Konkurs @_Darkalia_

_Darkalia_

Klarę obudziły ciepłe promienie słońca wpadające do pokoju przez uchylone okno. Blondynka podniosła się aby usiąść, a jej oczom, jak zwykle, ukazała się piękna, dojrzała, czerwona róża, która leżała na biurku wśród sterty książek.

Od początku roku, każdego ranka dziewczyna znajdowała w swoim mieszkaniu pojedyncze róże o różnych kolorach, odcieniach i wielkościach. Niestety siedemnastolatka nie odkryła kto daje jej takie prezenty. Jej rodzice również tego nie wiedzieli, no chyba, że nie chcieli wyjawić tego córce.

Po chwili Klara wyszła z pokoju i wkroczyła do kuchni aby przygotować sobie śniadanie. W pomieszczeniu krzątała się Barbara, mama niebieskookiej, a Andrzej, tata nastolatki, siedział w salonie przed telewizorem oglądając poranne wiadomości.

- Jakieś plany na dziś?- zapytała Basia smażąc jajka.

- Za godzinę wychodzę z Amandą do parku- odparła pospiesznie dziewczyna.

- Dobrze, tylko uważajcie na siebie- poprosiła kobieta.

Gdy tylko wybiła godzina 10 w mieszkaniu Klary rozległ się dzwonek do drzwi. Była to oczywiście Amanda- wieloletnia przyjaciółka blondynki. Miała długie brązowe włosy i piwne oczy. Była dosyć niska więc przy Klarze wyglądała jak jej młodsze siostra.

Od razu po wyjściu nastolatki skierowały swoje kroki do parku. Gdy były na miejscu usiadły na ławce, która była schowana pod drzewem i zagłębiły się w rozmowę 

- Mam dla ciebie wiadomość- Amanda poruszyła brwiami w zabawny sposób.- Od twojego tajemniczego Romeo.- Ekhem, a więc cytuję. Przyjdź proszę do parku równo o 17. Będę czekał na ciebie pod Twoim ulubionym drzewem.

- No tego się nie spodziewałam- oznajmiła Klara.- To ktoś kogo znam? Proszę powiedz chociaż to- dodała gdy przyjaciółka miała odmówić.- Nie chcę spotykać się z jakimś totalnie obcym kolesiem.

- Tak znamy go. I to bardzo dobrze- brunetka przewróciła oczami.- Idziemy cię przygotować!

Równo o godzinie 17 Klara wyszła z domu. Blondynka ubrana była w czerwoną sukienką na ramiączkach, która sięgała jej do kolan. Jej krótkie włosy zostały potraktowane prostownicą.

Gdy dziewczyna znalazła się w parku ujrzała pod wielkim drzewem, na ławce bukiet różnokolorowych róż. Obok kwiatów stała bardzo dobrze znana jej osoba- zgodnie z tym co mówiła Amanda.

Patryk, który był bardzo dobrym kolegą z klasy dziewczyn, podszedł do Klary z szerokim uśmiechem trzymając ręce za plecami.

- To wszystko ty robiłeś?- zapytała zszokowana krótkowłosa.- Ale dlaczego?

-  Długo myślałem nad naszą znajomością- zaczął czarnowłosy podchodząc coraz bliżej.- Nie chcę już dłużej być tylko twoim kolegą.

Po tych słowach chłopak przyciągnął nastolatkę do siebie i musnął delikatnie jej malinowe usta. Siedemnastolatka otworzyła szeroko oczy, jednak po chwili oddała pocałunek.

- Kocham cię, moja Różyczko- powiedział Patryk i przybliżył swoje czoło do czoła dziewczyny.

- J-ja ciebie też...


Jeju czuję, że to bardzo nie wyszło. To jest jakieś suche i krótkie lecz nie chciałam Ci zabierać czasu bo wiem, że trochę osób się zgłosiło. Nie wiem czy mi się udało bo chyba nie umiem pisać romansików ale próbuję. Mimo wszystko mam nadzieję, że się podobało.

Miłego dzionka/ wieczorku/ nocki!

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top