Secretariat

Secretariat urodził się w 1970 roku. Jego historia zaczęła się od rzutu monetą pomiędzy właścicielem ogiera Bold Ruler (ówczesnego championa torów) a właścicielką dwóch klaczy Somethingroyal and Hasty Matilde. Zwycięzca rzutu miał prawo pierwszeństwa w wyborze źrebięcia od którejś z doskonałych klaczy, po Bold Rulerze. Losowanie przebiegało w obecności radcy prawnego, a jego rezultat był odpowiednio zapisany w umowie prawnej między dwoma właścicielami – ojca i matek. Wygrał właściciel ogiera i wybrał sobie potomka klaczy Matilde – młodszej od drugiej matki. Pani Penny Chenery dostała więc nienarodzone źrebię od Somethingroyal. Okazał się nim kasztanowaty ogierek z trzema skarpetkami i gwiazdką na czole – Sekretariat. Imię nadała mu sekretarka p. Chenery, gdy młodziak miał już ponad rok. Swój debiut na torze rudzielec ukończył jako czwarty, gdy stracił na starcie cenne sekundy przez potknięcie. W kolejnych startach nie dał już plamy – wygrał  5 gonitw z rzędu. Następnie Secretariat znów dobiegł na metę pierwszy, wyprzedzając rywala – konia Stop the Music o dwie długości. Sędziowie zdecydowali jednak o zaliczeniu mu pozycji drugiej, jako kary za wpadnięcie na Stop the Music i przeszkadzanie mu podczas wyścigu.  W kolejnej gonitwie Secretariat znów walczył ze swym równieśnikiem Stop the Music i wygrał wyprzedzając go o 8 długości. W tym samym sezonie wygrał też Eclipse Award i stał się faworytem na amerykańskich torach. Wtedy też zaczęły się przygotowania do startu w trzech gonitwach wliczanych w Amerykańską Potrójną Koronę. Secretariat niespodziewanie przegrał w gonitwie poprzedzającej wielki start. Zaniepokojona właścicielka wezwała weterynarza, który stwierdził duży ropień w pysku konia. W tym czasie gazety zaczęły już spekulować, że czas Sekretariata się skończył, koń się wypalił i nie ma szans w Koronie. W Kentucky Derby ogier wystartował z bramki dość słabo – był ostatni. W trakcie wyścigu nadgonił stratę i wyprzedził rywali o ponad 2 długości. To był jego sposób – najpierw oszczędzał siły, wywołując u ludzi, którzy na niego stawiali niemal zawał serca, gdy biegł w ogonie stawki. Na ostatniej prostej koń zaczynał finiszować – ostro jak maszyna parł naprzód i po kolei wyprzedzał rywali. Było to niesamowite widowisko – żaden z koni nie był w stanie pobić rekordu tego toru i wygrać w dwóch ostatnich minutach gonitwy. Lider zazwyczaj prowadził stawkę przez większą część wyścigu; Sekretariat finiszował w dwóch ostatnich minutach „łykając” pędzące przed nim konie lekko i skutecznie. W drugim wyścigu Korony Secretariat ponownie wystartował jako ostatni i finiszował jako pierwszy w ostatnich minutach bijąc przy okazji rekord toru. Po tym zwycięstwie koń pojawił się na okładkach pism „Time” i „Newsweek”, a jego sława sięgnęła niemal zenitu. Z zapartym tchem czekano na ostatni start w Potrójnej Koronie. Powszechnie uznano go za faworyta i nie spodziewano się wielkiego widowiska. Zakłady stawiane były głównie na niego i mało kto wątpił, by rudy mistrz mógł sprawić jakąś niespodziankę na torze. A jednak. Secretariat wystartował nie jako ostatni, a od początku biegł na czele stawki ścigając się ze swym największym rywalem – ogierem Sham, który poprzednie gonitwy kończył zawsze jako drugi. Dystans był długi i walczące morderczo konie wkrótce zaczęły słabnąć. Oceniano, że dżokej popełnił błąd puszczając Sekreatariata od początku do tak wyczerpującej walki o prowadzenie, podczas gdy koń miał w zwyczaju oszczędzać siły. Lecz gdy Sham gonił już resztką sił, Secretariat niespodziewanie zaczął finiszować – powtórzył swoje poprzednie wyczyny osiągając rekordową prędkość i wysuwając się w ostatnich minutach na prowadzenie. Pobił wszelkie możliwe rekordy toru wyprzedzając rywali o 31 długości! Czegoś takiego jeszcze na torach nie widziano. Secretariat okazał się koniem wszechczasów – wygrał Potrójną Koronę (wyczyn dokonany po raz pierwszy od 25 lat) bijąc przy okazji rekordy wszystkich trzech torów. Do dziś żaden nie koń nie ustanowił nowych. Sam Secretariat przeszedł na emeryturę, gdzie cieszył się swobodą i mnóstwem chętnych do krycia klaczy. Ocenia się, że zostawił po sobie 600 źrebiąt. Dożył wieku 19 lat; został uśpiony w wyniku nieuleczalnego i bolesnego ochwatu. Został pochowany w Kentucky, a w uznaniu jego zasług pochowano go w całości. Zazwyczaj chowa się tylko łeb, serce i kopyta koni wyścigowych; reszta jest kremowana. Sekcja zwłok Secretariata wykazała, że był posiadaczem idealnie ukształtowanego, choć nienormalnie wielkiego serca – jego waga odpowiadała wadze serca Phar Lapa i posiadała cechy świadczące o pokrewieństwie tych koni z ogierem Eclipse. Historię "Big Reda" pięknie opowiada film z 2010.

***
Ktoś chciał Secretariata to prosze.
Piszcie jakiego kolejnego konia chcecie.

Bạn đang đọc truyện trên: AzTruyen.Top