6. Demony
Nena resztę nocy przechodziła po pokoju i zastanawiała się co ma robić. Nie mogła uwierzyć, że pozwoliła Gabrielowi na tak wiele i nie chciała wiedzieć na ile mogła się jeszcze zgodzić. Gabriel Mullins był zdecydowanie niebezpieczny, a ona musiała się trzymać od niego z daleka. Ten mężczyzna zrobił by to co umie najlepiej - wykorzystał by ją, a później zostawił, więc dziewczyna musiała się przed tym ochronić i postanowiła, że nigdy więcej nie będzie tak blisko bruneta. Mogli się przyjaźnić, ale nic po za tym.
Tak, to był dobry plan i tego planu dziewczyna miała zamiar się trzymać. Jedyne czego nie wiedziałato, to że jej fałszywy narzeczony ma inny plan. Co prawda tej nocy jej odpuścił, bo musiał jechać do jednego z barów gdzie doszło do krwawej bójki, ale to wcale nie znaczyło, że odpuści sobie króliczka. Na początku nawet o tym nie myślał, nawet nie chciał dobrać się do majtek Neny, ale coś się zmieniło i teraz nie mógł się powstrzymać żeby tego sobie nie wyobrażać.
Nena zeszła na dół do kuchni, mając nadzieję, że uda jej się nie spotkać Gabriela, do czasu, aż w domu nie pojawi się gosposia, bo jej obecność pozwoli dziewczynie się zrelaksować. Rozejrzała się po kuchni, ale nikogo w niej nie było i kiedy już sięgnęła po kubek, czyjeś ciepłe, duże dłonie opadły na jej biodra. W pierwszym momencie prawie dostała zawału, ale kiedy poczuła ciepły oddech na szyi i usłyszała szept, jej ciało zalała całą gorącą.
- Czyżbyś się przed mną chowała Króliczku?
Jordan pomyślała, że głos bruneta jest zbyt seksowny i powinni za to karać, no bo jak miała się trzymać od niego z daleka kiedy wszystko w nim, przyciągało kobietę.
Mullins słyszał ciężki oddech Neny i uśmiechnął się do siebie, wiedząc co oznacza. Jego zdobycz była podniecona, a on postanowił trochę podkręcić atmosferę i zaczął całować i lizać ją po karku, na co dziewczyna zareagowała natychmiast, łapiąc się mocniej blatu. Traciła nad sobą kontrolę i o to chodziło mężczyźnie, chciał żeby błagała go o więcej, chciał widzieć w jej oczach pożądanie.
- Jeszcze nic takiego nie zrobiłem, a zaraz dojdziesz. - Wyruczał jej do ucha i ponownie polizał jej szyję, a następnie lekko podgryzł zębami, na co dziewczyna wydała z siebie krótki jęk.
- Przestań. - Wyszeptała bez przekonania. Sama nie była pewna , czy chce żeby Gabriel przestał. Już niczego nie była pewna, mimo że serce waliło jej ze strachu, jak dzwon.
- Ale co mam przestać? Przecież tylko dbam o swoją narzeczoną.
Dłonie mężczyzny wsunęły się pod jej koszulkę i zaczęły delikatnie badać jej ciało. Brunet miał ochotę zerwać z Neny ubranie i pieprzyć na blacie, ale jeszcze czuł opór z jej strony, więc tylko ją całował i dotykał.
- Fałszywą narzeczoną. - Przypomniała Nena, na co mężczyzna kompletnie nie zwracał uwagi. Kobieta nie miała pojęcia co robić, bo jednocześnie chciała tego, a z drugiej strony czuła się jak sparaliżowana, a strach i wizja porzucenia cały czas zajmowały jej myśli.
- Co nie znaczy, że nie możemy trochę się zabawić.
