowych tam po środku leżał nastolatek ,w błękitnym kimonie z czarnymi i złotymi zdobieniami ,nad nim stali medyczni ninja którzy mimo opadania z sił starali się ratować człowieka niestety mogli używać tylko ogólnych medic jutsu bo nie mieli czasu na rozpoznanie choroby która powoli niszczyła bólem młodego człowieka.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top