Słowa które wyszły z ust Gabriela, były jak kubeł zimnej wody dla kobiety. Od razu przypomniała jej się twarz z koszmarów i do tej pory pamiętała barwę głosu i dziwny akcent kiedy mówił "Teraz możemy się trochę zabawić" . W ciągu sekundy odepchnęła od siebie bruneta i ze łzami w oczach uciekła do pokoju. Nie zwracała uwagi na to, że ktoś ja wolał, ani na to że kilka razy się potknęła na schodach i porządnie obiła kolana, teraz myślała tylko o ucieczce, o tym żeby się schować. Wbiegła do pokoju i zamknęła z hukiem drzwi, a następnie schowała się pod kołdrę. Cała się trzęsła że strachu i powoli zaczynała panikować, a to doprowadziło ją do przyspieszonego, nierównego oddechu i bólach w klatce piersiowej.
- Nena? - Słyszała głos Mullinsa, ale nie mogła nawet się ruszyć. Zamknęła powieki i starała się opanować, ale nie było to łatwe. - Króliczku? - Zapytał ponownie mężczyzna, a kiedy zobaczył w jakim stanie jest dziewczyna, przeraził się jak nigdy. - Co się stało? mam zadzwonić do lekarza? - Dopytywał, ale kobieta tylko zaprzeczyła kiwnięciem głowy.
Brunet nie wiedział co ma robić, ale nie mógł też zostawić Neny samej w tym stanie , więc wsunął się pod kołdrę i najdelikatniej, jak potrafił objął i przyciągnął do swojego torsu. W pierwszej chwili dziewczyna zaczęła trząść się jeszcze bardziej, ale Gabriel uspokoił ją i obiecał, że nic więcej nie zrobi. Leżeli w tej pozycji dobre dwadzieścia minut, a w tym czasie Nena wróciła do swoich wspomnień sprzed czterech lat. Bardzo złych wspomnień...
Osiemnastoletnia Nena Jordan siedziała wtulona w swojego chłopaka i delektowała się chwilą, kiedy mogli pobyć sami bez jej rodziców - którzy postanowili wyjechać na dwa dni. Cały dzień miała dokładnie zaplanowany - najpierw coś obejrzą, Eric zamówi pizzę, a po seansie mieli uprawiać seks. Nena była podekscytowana, choć trochę się obawiała, bo miał być to jej pierwszy raz. Ufała jednak chłopakowi, bo przez ostatnie tygodnie bardzo o nią dbał, był czuły i mówił, że mu na niej zależy. Dlatego też trzymał ją z daleka od swoich podejrzanych znajomych, jak to mówił chciał mieć ja tylko dla siebie, a ich sekretne spotkania były dla dziewczyny bardzo romatyczne.
Na zewnątrz już panował mrok, a Nena chcąc zbudować atmosferę, zapaliła świeczki w salonie i napaliła w kominku. Czuła się dziwne, ale też czekała na to tyle czasu. Miała wcześniej kilka okazji by stracić dziewictwo - nie była święta, choć przez jej rodziców niektórzy tak myśleli, jednak nigdy nie czuła, że moment i osoba jest odpowiednia. Teraz się to zmieniło.
- Pójdę otworzyć, to chyba pizza. - Oznajmił chłopak, kiedy ktoś zadzwonił do drzwi.
Nena niczego się nie spodziewała, dopóki nie było za późno. Poczuła szarpnięcie za ramię, a następnie ktoś dosłownie rzucił na podłogę. Zaczęła krzyczeć, wołać Erica, ale już po chwili zdała sobie sprawę, że on jej nie pomoże.
Łysy, dobrze zbudowany facet, który miał dużo blizn na twarzy i tyle samo tatuaży, przygniótł ją do ziemi i polizał jej policzek.
- Teraz możemy się trochę zabawić. - Powiedział z dziwnym akcentem.
Dziewczyna próbowała się wyrywać, krzyczała, ale facet zasłonił jej usta. Kiedy zobaczyła Erica, myślała że jej pomoże, ale on tylko zerknął na nią i zwrócił się do dwóch mężczyzn stojących w korytarzu.
- Całość długu zostanie spłacona? - Upewniał się młody mężczyzna.
- O ile jest dziewicą. - Wycharczał jakiś starszy koleś, z wytatuowaną twarzą.
Dziewczyna nie znała tych ludzi i nie miała pojęcia o co mogło chodzić, dlatego bała się jeszcze bardziej. Chciała błagać Erica o pomoc ale zrozumiała, że to on ją im podsunął pod nos, co złamało jej serce, choć to nie było najgorsze.
- Jest na sto procent. Inaczej nie robił bym sobie tyle problemów przez ostatnie tygdonie. - Odpowiedziała Hudges i wyszedł zostawiając dziewczynę na pastwe zwyroli. To właśnie wtedy Nena przeżyła piekło na ziemi, choć wolałby wtedy umrzeć, ile cierpienia by jej to oszczędziło, wiedziała tylko ona.
Najpierw zgwałcił ją łysy mężczyzna, później ten który rozmawiał z Ericem, a na końcu inny, który pół twarzy miał zakryte kominiarką. Dziewczyna krzyczała i wyrywała się więc ją pobili, ponownie brutalnie zgwałcili, a łysy nawet pogryzł ją do krwi. Trwało to całą noc, raz prawie udało jej się dotrzeć do drzwi, ale ją złapali i znowu została skatowana. Do tortur i gwałtu używali różnych narzędzi, byli gotowi już wcześniej, na to wszystko, tylko nie wiedzieli jeszcze na którą dziewczynę padnie - o to martwił się Eric, który wisiał im sporo hajsu, dziewczyna miała być spłatą długu.
Kiedy zaczęło świtać, Nena była pewna, że umiera. Już nawet nie czuła bólu, mimo że leżała w kałuży krwi. Pierwsze promienie słońca, oświetliły odchodzące sylwetki trzech mężczyzn, których dziewczyna już nigdy nie miała zapomnieć. Zamknęła oczy i w duchu prosiła o śmierć, już od kilku godzin się o nią modliła. Kiedy jednak okazało się, że ja odratowali, bo sąsiadka znalazła "Nene na czas", czuła gorycz i rozczarowanie. Przede wszystkim popadła w paranoję i jej życiem od tego momentu rządził wieczny strach. Odebrali jej wszystko, nawet możliwość posiadania dziecka w przyszłości. Lekarze mówili od samego początku, że szanse na zajście w ciążę i utrzymanie jej ogranicza z cudem.
Minęły tygodnie i sprawa trafiła do sądu, ale Nena nie znała sprawców tego brutalnego czynu, a Eric miał najlepszego prawnika. Do tego te całe sekretne schadzki były przez niego zaplanowane - w końcu jakie miała dowody, skoro nikt o nich nie wiedział? Było słowo dziewczyny, która miała paranoję, a słowo bogatego chłopaka i jego cholernie dobrego prawnika. Przegrała sprawę, a sprawcy do teraz cieszą się wolnością, a kobieta do tej pory boi się, że wrócą.
Gabriel przytulał dziewczynę jeszcze długo po tym, jak się uspokoiła, a przynajmniej przestała płakać i się trzaść. Nie wiedział czym doprowadził ją do tego stanu, a ona nie chciała odpowiedzieć. Mówiła tylko, że dopadły ją demony przeszłości, a mężczyzna nie mógł przestać myśleć o tym co musiało ją spotkać, że aż tak zareagowała. Zdał sobie sprawę, że Nena nie była jak inne kobiety w jego życiu i nie mógł jej skrzywdzić, więc postanowił, że nie będzie na nią naciskać na jakiekolwiek kontakt fizyczny. Mogli zostać tylko przyjaciółmi.
- Króliczku, idziemy na śniadanie? - Zapytał w końcu mężczyzna.
- Tak. - Odpowiedziała w końcu, a Gabriel pocałował ją w czoło, w sumie nawet nie wiedział czemu.
Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top